MŚ: Judoczkom ma pomóc ...leśny strumień

PAP/PR

Odgłosy strumienia płynącego po lesie - to jeden z motywów przewodnich treningów relaksacyjnych polskich judoczek przed mistrzostwami świata w Tokio (9-13 września).

"Całkowicie odstresować zawodniczek zapewne się nie uda, bo ranga zawodów jest ogromna, ale próbujemy różnymi sposobami. Po zajęciach na macie wszystkie zostają w sali, w której panuje cisza. Włączamy wtedy muzykę, bez żadnych słów. Z głośników słychać m.in. strumień płynący po lesie. Takie dźwięki uspokajają i relaksują" - powiedział trener kobiecej reprezentacji Robert Radlak.

Na tatami w japońskiej stolicy wystąpią jego cztery podopieczne: Małgorzata Bielak (57 kg), Katarzyna Kłys (70 kg), Daria Pogorzelec (78 kg) oraz Urszula Sadkowska (+78 kg i open).

Liderką kadry biało-czerwonych jest 26-letnia Sadkowska, dwukrotna medalistka (srebro i brąz) indywidualnych mistrzostw Europy. "W trakcie zgrupowań sparowała aż z dziesięcioma przeciwnikami. Co minutę zawodnicy się zmieniali, oni byli na świeżości, Ula coraz bardziej zmęczona, ale i tak jeszcze w ostatniej rundzie potrafiła wykonać rzut. To były dobre treningi wytrzymałościowe" - ocenił szkoleniowiec.

DEON.PL POLECA


Radlak jest tzw. trenerem osobistym Sadkowskiej, pomaga jej przygotować się do igrzysk olimpijskich w Londynie. Jedną z imprez kwalifikacyjnych są MŚ w Tokio.

"Walki sparingowe toczyła m.in. z judokami dużo mniejszymi od siebie, bo z takimi rywalkami, bijącymi się głównie na lewą stronę, często spotyka się na tatami. One skaczą, biegają, a Sadkowska musi umieć sobie z nimi poradzić. Podczas wspólnych treningów mnóstwo czasu poświęcaliśmy na analizę wideo. Obejrzeliśmy około 40 judoczek, z którymi może rywalizować w Azji. Zwracaliśmy uwagę, jakie techniki wykonują, a później już na macie ćwiczyliśmy odpowiednie obrony i ataki. Sporo płyt dostarczył nam Jarosław Mroczko z Polskiego Związku Judo. Wiedzę o czołówce wagi ciężkiej mamy naprawdę dużą" - stwierdził Radlak.

Sadkowska przyjechała do Tokio dziesięć dni przed turniejem. Z Polski zabrała... zgrzewkę wody mineralnej. "Po konsultacjach z trenerami z innych dyscyplin, którzy byli w Japonii, zdecydowałem, że będziemy na miejscu co najmniej dziewięć dni przed startem. To najlepszy czas na aklimatyzację. Nie mogliśmy bardzo przeładowywać bagaży, dlatego każdy z nas wziął tylko po kilka butelek wody. Na jedzenie będziemy musieli uważać, żeby nie zjeść np. nieświeżych małży. Będę radził, aby dziewczyny sięgały po europejskie dania" - zakończył selekcjoner.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

MŚ: Judoczkom ma pomóc ...leśny strumień
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.