Obcy w centrum metropolii, czyli współczesna bieda

(fot. Jon at NDHU/flickr.com/CC)

Pomyślałem, że nawet na pustyni ludzie nie są tak bardzo samotni jak tutaj, na pustej ulicy, w środku miasta, przemykając się chyłkiem przed frontem domów przylegających ciasno jeden do drugiego, przed kamerami, które bacznie ich obserwują swymi dobrze ukrytymi oczami. Współczesna bieda ma to często właśnie taka samotność i opuszczenie w centrum dobrobytu.

Szedł w adidasach, przez lewą rękę miał przewieszone stare ubrania, w prawej trzymał kołdrę która mu się rozjechała i jednym końcem dotykała chodnika. Oparł rękę na głowę, żeby mu kołdra nie ciążyła. Szedł szybko, jakby chodziło o to, żeby dobiec na jednym oddechu do wyznaczonej mety. To musiało być coś niecierpiącego zwłoki, inaczej nie biegłby tak szybko, nie patrząc na drepczącą za nim małymi kroczkami niską kobietę z torbą na plastikowych kółkach. Ciągnąc ją za sobą, torba terkotała niemiłosiernie po płytkach chodnika.

Zastanawiałem się, czy to nie jest jakiś symbol, w końcu jestem w sercu Londynu, czyli w jakimś sensie w centrum wielkiej Europy. A tu taki obrazek z samego poranka. Według mnie jest to obrazek nowoczesnej biedy, niestety nie tylko tej materialnej. Tak w pewnym sensie prezentuje się współczesny, europejski lumpen proletariat, podobny do tego starorzymskiego, któremu wystarczyło zapewnić "chleba i igrzysk". Zdaję sobie sprawę, że to tylko jedna scenka, która nie upoważnia do wyprowadzania zbyt daleko idących uogólnień. Nie zajmuje się jednak w tej chwili badaniami socjologicznymi , nie opracowuję ani też nie analizuję żadnej ankiety, a nawiązuję tylko do problemu współczesnej biedy, o której wielokrotnie rozmawiałem z różnymi osobami, reprezentującymi różnorodne środowiska.

Wyżej opisana scenka była dla mnie echem tych rozmów i wniosków do jakich wspólnie wtedy dochodziliśmy. Był to rodzaj strzału obiektywem "w środek życia" jednej z wielu metropolii europejskich, w weekendowy poranek, gdy panuje na ulicach martwa cisza, gdyż wszyscy śpią i spać będą do południa po nocnych rozrywkach...

DEON.PL POLECA


Pomyślałem sobie, że taki obrazek nigdy nie zdarzyłby się w Syrii albo gdzie indziej na Bliskim Wschodzie. Byliby tam z pewnością jacyś inni ludzie, razem z tym dwojgiem "uciekinierów". Byłyby dzieci, garnki, żywność, byłby jakiś kuzyn albo kolega z bardzo zdezelowanym samochodem, aby im ułatwić przeprowadzkę. Pomyślałem też , że nawet na pustyni ludzie nie są tak bardzo samotni jak tutaj, na pustej ulicy, w środku miasta, przemykając się chyłkiem przed frontem domów przylegających ciasno jeden do drugiego i przed kamerami, które bacznie ich obserwowały swymi dobrze ukrytymi oczami.

Para "uciekinierów" pewnie myślała tylko o jednym, o dojściu do miejsca gdzie będą mogli wreszcie rzucić bezpiecznie kołdrę i tę chudą naręcz ciuchów. I pewnie o tym również aby się ukryć przed ludzkim wzrokiem.

Najgorsze w tej scenie było to, że mężczyzna i kobieta nie byli razem, że nie szli jedno obok drugiego i że być może ich samotność była tak duża , iż każde z nich było obce nawet dla samego siebie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Obcy w centrum metropolii, czyli współczesna bieda
Komentarze (5)
M
misio
14 grudnia 2013, 01:07
Cóż, maksymalnie zatomizowane społeczeństwo to ideał każdej totalitarnej władzy, a silna rodzina i silny Kościół to największy wróg.
WD
Wujek Dobra Rada
14 grudnia 2013, 00:23
Świetny artrykuł!
P
Paulus
13 grudnia 2013, 09:11
Współczesna nędza materialna, w krajach bogatych, to bardzo często wynik biedy moralnej. Narkomanii, rozbitych rodzin, hom...mu, ...
N
nika
13 grudnia 2013, 01:03
Według mnie jest to obrazek nowoczesnej biedy, niestety nie tylko tej materialnej. Tak w pewnym sensie prezentuje się współczesny, europejski lumpen proletariat, podobny do tego starorzymskiego, któremu wystarczyło zapewnić "chleba i igrzysk". Chleba i igrzysk oczekuje zupełnie inne towarzystwo - nazywa się je "klasa średnia". A i nowoczesnej biedzie bliżej do rodziny Jezusa niż zadowolonych z siebie lumpen cwaniaków w garniturkach.
P
Paulus
12 grudnia 2013, 14:15
Ta scena to tylko migawka, ale bardzo charakterystyczna. W wielu miastach można spotkać zupełnie zagubionych, osamotnionych i zdemoralizowanych ludzi. Warto zwrócić uwagę np. na brak uśmiechu na ustach Londyńczyków. Na sposób patrzenia na innych - prawie nigdy nie spoglądają w oczy. Siedząc na przeciw obserwują kontem oka, ale kontaktu wzrokowego nie nawiązują. Statystyki też dają wiele do myślenia: WB przoduje jeśli chodzi o aborcję, choroby przenoszone drogą płciową, ciąże nastolatek, bezdomność, ilość matek wychowujących samotnie dzieci (bardo istotny czynnik) itp. Można byłoby mówić długo o całej sytuacji w WB i jej przyczynach. Zasadniczo rozbito rodzinę poprzez seksualizację młodzieży, ale także popkulturę tworzoną przez zespoły muzyczne, skądinąd często bardzo dobre. Sporą rolę odegrały ideologie i tzw. tajne społeczności. Rozbito struktury społeczne za Thatcher, która bardzo skutecznie wprowadzała liberalizm. Ta kiedyś miała nawet powiedzieć: a co to jest społeczeństwo. No i mamy nie społeczeństwo składające się z osób połączonych więzami rodzinnymi, koleżeńskimi i społecznymi, ale zbiorowisko indywiduów działających indywidualnie w celu osiągnięcia swojej korzyści i maksymalnej przyjemności. Ale Anglia to bardzo ciekawy kraj, bo można tam zobaczyć, w którą stronę zmierzamy jako naród i społeczeństwo, tylko wolniej. No i nie ma i nie będzie u nas prawdziwego dobrobytu.