Marszałek Senatu: to była rozmowa ludzi, którzy dzielą podobne wartości

(fot. PAP/Łukasz Gągulski)
PAP / kk

To była rozmowa ludzi, którzy dzielą podobne wartości: poszanowanie demokracji, poszanowanie praw człowieka, praworządność - powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki po spotkaniu w Krakowie z przewodniczącą Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Nancy Pelosi.

"To była rozmowa nie tylko mniejszego alianta z silnym aliantem, nie tylko mniejszego partnera z największym mocarstwem świata. Ale to była przede wszystkim rozmowa ludzi, którzy dzielą podobne wartości: poszanowanie demokracji, poszanowanie praw człowieka, praworządność, poszanowanie godności każdej istoty ludzkiej, poszanowanie różnorodności poglądów. Krótko mówiąc: poszanowanie demokracji w jej najlepszym, najzdrowszym wydaniu" – stwierdził marszałek.

Grodzki mówił, że członkowie polskiej delegacji podkreślali długie związki między narodami polskim i amerykańskim i to jak ważne jest dla Polski wsparcie USA od prezydentury Ronalda Reagana po współczesność, jeśli idzie o "wspieranie naszej młodej demokracji".

DEON.PL POLECA

"Rozmawialiśmy o fundamentach demokracji, jakim jest poszanowanie różnorodności ludzi i różnych poglądów: lewicowych, prawicowych, centrowych, ale spierających się w ramach demokracji, a nie poza jej ramami" – powiedział Grodzki, zaznaczając, że to zostało bardzo mocno podkreślone.

Tematem rozmów były także relacje polsko-amerykańskie. "Wyraziliśmy zadowolenie ze zniesienia wiz po długim procesie dochodzenia do tego radosnego faktu" – powiedział marszałek Senatu.

Grodzki podkreślił, że wizyta Pelosi w Polsce miała półprywatny charakter, a wieczorne spotkanie na lotnisku wojskowym w Krakowie-Balicach było robocze. Uczestniczyli w nim także senatorowie Bogdan Klich i Marcin Bosacki oraz były ambasador Polski w USA Ryszard Schnepf.

Senator Klich pytany przez dziennikarzy powiedział, że podczas spotkania nie był poruszany temat ustawy 447. "Nie był poruszany. Było pytanie ze strony członka delegacji amerykańskiej, jak w tej chwili wygląda problem antysemityzmu w Polsce, ale odpowiedzieliśmy, że to nie jest w tej chwili problem społeczny – ambasador Schnepf mówił o swoich własnych doświadczeniach – że to nie jest taki problem, który akurat dla wspólnoty państw demokratycznych stanowi główne wyzwanie" – powiedział Klich.

Przyjęta przez Kongres USA i podpisana w maju 2018 r. przez prezydenta Trumpa ustawa o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono - potocznie zwana ustawą 447 - dotyczy zwrotu mienia ofiar Holokaustu.

Senator Marcin Bosacki mówił, że członkowie polskiej delegacji podziękowali za list dwóch amerykańskich kongresmenów – w tym przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów Eliota Engela – skierowany do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym wyrazili ono zaniepokojenie reformą sądownictwa w Polsce. "Bardzo wiele wspólnych obserwacji, o tym, że wszystkie demokracje na Zachodzie są podzielone między tymi, którzy uznają, że źródłem władzy jest naród oraz prawa i wartości oraz tymi, którzy uważają, że cała władza należy się im" – powiedział senator Bosacki.

Dodał, że wymieniono też spostrzeżenia, co do tego, jak prezydent Rosji Władimir Putin "próbuje siać podziały w ramach świata Zachodu oraz w poszczególnych krajach". "Ja w rozmowie z panią Pelosi podkreślałem, że mam nadzieję, że prezydent Putin nie będzie używał swojego przemówienia w Jerozolimie do tego typu działań" – powiedział Bosacki.

"Pani Pelosi w rozmowie ze mną jasno powiedziała, że to w jaki sposób w losy demokracji zachodnich wtrąca się Władimir Putin jest jednym z głównych wyzwań, które przed nami wszystkimi wspólnie stoją" – mówił senator Bosacki.

"Wszyscy mamy nadzieję, że to nie będzie ani moment, ani miejsce, gdzie tego typu fałszywe nurty historyczne będą prezentowane" - podkreślił Ryszard Schnepf, choć jak zaznaczył nie wiadomo, co prezydent Rosji powie w Jerozolimie. "Z całą pewnością ta narracja dla światłych ludzi, m.in. dla polityków amerykańskich jest jedną wielką brednią. Te działania są nieskuteczne i właściwie wszyscy wiemy, gdzie spoczywa prawda" – dodał.

Jak powiedział Bosacki Eliota Engela nie było na spotkaniu w Krakowie, choć jego przyjazd był wcześniej anonsowany – musiał zostać dłużej w USA. "Byli członkowie tej komisji (spraw zagranicznych Izby Reprezentantów – PAP), którzy mówili nam, że jest wspólnym wyzwaniem różnych demokracji w świecie Zachodu, w tym demokracji amerykańskiej i polskiej, aby standardy demokratyczne, w tym przestrzeganie prawa także przez władze, były przestrzegane. Bez tego Wspólnota Transatlantycka będzie zagrożona" – relacjonował Bosacki.

Politycy powiedzieli, że marszałek Senatu został zaproszony do tego, żeby przy okazji ewentualnej, przyszłej wizyty spotkał się z przewodniczącą Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Nancy Pelosi.

Klich dodał, że dla delegacji amerykańskiej ważne było także polsko-amerykańskie braterstwo broni. "Ono jest utrwalone w świadomości Amerykanów, zarówno po operacjach, w których uczestniczyliśmy, jak i w związku z przebywaniem na terenie Polski amerykańskich żołnierzy. Podkreśliliśmy, jak ważne jest to i jaka ważna jest rola Polski w tej części Europy, także z punktu widzenia interesów amerykańskich oraz to, że Polska demokratyczna w środkowej Europie jest niezbywalnym elementem stabilności całej Europy" – powiedział Klich.

Przed południem Nancy Pelosi, która przyjechała do Polski w drodze do Jerozolimy na Światowe Forum Holokaustu, odwiedziła były niemiecki obozu Auschwitz, gdzie oddała hołd ofiarom i złożyła wieniec przed Ścianą Straceń. Towarzyszyli jej marszałkowie Sejmu Elżbieta Witek i Senatu Tomasz Grodzki, którzy także złożyli kwiaty w tym miejscu. Nancy Pelosi odwiedziła obóz Auschwitz I oraz Auschwitz II-Birkenau.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Marszałek Senatu: to była rozmowa ludzi, którzy dzielą podobne wartości
Komentarze (2)
WD
Wujek Dobra Rada
21 stycznia 2020, 23:07
Spotkanie bez flagi UE, a tyle było puszenia się i teatrzyku. Wstyd.
WG
W Gedymin
22 stycznia 2020, 10:42
Może i wstyd. Ale prawdziwym wstydem jest to co czynią "katolicy trzymający władzę", zasada: cel uświęca środki, kłamstwo, manipulacje, nienawiść aż po świętokradztwo. A wszystko na większą chwałę Pana Boga, z poparciem i błogosławieństwem większości episkopatu i wielkiej liczby księży. Może i teatrzyk, ale prawdziwą tragedią jest kiedy słusznie politycznym teatrem staje się Eucharystia. Tylko płakać.