Łukaszenka: udział w operacjach militarnych na Ukrainie nie jest w planach. Mimo to z Białorusi wystrzelono rakiety balistyczne
Białoruski lider Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że jego kraj nie zamierza przyłączyć się do rosyjskich operacji militarnych na Ukrainie - podała agencja Reutera.
Łukaszenka zaprzeczył także słowom władz w Kijowie, iż wojska rosyjskie atakują Ukrainę również z terytorium Białorusi.
Przedstawiciel amerykańskiego wywiadu przekazał w poniedziałek agencji AP, że białoruskie wojska najprawdopodobniej dołączą do rosyjskich sił dokonujących inwazji na Ukrainę. Miałoby to zależeć od efektów rosyjsko-ukraińskich rozmów.
Jak zauważa Associated Press, Białoruś nie wzięła do tej pory bezpośredniego udziału w wojnie przeciwko Ukrainie, mimo wyrażanego poparcia dla rosyjskiej agresji.
Z Białorusi wystrzelono rakiety Iskander
Jednak jak podaje doradca szefa ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko, Rosja wystrzeliła z terytorium Białorusi rakiety Iskander w kierunku Ukrainy.
„Wystrzelenie Iskanderów na Ukrainę z rejonu Mozyrza, na południu Białorusi. Doszło do tego ok. godz. 17 (godz. 16 w Polsce” – napisał Heraszczenko w komunikatorze Telegram.
Później Heraszczenko przekazał, że rakiety były wycelowane w lotnisko w Żytomierzu. Opublikował również nagranie, na którym widać wybuch rakiety w okolicy wsi Bereziwka niedaleko od tego miasta.
Białoruska Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła w nocy z niedzieli na poniedziałek wstępne wyniki referendum w sprawie zmiany konstytucji. Za zmianami opowiedziało się ponad 65 proc. obywateli, a frekwencja wyniosła 78,6 proc. - poinformowano. Przeciwko było 10 proc. głosujących.
W czasie referendum obywatele odpowiadali na jedno pytanie: „Czy zgadza się pan/pani na zmiany i uzupełnienia Konstytucji Republiki Białorusi?”. Możliwa odpowiedź to „tak” lub „nie”.
Według zapowiedzi władz nowa konstytucja miała ograniczyć władze prezydencką i umożliwić bardziej zrównoważone zarządzanie krajem. Tymczasem zdaniem krytyków projektu zmiany są głównie kosmetyczne, a Alaksandr Łukaszenka zdoła zachować pełną kontrolę nad systemem politycznym. Do konstytucji wprowadzany jest nowy organ - Ogólnobiałoruski Zjazd Ludowy. Jest on porównywany do „równoległego parlamentu” i niewykluczone, że jego przewodniczącym zostanie Łukaszenka. Opozycja nie uznaje legitymacji głosowania przeprowadzonego w warunkach represji.
Zmiany ograniczają liczbę kadencji prezydenckich do dwóch, ale „wyzerowują dotychczasowe” sześć kadencji Łukaszenki.
Zakłamane referendum na Białorusi?
Referendum zostało uznane za ważne, bo według władz wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.
Polska nie uznaje wyników tzw. referendum konstytucyjnego w Białorusi - oświadczyło w poniedziałek MSZ. Projekt nowej konstytucji został Białorusinom narzucony przez zdyskredytowaną władzę - podkreślił resort. MSZ wezwało też Białoruś do natychmiastowego zaprzestania udziału w agresji na Ukrainę.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł