MŚ 2010: Niemcy gromią, zwycięstwo Ghany

Radość Lukasa Podolskiego po zdobyciu bramki (fot. EPA/DANIEL DAL ZENNARO)
inf. wł. / ŁK

Reprezentacja Niemiec rozgromiła Australię 4:0 w meczu piłkarskich mistrzostw świata, rozgrywanych w RPA. W pierwszym spotkaniu grupy D Ghana wygrała z Serbią 1:0, tym samym zostając pierwszą drużyną z Afryki, która odniosła zwycięstwo w turnieju rozgrywanym na "Czarnym Lądzie".

Oto piłkarska reprezentacja Niemiec: Kontuzje, samobójcza śmierć bramkarza, kontrowersje dotyczące składu, narzekanie na styl - to wszystko przestaje mieć znaczenie, gdy zaczyna się impreza rangi mistrzowskiej. Trybiki w futbolowej machinie naszych zachodnich sąsiadów zaczynają działać w sposób perfekcyjny. Skoro mówi się o niemieckiej ekipie, że jest drużyną turniejową, że grają coraz lepiej z meczu na mecz, to strach pomyśleć, jak zakończą ten turniej. Oczywiście - strach dla rywali...

Pierwsze minuty meczu absolutnie nie wskazywały, że pojedynek będzie tak jednostronny. Skazywani na pożarcie Australijczycy zaskoczyli rywali agresywnie atakując i w 3. minucie mieli idealną okazję od strzelenia bramki, ale piłkę po uderzeniu z 6. metrów Richarda Garcii obronił Manuel Neuer.

"Socceroos" tą akcją obudzili na własne nieszczęście rywali, w których szeregach szybko błysnęli gracze polskiego pochodzenia. W 8. minucie wynik otworzył Lukas Podolski. Thomas Muller wycofał piłkę do wbiegającego lewym skrzydłem napastnika Bayernu Monachium a ten soczystym uderzeniem z 12. metrów przełamał ręce interweniującego Marka Schwarzera. Po "Poldim" do akcji wkroczył Miroslav Klose. Urodzony w Sławięcicach piłkarz w 24. minucie zmarnował idealną okazję do zdobycia bramki, ale 120 sekund później nie miał już litości. Klose wykorzystał dokładne podanie Philippa Lahma i głową pokonał spóźnionego z wyjściem bramkarza Australijczyków.

Spotkanie toczone było w szybkim tempie. Gracze z antypodów nie zamierzali murować własnej bramki i szukali sposobu na pokonanie niemieckiej defensywy. Ale różnica klas pomiędzy zawodnikami obu drużyn skazywała Australijczyków na klęskę. Ich szanse na korzystny wynik zmalały niemal do zera gdy w 56. minucie czerwoną kartkę - za faul od tyłu - otrzymał Tim Cahill.

Grając w przewadze Niemcy ruszyli do frontalnego ataku, a z wielu stworzonych okazji wykorzystali dwie. W 68. minucie Muller uderzył futbolówkę zza pola karnego, a ta odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Chwilę później swój pierwszy kontakt z piłką na gola zamienił Cacau i było już 4:0. W końcówce Niemcy zwolnili nieco tempo akcji, a Australijczycy mieli szansę zdobyć bramkę honorową, ale na posterunku był Neuer.

1:0 Lukas Podolski (8'), 2:0 Miroslav Klose (26'), 3:0 Thomas Mueller (68'), 4:0 Cacau (70')

Rywalizacja ekip Ghany i Serbii nie była porywającym widowiskiem. O pierwszej połowie można wręcz powiedzieć, że była nudna. Walka toczyła się głównie w środku pola, a bramkarze obu ekip mogli czuć się zagrożeni jedynie w przypadku stałych fragmentów gry. Po zmianie stron przewagę uzyskali podopieczni Milovana Rajevaca, a cofnięci Serbowie szukali swoich szans w kontratakach.

Wszystko, co najważniejsze i najciekawsze w tym spotkaniu, wydarzyło się w końcowym kwadransie gry. W 74. minucie za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Aleksandar Luković. Podrażnieni stratą zawodnika Serbowie nieoczekiwanie zaatakowali i stworzyli sobie dwie doskonałe sytuacje. Tylko Milos Krasić wie, dlaczego uderzając z 10. metrów celował w środek bramki, czym pozwolił na skuteczną interwencję Richardowi Kingsonowi. Po chwili rajdem przez pół boiska i uderzeniem tuż nad poprzeczką popisał się Branislav Ivanović.

Lepiej dla Serbów było, gdy atakowali, bowiem aktywność w tyłach ściągała na nich same nieszczęścia. W 83. minucie Zdravko Kużmanović - który na boisku pojawił się po czerwonej kartce dla Lukovicia by wzmocnić defensywę - we własnym polu karnym zamiast głową trafił w piłkę własną ręką. Sędzia - mimo protestów gracza - wskazał na "wapno", a skutecznym egzekutorem rzutu karnego okazał się Asamoah Gyan. Napastnik reprezentacji Ghany mógł w tym meczu ustrzelić nawet hat-trick, ale dwukrotnie - w 60. i 90. minucie - trafił w słupek.

Ghana - Serbia 1:0 (0:0)
1:0 Asamoah Gyan (84')

Msc. Zespół M. Zw. R. Por. Bramki Pkt
1. Niemcy 1 1 0 0 4-0 3
2. Ghana 1 1 0 0 1-0 3
3. Serbia 1 0 0 1 0-1 0
4. Australia 1 0 0 1 0-4 0
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

MŚ 2010: Niemcy gromią, zwycięstwo Ghany
Komentarze (1)
M
minimax
13 czerwca 2010, 23:32
"soczystym uderzeniem z 12. metrów przełamał ręce interweniującego Marka Schwarzera" Czy to znaczy, że biedny Mark Schwarzer na zawsze pozostanie kaleką? :-(