Merkel nie podjęła jeszcze decyzji ws. rezygnacji z Nord Stream 2
Kanclerz Niemiec Angela Merkel nie zadecydowała jeszcze o ewentualnej rezygnacji z ukończenia bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2 w odpowiedzi na próbę otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego - podała agencja dpa, powołując się na uczestników wtorkowego posiedzenia frakcji parlamentarnej CDU/CSU.
"Na razie nie dokonałam tutaj ostatecznego osądu" - miała według nich oświadczyć Merkel. Potwierdziła też ponownie konieczność wspólnej reakcji Unii Europejskiej na sprawę Nawalnego. Jednoznacznie udowodniono, że podano mu truciznę, a szefowa niemieckiego rządu mówiła o "pacjencie Nawalnym".
Według rozmówców dpa kanclerz poinformowała również, że unijna odpowiedź wobec Moskwy zostanie szczegółowo uzgodniona nie później niż na brukselskim szczycie w dniach 24 i 25 września. Nawiązując do prowadzonej w Niemczech debaty na temat zawieszenia lub definitywnego wstrzymania ukończenia NS2, zaznaczyła, że dyskusja ta jest jej znana.
Doradziła jednocześnie, by dokładnie przysłuchiwać się temu, co głoszą europejscy partnerzy - istnieją bowiem wśród nich tacy, którzy także mówili o Nord Stream 2 i tacy, którzy absolutnie tego nie robili.
Dodała, że należy się przekonać, jak Rosja, która jest państwem członkowskim Organizacji do spraw Zakazu Broni Chemicznej (OPCW), zareaguje na stawiane jej zarzuty. Do tej pory jednak żadnej takiej reakcji nie zaobserwowano.
Jak relacjonowali chadeccy parlamentarzyści, Merkel uznała zamach na Nawalnego za wstrząsający i oburzający, choć nie był to pierwszy tego rodzaju atak. Ich ofiarą padali także inni opozycjoniści. Od rosyjskiego rządu zażądano "pilnego" wyjaśnienia tych incydentów, nad którymi nie powinno się szybko przechodzić do porządku dziennego.
W przeciwieństwie do zastrzelenia w ubiegłym roku w Berlinie Czeczena z gruzińskim obywatelstwem oraz dokonanego w 2018 roku w Anglii zamachu na byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala atak na Nawalnego miał miejsce na terytorium Rosji, ale należy potępić również i ten czyn - oceniła niemiecka kanclerz. "Potrzebna jest reakcja europejska, nie był to atak specjalnie przeciwko Niemcom" podkreśliła.
Przypomniała, że po próbie uśmiercenia Skripala kraje europejskie oraz Stany Zjednoczone, działając wspólnie, wydaliły łącznie ponad 150 rosyjskich dyplomatów.
Zalegalizowane przez prezydenta Donalda Trumpa amerykańskie sankcje spowodowały pod koniec ubiegłego roku rezygnację szwajcarskiej firmy Allseas z układania rur prawie gotowego gazociągu Nord Stream 2 i wstrzymanie dalszej realizacji całej inwestycji, traktowanej w Stanach Zjednoczonych jako zagrożenie dla ich bezpieczeństwa narodowego. Do czasu zamachu na Nawalnego Niemcy, których prywatne firmy współfinansują budowę gazociągu, deklarowały konieczność doprowadzenia jej do końca, w czym miały uczestniczyć układające rury jednostki pływające z Rosji.
Skomentuj artykuł