Oto jeden z problemów polskiego górnictwa

(fot. Wikimedia Commons)
PAP / mm

Nieuregulowany import węgla to jeden z problemów przeżywającej trudności branży górnictwa węgla kamiennego - wskazują eksperci, politycy i związkowcy. Zjawisko przekłada się też na kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym czy ochroną środowiska.

O nieprawidłowościach przy imporcie węgla ostatnio stało się głośno. Na początku czerwca br. CBŚ zatrzymało 10 osób zajmujących kierownicze stanowiska w firmie Składy Węgla, jednej z największych w kraju spółek handlujących węglem.

Jak informowała wówczas policja, węgiel sprowadzany z Rosji i Kazachstanu oferowany był przez tę firmę jako polski, nieprawidłowości dotyczyły także jego jakości i ilości. Według ustaleń śledztwa tworzono przy tym fikcyjną dokumentację związaną z dystrybucją węgla, części transakcji w ogóle nie ewidencjonowano. Wszystko wskazywało także na zorganizowany charakter prowadzonej działalności przestępczej, wymierzonej głównie w Skarb Państwa - podawała komenda główna.

Jednym ze współwłaścicieli Składów Węgla jest biznesmen Marek Falanta, który w środę usłyszał zarzut współudziału w procederze nielegalnych podsłuchów polityków. Przed środowym głosowaniem ws. wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wyjaśniał m.in., że wydarzenia związane z podsłuchami "mają związek z osobami, które działały w dziedzinie połączeń gazowych między Polską a Rosją".

"W tle jest handel węglem zza wschodniej granicy, na wielką skalę" - dodał w środowym sejmowym wystąpieniu szef rządu. Przypomniał przy tym, że ostatnio polskie służby zajęły się problemem handlu węglem, m.in. w związku z trudną sytuacją w polskich kopalniach.

Na trwające od wielu miesięcy kłopoty polskiego górnictwa węgla kamiennego wpływ mają przede wszystkim ceny na światowych rynkach - w portach zachodnioeuropejskich to obecnie ok. 75 dolarów za tonę węgla energetycznego. Jak mówił w niedawnej rozmowie z PAP szef monitorującego wyniki górnictwa katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu Henryk Paszcza, poziom ten jest stabilny i zapewne do końca roku nie przekroczy granicy 80 dolarów (jeszcze w 2011 r. ceny kształtowały się na poziomie ok. 120 dolarów).

"Jeśli więc jeszcze w 2012 r. roku polscy producenci sprzedawali węgiel energetyczny po 292 zł za tonę, to w tym roku jest to już tylko 256 zł. Różnica jest boleśnie odczuwalna" - akcentował Paszcza.

Z niskim poziomem cen na świecie wiąże się import do Polski taniego węgla zza granicy. Zgodnie z danymi katowickiego oddziału ARP, w ub. roku średnia cena tony węgla wynosiła 292,74 zł (o 46,2 zł mniej niż w 2012 r.). Węgiel energetyczny kosztował w 2013 r. średnio 262,31 zł, a koksujący 450,08 zł. Każdą tonę polskiego węgla sprzedawano w 2013 r. ze średnią stratą 6,41 zł, podczas gdy w 2012 r. średni zysk na tonie przekraczał 30 zł.

Łącznie polskie kopalnie wydobyły w ub. roku 76,5 mln t węgla. Do odbiorców krajowych trafiło 66,9 mln ton węgla, a eksport sięgnął 10,6 mln ton - wzrastając w stosunku do poprzedniego roku o 3,2 mln ton. Mimo to Polska pozostała importerem węgla netto; wciąż konkurencyjny dla nabywców pozostawał bowiem węgiel zza granicy - sprowadzono go łącznie 10,8 mln ton, przede wszystkim z Rosji i Czech.

W tym roku - według podawanych przez media danych Eurostatu - od stycznia do kwietnia do Polski tylko z Rosji trafiło 2,5 mln ton węgla - o 32 proc. więcej niż w tym samym okresie ub. roku. To paliwo wykorzystują najczęściej indywidualni odbiorcy, a także część sektora energetycznego (przede wszystkim mniejsze elektrociepłownie). Choć według zapewnień tzw. wielkiej energetyki nie importuje ona węgla, niektóre sygnały ze strony m.in. związków wskazują, że zaczęła w ostatnim czasie importować energię, co również wpływałoby na sytuację kopalń.

Związkowcy w ostatnich dniach wielokrotnie przypominali niedawne deklaracje Donalda Tuska, że z punktu widzenia rządu polski węgiel ma być strategicznym fundamentem bezpieczeństwa energetycznego kraju. W tym kontekście w środę wnioskowali do premiera, by rząd podjął pilne działania na rzecz przywrócenia "właściwych proporcji" w produkcji energii w Polsce - przy wykorzystaniu krajowych nośników.

"Polski węgiel kamienny znacząco stracił swój udział w tym bilansie i to nie tylko kosztem takich nośników, jak węgiel brunatny czy tzw. odnawialne źródła energii. Na przykład Tauron zaczął importować energię" - mówił po środowym spotkaniu z premierem przewodniczący górniczej Solidarności Jarosław Grzesik. W czwartek szef Solidarności w spółce Tauron Wydobycie Waldemar Sopata przekazał, że to możliwa jedna z przyczyn trwających analiz ws. możliwości ograniczenia produkcji węgla w obydwu należących do Tauronu kopalniach. Dodał, że dotarły też do niego informacje nt. decyzji Tauronu o imporcie węgla.

Tym doniesieniom zaprzeczyły w czwartek władze Tauronu. Przedstawiciele koncernu zapewnili, że kupuje on węgiel energetyczny wyłącznie od polskich producentów, wyjaśniając, że w tym roku zakupy są mniejsze niż w poprzednich latach wyłącznie z powodów związanych z poziomem produkcji energii i ciepła oraz sytuacji na rynku. Podkreślili też, że grupa pokrywa zapotrzebowanie na energię tylko w oparciu o własne wytwarzanie i polski hurtowy rynek energii.

Swoją ocenę sytuacji m.in. w Tauronie związkowcy przekazali premierowi podczas środowych rozmów w Warszawie. Było to już piąte takie spotkanie od początku maja, kiedy szef rządu odpowiedział na apel liderów górniczych central związkowych sformułowany wobec kryzysowej sytuacji branży. Na początku maja pracę nad rozwiązaniami mającymi poprawić sytuację górnictwa podjął też rządowy zespół z wiceministrem gospodarki Jerzym Pietrewiczem na czele.

Wśród postulatów przekazanych rządowi podczas kwietniowej, największej w ostatnich latach demonstracji górników w Katowicach, związkowcy umieścili natychmiastowe wprowadzenie mechanizmów przeciwdziałających nadmiernemu importowi węgla spoza UE, szczególnie z Rosji.

Już po pierwszym spotkaniu z liderami górniczych central związkowych 5 maja Donald Tusk mówił m.in., że import węgla nie może stać się zagrożeniem dla polskiego surowca, a także o "czymś więcej niż przeczuciu, że nie zawsze jest to uczciwa konkurencja". Podkreślił, że np. w przypadku importu węgla rosyjskiego sprawa wymaga bardzo dobrego przygotowania m.in. prawnego "i ma swoje delikatne wątki". 5 czerwca premier podał, że rządowy zespół przygotował rekomendacje ws. możliwości ograniczania importu węgla.

Choć rekomendacje te nie zostały szczegółowo przedstawione, we wcześniejszych wypowiedziach premier wyjaśniał m.in., że sprowadzania węgla nie można po prostu zakazać, ale rząd będzie starał się eliminować nieuczciwy import np. poprzez przestrzeganie norm jakościowych.

Na potrzebę wprowadzenia systemu kontroli paliw stałych, w tym paliw węglowych, zwracają też uwagę fachowcy zajmujący się ochroną powietrza, przede wszystkim tzw. niską emisją. To uwalniane do atmosfery zanieczyszczenia powstające głównie wskutek spalania w prymitywnych paleniskach paliw złej jakości.

Podczas zorganizowanej w maju br. w Katowicach konferencji na ten temat, wprowadzenie systemu kontroli paliw stałych od wytwórcy do użytkownika postulował Aleksander Sobolewski z Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu. O braku prawnych standardów oraz kontroli jakości dla paliw stałych mówił też wicedyrektor wydziału ochrony środowiska w urzędzie marszałkowskim woj. śląskiego Wojciech Główkowski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Oto jeden z problemów polskiego górnictwa
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.