Nadgodziny zamiast wzrostu zatrudnienia

PAP / psd

Niepewna sytuacja gospodarcza sprzyja wzrostowi godzin nadliczbowych w polskich firmach. Najwięcej przybyło ich w przemyśle - informuje "Rzeczpospolita", powołując się na dane firmy doradczej Hay Group.

Przeciętny pracownik miał w 2010 roku prawie trzy razy więcej nadgodzin (40) niż w roku poprzednim. W tym w zakładach produkcyjnych średnia wyniosła 97 nadgodzin na jednego zatrudnionego.

- Firmy nie są do końca pewne sytuacji rynkowej i stałego przyrostu zleceń, więc starają się efektywnie wykorzystywać swoją kadrę, zamiast inwestować w nowych pracowników - mówi Mirosława Kowalczuk z Hay Group.

Rośnie też udział pracy tymczasowej - w 2010 roku pracownicy czasowi realizowali 8 proc. łącznego czasu pracy, czyli ponad dwa razy więcej niż w 2009 roku. - Dodatkowe zlecenia realizowane w nadgodzinach i w ramach pracy czasowej pozwalają pracodawcą zmniejszyć ryzyko załamania sytuacji ekonomicznej - ocenia Kowalczuk.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nadgodziny zamiast wzrostu zatrudnienia
Komentarze (1)
Bogusław Płoszajczak
8 sierpnia 2011, 09:52
Wiem, że to wygodny sposób działania tyle, że aspołeczny. Kogo to jednak obchodzi?