Na ile realne jest użycie przez Rosję broni atomowej?
W weekend prezydent Rosji Władimir Putin wydał rozkazy dotyczące podniesienia stanu gotowości sił jądrowych swojego kraju. W poniedziałek USA zapowiedziały jednak, że w odpowiedzi nie zmienią swojego stopnia alarmowego w tej sprawie.
Niektórzy eksperci obawiają się jednak, że może dojść do eskalacji konfliktu i nasilenia zagrożenia związanego z możliwym użyciem przez Rosję broni jądrowej. Oto dlaczego.
Czy Rosja użyje rakiet z głowicami jądrowymi?
W krótkim nagraniu, w czasie którego Putin przekazywał swój rozkaz siłom atomowym, widać, jak przywódca Rosji rozmawia z dwoma generałami o kamiennych twarzach.
"Zasadniczo powiedział: Z powodu tych wszystkich wrogich i agresywnych wypowiedzi i agresywnej polityki, powinniśmy rozpocząć specjalny tryb dyżurów bojowych naszych sił odstraszania - mówi Pavel Podvig, starszy pracownik naukowy Instytutu Badań nad Rozbrojeniem ONZ w Genewie w rozmowie z radiem NPR.
Nie jest jasne, czym właściwie jest "specjalny tryb służby bojowej". Jedna z możliwości, mówi Podvig, jest taka, że rozkaz uruchomił narodowy system dowodzenia i kontroli broni jądrowej.
"Zazwyczaj w czasie pokoju system dowodzenia i kontroli jest skonfigurowany w taki sposób, że przekazanie rzeczywistego rozkazu jest praktycznie niemożliwe" - mówi. "To tak, jakbyś mógł nacisnąć przycisk, ale nic się nie dzieje, bo przycisk nie jest z niczym połączony".
Rozkaz Putina mógł oznaczać, że chce on, aby przycisk został aktywowany.
Podvig twierdzi, że z kolejnego oświadczenia rosyjskiego Ministerstwa Obrony wynika, że może to oznaczać jedynie zwiększenie liczby pracowników w obiektach obsługujących broń jądrową. Możliwe, że "po prostu dodano kilka osób do załóg" - mówi Podvig.
Z kolei według Hansa Kristensena, dyrektora projektu informacji o broni jądrowej w Federacji Amerykańskich Naukowców, Rosja ma więcej broni jądrowej niż jakikolwiek inny kraj na Ziemi.
"Szacujemy, że Rosja ma około 4500 głowic jądrowych w swoich zapasach wojskowych" - mówi.
Jak na razie trzon rosyjskiego arsenału jądrowego - znajdująca się na okrętach podwodnych, bombowcach i międzykontynentalnych pociskach balistycznych - wydaje się być w zwykłym stanie gotowości - mówi Kristensen. Jednak w skład rosyjskich zasobów wchodzi również prawie 2 tys. sztuk tzw. taktycznej broni jądrowej, która jest przechowywana w magazynach na terenie całej Rosji.
"Opracowano je z myślą o prowadzeniu ograniczonej bitwy regionalnej. To coś w rodzaju wojny jądrowej na bardzo małym obszarze" - mówi Kristensen.
Stany Zjednoczone mają około 100 bomb jądrowych rozmieszczonych w całej Europie, które mogą być wykorzystane do taktycznych działań wojennych.
Broń bojowa Kremla może być wystrzeliwana na tych samych rakietach krótkiego zasięgu, których Rosja używa obecnie do bombardowania Ukrainy, takich jak rakiety balistyczne Iskander.
Rosja oficjalnie twierdzi, że użyłaby broni jądrowej tylko wtedy, gdyby zagrożone było przetrwanie państwa. Nie wszyscy jednak uważają, że jej zasady nuklearne są tak jednoznaczne.
"Wiele osób ma wątpliwości, czy poprzeczka dla rosyjskiego użycia broni jądrowej jest tak wysoka, jak mówią oficjalne oświadczenia" - mówi Olga Oliker z International Crisis Group.
W 2018 roku Pentagon w przeglądzie sytuacji nuklearnej ostrzegł, że Rosja może użyć broni jądrowej na polu walki w celu "deeskalacji" konfliktu na warunkach korzystnych dla Rosji". Innymi słowy, Rosja może zdetonować bombę atomową o mniejszej skali rażenia, aby skłonić przeciwnika do wycofania się z pola bitwy.
Stwierdzenie to wzbudziło wówczas pewne kontrowersje wśród ekspertów ds. kontroli zbrojeń. Oliker uważa, że takie działania mogłyby mieć miejsce tylko w przypadku bezpośredniej wojny z siłami NATO.
W obecnym konflikcie z Ukrainą "uważam, że jest bardzo mało prawdopodobne, aby Moskwa po prostu rzuciła się na coś z bronią jądrową" - mówi. "Oczywiście w ciągu tego tygodnia wiele osób podważyło swoje założenia, ale ja przez jakiś czas będę się ich trzymał".
Ostatnie oświadczenia Putina mogą być niczym więcej, jak tylko nuklearnym pobrzękiwaniem szabelką - stwierdza Jeffrey Lewis, starszy pracownik naukowy Middlebury Institute of International Studies w Monterey.
"Putin ma za sobą tydzień pełen złych wiadomości" - mówi. "Ukraińska armia walczy, czego się nie spodziewał. Armia rosyjska radzi sobie fatalnie. Masowo ostrzeliwują tereny zamieszkane przez ludność cywilną. Te wszystkie rzeczy sprawiają, że wygląda on na słabego, a najlepszym sposobem, aby nieco obniżyć poziom tych nagłówków, jest groźba nuklearna".
Lewis twierdzi jednak, że ryzyko nuklearne jest wciąż duże. Putin już popełnił błąd w obliczeniach podczas inwazji na Ukrainę.
"Co by się stało, gdyby rosyjski system ostrzegania miał fałszywy alarm w środku takiego kryzysu?" - pyta. "Czy Putin wiedziałby, że to był fałszywy alarm? A może wyciągnąłby błędne wnioski?".
Nawet jeśli bojowa broń jądrowa krótkiego zasięgu wciąż leży na półce, tysiące rosyjskich i amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu są gotowe do odpalenia w ciągu kilku minut. To zagrożenie wisi nad wszystkim, ponieważ konflikt na Ukrainie przedłuża się.
Skomentuj artykuł