ONZ ostrzega: oceany coraz cieplejsze, topią się lodowce
Do roku 2100 lodowce stracą średnio przeszło 1/3 swej masy a niektóre łańcuchy górskie nawet 80 proc. swych lodowców, a niektóre z nich znikną całkowicie.
Według raportu, liczącego ponad 900 stron i sporządzonego na podstawie 7 tys. opracowań naukowych przez 104 uczonych z ponad 30 krajów, rozmiar tych zmian kriosfery [jest to część hydrosfery, obejmująca wody w postaci niezanikającego lodu lodowcowego, morskiego i gruntowego - KAI] będzie się nadal nasilał w drugiej połowie XXI wieku. Do roku 2100 lodowce stracą średnio przeszło 1/3 swej masy a niektóre łańcuchy górskie nawet 80 proc. swych lodowców, a niektóre z nich znikną całkowicie. Tająca wieczna zmarzlina będzie wydzielała coraz więcej dwutlenku węgla, przyspieszając procesy globalnego ocieplenia.
Już teraz odnotowuje się odpadanie wielkich płyt lodu na Grenlandii i na Oceanie Lodowatym, które dają rocznie ponad 400 mld ton wody w ciągu roku. Powierzchnia Arktyki pokryta śniegiem co roku kurczy się o przeszło 13 procent.
Oceany znajdą się "w bezprecedensowych warunkach wzrostu temperatury, większego uwarstwowienia poziomów powierzchniowych, dalszej kwasowości, spadku zawartości tlenu i zniszczonej produkcji pierwotnej netto [rozwój ryb i glonów]. Fale ciepła morskiego już zdarzają się dwa razy częściej, są coraz cieplejsze i coraz dłuższe, a takie skrajne zjawiska jak prądy oceaniczne wzdłuż wybrzeży Ameryki Łacińskiej – "El Niño" i "La Niña" będą coraz częstsze – stwierdza dokument IPCC. Dodaje, że wody morskie tracą tlen i są coraz bardziej zakwaszone.
"Ocean traci swą zdolność samoregeneracji a my, ludzie, powinniśmy jak najpilniej zmniejszyć wydzielanie gazu cieplarnianego" – powiedziała, komentując raport badaczka Lisa Speer z organizacji pozarządowej Rada Ochrony Zasobów Naturalnych. Podkreśliła, że winna temu towarzyszyć ochrona rozległych przestrzeni oceanu globalnego przed szkodliwą działalnością ludzką. jej zdaniem "dobrym początkiem byłoby zmniejszenie emisji gazów o 30 proc. do roku 2030".
Zwrócono uwagę, że w latach 2031-50 również coraz powszechniejsze będą (przynajmniej raz w roku) inne skrajne wydarzenia jak podnoszenie się poziomu mórz, które historycznie były rzadkie (w przeszłości raz w ciągu stulecia). Dotyczyć to będzie zwłaszcza regionów zwrotnikowych. Podnoszenie się poziomu mórz będzie trwało także po 2100 roku – ostrzega raport.
Eksperci IPCC wskazują przy tym, że wszystkie te niepokojące zjawiska będą miały skutki również dla ekosystemów oceanicznych, a więc będą wpływać na ilość żyjących w nich ryb i roślin, ale nie tylko. Przyszłe zmiany w kriosferze na lądzie stałym (lodowce górskie i pokrywa lodowa na biegunach) dotkną też zasobów wodnych i ich wykorzystywania np. w energetyce wodnej i rolnictwie. Raport przewiduje nawet wzrost liczby pożarów w tundrze [na Syberii] i w regionach północnych, jak również na niektórych obszarach górskich.
Należy przy tym pamiętać, że prawie 2 mld ludzi mieszka na wybrzeżach i nawet jeśli wzrost ocieplenia zostałby ograniczony jedynie do 2 stopni, to i tak podniesienie się poziomu morza będzie powodować co roku straty w wysokości miliardów dolarów, zmuszając jednocześnie miliony ludzi do przemieszczania się. Jeśli tempa tych zmian się nie powstrzyma lub przynajmniej nie spowolni, to do 2100 poziom mórz podniesie się o metr, a do 2300 - o 4 metry, a to już będzie gigantyczna katastrofa.
Skomentuj artykuł