Państwo Islamskie od środka

autor relacji (fot. z jego zbiorów)

Autor poniższej relacji, o. Matthew Livingstone SJ, Kanadyjczyk, sporo lat spędził w krajach arabskich i na bieżąco śledzi to, co się tam dzieje.

Konflikt w Syrii pozornie trwa od 5 lat. Jednak sprawy, o które walczyli [pierwsi] demonstranci są, jak się wydaje, bardzo odległe od tych, za które umierają teraz tysiące ludzi. Kiedy w 2011 roku w mieście Daraa na południu Syrii miały miejsce pierwsze marsze protestacyjne, domagano się raczej bardziej transparentnego społeczeństwa demokratycznego, podobnie jak miało to miejsce w innych krajach w czasie tak zwanej Arabskiej Wiosny. Wielu spośród ówczesnych uczestników protestów byli to ludzie młodzi, którzy pragnęli przemian w społeczeństwie syryjskim Syria może być uważana za jedną z najstarszych cywilizacji w historii. Jednakże jako państwo narodowe jest tworem stosunkowo młodym, który uzyskał niepodległość wyzwalając się spod francuskiej administracji mandatowej w pierwszej połowie XX w. Obecnie  prezydentem Syrii jest Bashar al-Assad, który objął władzę po swoim ojcu Hafizie al-Assadzie. Rodzina Assadów jest związana z alawickim odłamem islamu, mniejszością która jest teraz uważana za szyicką, ale której religijne korzenie sięgają czasów przed-islamskich. Alawici są zwykle bardziej “wewnętrzni" w swoim praktykowaniu islamu, często nie przestrzegają surowych wymogów, które praktykują inni muzułmanie. W istocie sprzyja to sekularyzacji i rządząca w Syrii partia Baas jest organizacją świecką. Jednakże, trzeba tu zaznaczyć, że tzw “baathism" pan-arabski nie występuje wyłącznie w Syrii, ale była to również partia Saddama Hussaina w Iraku, a nawet - jej pierwszym założycielem był chrześcijanin.

Syryjczycy są narodem wielo-religijnym i wielokulturowym. Są wśród nich wyżej wspomniani alawici, ale większość społeczeństwa stanowią muzułmanie sunniccy. Spora część ludności to chrześcijanie, którzy należą w większości do obrządków syryjskiego, greckiego i armeńskiego. Jest tu także liczna ludność kurdyjska, z której większość to sunnici.  Spotykamy tu również druzów i inne mniejsze wspólnoty. Świecka partia Baas rządzi Syrią tak, by  chronić różne wyznania i uznawać ich prawa, jednak bez oficjalnego deklarowania religii państwowej.

Jako że alawici są uważani za przynależnych do wspólnoty szyickiej, rząd syryjski utrzymuje bliskie relacje z Iranem i Hezbollahem w Libanie. To oczywiście wywołuje niechęć do Syrii ze strony rządów USA i Izraela a równocześnie powoduje podejrzliwy stosunek do niej ze strony krajów rządzonych przez sunnitów, takich jak Arabia Saudyjska.

Przez większość czasu rządów Bashar al-Assada i jego ojca, Syria wydawała się być krajem spokojnym. Funkcjonował rząd mono-partyjny, ale mieszkańcy cieszyli się stosunkowo wysokim standardem życia, a społeczeństwo można było opisać jako umiarkowane.  Jednak w głębszej warstwie istniały poważne napięcia. Zdarzały się czasami niewyjaśnione zamachy bombowe na instytucje rządowe  jak również zniknięcia młodych ludzi z ulic w niewyjaśnionych okolicznościach. Ludzie bardzo obawiali się służby wywiadu  Mukhabarat. Nie można też zapomnieć o masakrze dziesiątków tysięcy ludzi, która miała miejsce w mieście Hama w 1982 r. W tym mieście Bractwo Muzułmańskie Syrii powstało przeciw Hafizowi al-Assad i kiedy opór ich został zgnieciony, cywile ginęli wraz a nimi.  Istniały również małe grupki ludzi, spotykające się zazwyczaj on-line lub w ukryciu, którzy mieli nadzieję na większą demokratyzację kraju. To oni byli inicjatorami niewielkich demonstracji w marcu 2011 r. Oczywiście nie mogli przewidywać jak sprawy się potoczą.

ISIS i militaryzacja

Rząd odpowiedział siłą na pokojowe protesty. Poprzednio niemal się one nie zdarzały i rząd, jak się wydaje, był wstrząśnięty, tym co się wydarzyło. Z kolei opozycja antyrządowa również zaczęła posuwać się do gwałtu, być może pod wpływem takich wspomnień jak masakra Hammy w 1982 r. Jedynym czynnikiem spajającym opozycję było przeciwstawienie się rządowi.  Do opozycji należeli zarówno zagorzali zwolennicy sekularyzmu jak i islamiści. Było również odczuwalne zaangażowanie sił zewnętrznych. Wiele krajów ma swoje interesy w Syrii i tworzenie Wolnej Armii Syryjskiej było w znacznym stopniu zależne od finansowania z zagranicy. Niestety USA dolewały oliwy do ognia dostarczając do Syrii, podobnie jak to czyniły w Iraku, lekką broń. Łatwy dostęp do broni powoduje teraz, że zmienia ona właścicieli w sposób niekontrolowany. Takie postępowanie połączone z brakiem znaczącego zaangażowania Zachodu (czy to dyplomatycznego czy militarnego) zwiększało liczbę ofiar śmiertelnych i przedłużało cierpienia. USA mogły mieć powody, aby wciągnąć swoich ważnych anty-assadowskich sojuszników - Rosję i Iran w pośrednie zaangażowanie w wojnę, która oznaczała dla nich znaczne obciążenie ekonomiczne.

Zaraz po "militaryzacji" konfliktu powstało mnóstwo milicji islamskich. Na scenie wydarzeń pojawiła się AllKaida - jako alNusra, jak również inne ugrupowania rodzimej proweniencji. Te islamskie milicje walczyły często obok Wolnej Armii Syryjskiej lub nawet wspólnie z nią, z siłami rządowymi. Jednakże wkrótce niektóre z tych ugrupowań zaczęły atakować Wolną Armię Syryjską i każdego kogo uznały za swojego przeciwnika - w tym Kurdów i chrześcijan. Al-Nusra przyciągała wielu cudzoziemców i wkrótce konflikt zbrojny na ziemi syryjskiej uległ umiędzynarodowieniu.

Samo ISIS powstało w Iraku, co jeszcze bardziej komplikowało sytuację. Irak jest krajem w którym przewagę mają szyici, jednakże jest tam duża mniejszość sannicka, która dzierżyła ster władzy za rządów Saddama Huseina. Kiedy niedawno Stany Zjednoczone zniszczyły Irak, ujawniła się głęboka przepaść dzieląca szyitów i sunnitów i zaczęła się na dużą skalę walka o władzę. Podział kraju dokonany przez Amerykanów przyczynił się do pogłębienia separatyzmów, kiedy to Kurdowie zajmowali północ a sunnici i szyici walczyli o wpływy na pozostałym obszarze. Oczywiście, dla chrześcijan nie było w tym modelu miejsca.  ISIS, znane w tamtym czasie jako Państwo Islamskie Iraku powstało z elementów należących do AlKaidy jako sposób przeciwstawienia się rosnącej potędze szyitów.

ISIS proklamowało w Iraku i Syrii kalifat czyli rządy islamu jako spadkobierców Proroka i starało się rozszerzać poza ten obszar, nawet, jak deklarowali, na Rzym. Państwo Islamskie jest już aktywne w Egipcie, Libii, Jordanii i Libanie a prawdopodobnie także w Tunezji i Arabii Saudyjskiej. W Europie zamachy które miały miejsce w Paryżu w 2015 dedykowano ISIS. Aby zaistniał kalifat, musi być władca jak również zdolność do wykonywania władzy świeckiej nad terytorium. Abu-Baghdadi rości sobie prawa do tytułu kalifa i emituje własny pieniądz.

Los sprawił, że sprawy posunęły się znacznie dalej niż pierwsi pokojowi uczestnicy protestów mogli sobie wyobrazić. Syria stała się zakładnikiem ISIS.  Jednak, co można udowodnić i jak wskazują na to fakty, ugrupowanie to ma niewiele wspólnego z islamem. W istocie przedstawiają oni taką fundamentalistyczną interpretację islamu, że sami nie są w stanie przestrzegać tego, co deklarują. W bardzo ścisłej interpretacji, tworzenie wizerunków jest zabronione, a jednak są oni jednym z najbardziej medialnych ugrupowań terrorystycznych w historii. Nadmierna rozrywka jest zakazana, jednak czynią oni wielki spektakl z siebie i z wszystkiego co robią.  Obowiązują bardzo rygorystyczne prawa dotyczące życia i śmierci ale podczas gdy nie wolno nawet spalić mrówki, oni sami palą innych muzułmanów żywcem w klatkach. Są oni najgorszymi rzecznikami a jednak młodzi mężczyźni (i kobiety!) z daleka (zwłaszcza!) śpieszą do nich. To wymaga zastanowienia. ISIS jest uważane za tak ekstremistyczne, że nawet AlKaida otwarcie się od niego odcina.

Wielu Syryjczyków wskazuje, że  ISIS jest organizacją zagraniczną. Niezależnie od jego czasowej obecności w  Iraku, Syrii i świecie arabskim, wielu spośród jego bojowników pochodzi z Azji Środkowej i z Europy. Młodzi mężczyźni i kobiety, a nawet chłopcy i dziewczęta, śpieszą do ISIS w nadziei prowadzenia dżihadu i osiągnięcia statusu męczenników. Dziewczęta są rekrutowane jako żony bojowników lub po prostu dla zaspokajania ich ziemskich pożądań. Większość tych młodych ludzi, to albo muzułmanie którzy na nowo odkryli swoją praktykę albo nawróceni na Islam. Mają więcej zapału niż kompetencji. W istocie, co jest wielką parodią wszystkiego co święte, niektórzy z tych chciej-dzihdystów przed wyjazdem do Syrii kupują na Amazonie podręcznik "Islam dla opornych". Zawsze trzeba mieć jakieś podstawy!  Wielu spośród tych rekrutów pochodzi z Francji i są oni ofiarami przesądów i ubóstwa. Dżihad wskazuje im sposób odzyskania godności jak również pokazania krajom takim jak Francja, że są oni zdolni do odwetu. W istocie, wiele aktów gwałtu popełnianych przez ISIS w Syrii i w Iraku stanowi sygnał dla krajów Zachodu, z których ci bojownicy pochodzą. W tych zranionych psychopatach jest coś bardzo smutnego. Trzeba powiedzieć, że występowanie rasizmu i sekularyzmu w Europie przyczyniło się w wielkim stopniu do odczuwanego przez muzułmańską młodzież niezadowolenia i alienacji. Wydaja się to być podobne do tego jak biała młodzież w społecznościach europejskich skłania się ku faszyzmowi i gwałtowi. Skinheadzi maszerujący w Dreźnie są niedalekimi odpowiednikami mentalności młodych mężczyzn, którzy przyłączają się do Państwa Islamskiego. Różnica polega na tym, że rekruci ISIS dostają niewolników, konkubiny i obietnicę raju, który przypomina raczej pornograficzne wideo.

ISIS dysponuje bardzo kompetentnym zespołem medialnym, który popularyzuje jego okrucieństwa w nadziei pozyskania nowych rekrutów, legitymizowania rządów ISIS i zastraszania Zachodu. Ich publikacja Dabiq, jest bardzo staranna, wydawana na lśniącym papierze i pisana wzorową angielszczyzną. W październiku 2014 r. opublikowała nawet zmontowane w Photoshopie zdjęcie flagi ISIS na obelisku na Placu Św. Piotra w Watykanie. ISIS stworzyło nawet modyfikacje gier wideo takich jak Grand Theft Auto, aby zachęcać rekrutów. W wersjach ISIS, , gracze są ubrani jak członkowie ISIS i walczą z "niewiernymi" przedstawianymi jako żołnierze syryjscy i irakijscy a także jako chrześcijanie.

Dabiq wziął swoją  nazwę od miasta w Syrii, gdzie miałaby jakoby mieć miejsce ostatnia bitwa Armagedonu między muzułmanami a "armią Rzymian". Ci "Rzymianie" mogą, jak twierdzą źródła, przedstawiać Zachód albo też Turcję (Rum).  ISIS wierzy, że ich lider Abu-Baghdadi jest mahdim, który będzie walczył przeciw ad-Dajjal (Antychrystowi) i będzie to zapowiedzią Powtórnego Przyjścia Issa ben-Mariam (Jezusa Chrystusa) w meczecie w Damaszku. Tak więc, dla ISIS, przy ich oczekiwaniach końca świata, stawka jest bardzo wysoka.

Poza ekstremą AlKaidy, główni przywódcy islamu na całym świecie potępili ISIS. Po barbarzyńskim zamordowaniu dzielnego jordańskiego męczennika i pilota Moaza al-Kasasbeha, wpływowy szejk Al-Azhar w Egipcie, wydał nawet edykt nakazujący ukrzyżowanie członków ISIS. Iran a także Hezbollah, organizacja określana jako terrorystyczna przez USA, zadeklarowały wojnę przeciwko ISIS.

Jedna rzecz która zasługuje na podkreślenie, to że niezależnie od wszystkiego co się teraz dzieje Bliski Wschód nie ma tradycji wrzenia i napięć. Zawsze były problemy, ale można postawić tezę, że mieszkańcy Ziemi Świętej żyli wspólnie w pokoju bardziej niż Europejczycy. Coś się stało i na chwilę obecną zły duch - dżin został wypuszczony z butelki.

Jeśli przeczytałeś to, jesteś prawdopodobnie w mniejszości. Jak odnotował  Barry Malone z Al. Jazeery, zespół redakcyjny AJ był zaskoczony tym, jak mało ludzi zaglądnęło do ich treści w 5. rocznicę syryjskiej katastrofy - 15 marca 2015. Stało się tak, pomimo, że przygotowano wiele materiałów.

Nie zapominajmy o Syrii i o tych, którzy nadal cierpią lub oddali swoje życie. Ku pamięci dzielnych ludzi Boga - OO. Paolo Dall'Oglio i Franza van der Lugta.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Państwo Islamskie od środka
Komentarze (14)
jazmig jazmig
28 marca 2015, 12:56
[url]http://www.rp.pl/artykul/9189,1189544-Wielka-Brytania-wysle-do-Syrii-instruktorow-wojskowych.html?referer=slider[/url] Jak widać, zachodowi mało jest wyszkolonych dżihadystów. Brytole postanowili doszkolić kolejnych.
H
Hol
28 marca 2015, 09:49
W artykule niestety nie wspomniano, że tzw. front alNusra jest wspierany militarnie przez Izrael. Parę dni temu pisały o tym najważniejsze agencje informacyjne na świeci, ale oczywiście nie w Polsce. Zresztą Izrael wspiera różne tego rodzaju organizacje, raz jedną, raz drugą w sobie wiadomych celach. Ciekawe byłoby też ustalenie, kto tak naprawdę stoi za tzw. Państwem Islamskim, kto je finansuje, organizuje i zbroi. We wczesnych latach 50tych, Hannach Arendt napisała o powstaniu państwa Izrael, że będzie zarzewiem konfliktów w regionie. Za te słowa na jej głowę posypały się gromy, ale były tylko dowodem, że miała rację. Trudno dzisiaj nie zauważyć, że pojawienie się tego państwa zmieniło ten kiedyś spokojny, choć tak różnorodny etnicznie i religijnie region, w zarzewie nieustającego konfliktu politycznego, religijnego i zbrojnego, z ekstremizmami wszelkiej maści.
A
aik
27 marca 2015, 10:13
Dziękuję za takie spokojnie i wywazone ujęcie tematu, co pomaga trochę zorientować się w owym wrzeniu, które tam się dzieje.
T
TenTu
27 marca 2015, 09:41
"Jedna rzecz która zasługuje na podkreślenie, to że niezależnie od wszystkiego co się teraz dzieje Bliski Wschód nie ma tradycji wrzenia i napięć. Zawsze były problemy, ale można postawić tezę, że mieszkańcy Ziemi Świętej żyli wspólnie w pokoju bardziej niż Europejczycy. Coś się stało i na chwilę obecną zły duch - dżin został wypuszczony z butelki." Naprawdę bardzo trafnie powiedziane. Rzeczywiście kraje tamtego regionu nie mają historii nieustannych konfliktów, ale przed dobrych parudziesięciu laty się to zmieniło i to radykalnie. Ja bym jednak poszukał tego "dżina" w świecie rzeczywistym - bytów organizacyjnych, politycznych i państwowychie
26 marca 2015, 23:01
Każdy myślę potwierdzi, że woli żyć w spokoju, a gdy cieszy się pokojem i harmonią w swoim prywatnym życiu, to widzi ją też na zewnątrz. Niestety, spokój ten zostaje zakłócony, gdy pojawia się ego oczekiwanie, że drugi będzie dzielił te same poglądy co ja sam. Wystarczy przypatrzeć się swoim reakcjom na drobne zdarzenie w codzienności i przełożyć to na makroskalę wydarzeń na świecie, które otrzymujemy. One są niczym innym jak obrazem tego, co jest w nas samych. Każdy człowiek, który nie rezonuje z nami, wnosi w nasze życie informację, która ma nam pokazać, że walka z tą informacją toczy się w nas samych. Ja dziś np. zostałam wykluczona z grona znajomych pewnego Amerykanina, który - mimo, że wiem, że jest dobrym człowiekiem i ma swoje szczytne przekonania co do wolności, to widzi osiągnięcie pokoju poprzez zbrojną walkę o niego. Użycie siły, czuję,  nie jest moją drogą do osiągania pokoju, więc on mnie ze swojej rzeczywistości wykluczył, a ja z oddechem ulgi przyjęłam to wyklucznie "na klatę". Czy idee nas różnią? Nie. Wszyscy mamy szczytne. Różni nas sposób, jaki sami wybieramy, by je realizować. Trzeba oddać Bogu co boskie, a Cesarzowi co cesarskie. Wybierajmy zawsze to, co rezonuje z nami i z wdzięcznością akceptujmy zniknięcie tego co nie rezonuje. Bądźmy łagodni i akceptujący, ale mówmy też "nie" tam, gdzie wiemy, że musielibyśmy zrobić coś wbrew swojej pokojowej naturze. I nieważne co powiedzą, napiszą, pomyślą o nas inni - ważne by pozostać sobą i swoim najwznioślejszym wyobrażeniem o sobie. Jeśli chce ktoś wojny - ok, niech idzie i walczy. Lecz nie wolno zmusić siebie samego do zrobienia czegoś, do czego całym sobą nie jesteśmy przekonani.
G
Gośc
26 marca 2015, 22:04
is-państwo islamskie- to szczególny przykład zdemoralizowania rodzaju ludzkiego .jedynm jego celem jest teror śmierci polegający na tym że świat  ma być  "is".Co nie jest" is "ma znikńąć z powierzchni ziemi.Intratne są granty tj.niewolnice ,nałożnice .żony może harem.(sex z dziećmi homoseksualizm)bezkarnośc w ludobójstwie usprawiedliwioną wolą ich proroka.obitnica raju po śmierci (chyba pielkła dop.wł.)To są psychopaci na masową skale.is to jeden wielki psychiatryk- teror ,strach śmierć,lęk,mordy,zastraszenie, grabierz przemoc tortury  ,gwałty itd.To jest znak czasu znak beżbożności to królestwo szatana w jego klinicznej odsłonie ale to nie koniec.to początek boleści.Przypominają faszyzm i komunizm w jej odrażających odsłonach. Ja to porównuje do Wołynia i Holkaustu Polaków i Żydówi i innych nacji.  
jazmig jazmig
26 marca 2015, 14:13
Autor myli się w kilku punktach. Rewolucję w Syrii robili Amerykanie, to wcale nie były spontaniczne demonstracje, podobnie było w Libii i Egipcie. Wojnę przeciwko Syrii finansowały Arabia Saudyjska, Katar i Jordania oraz USA i Wielka Brytania. Amerykanie jeszcze latem  i jesienią ub. roku mieli zamiast wydać 500 mln USD na szkolenie kolejnych żołnierzy do walki z Syrią, a de facto żolnierzy dla ISIS. Wygląda na to, że wyszkolili już tych ludzi, bo wojna w Syrii została wznowiona. USA nie walczą tak naprawdę z ISIS, lecz wspierają je mniej lub bardziej otwarcie.
A
abc
26 marca 2015, 15:03
Ty natomiast siedząc cały dzień przed komputerem nie mylisz się nigdy. Chłopie. On tam był. Ma inny obraz niż ty z telewizji, prasy czy "życiowego doświadczenia". Nawet jeśli przeczytałeś książki o tym i poznałeś 5 teorii spiskowych, bo takie, Polacy, na podstawie niewytłumaczalnie zdobytych zdolności dostrzegają w mig.
E
Efrem
26 marca 2015, 15:12
Zniszczenie Syrii jest celem państwa położonego w Palestynie. USA temu służą.
G
glonojad
26 marca 2015, 21:47
Ten dyżurny od komentarzy deonowych pan Jazmig to ci mądrala. Jak zawsze, ekspert w każdej dziedzinie, w każdej ma coś do powiedzenia.
jazmig jazmig
28 marca 2015, 10:32
On tam był, a pisze bzdury. Ja te bzdury koryguję, bo śledzę tę wojnę od dawna i czytam różne źródła.
jazmig jazmig
28 marca 2015, 12:57
[url]http://www.rp.pl/artykul/9189,1189544-Wielka-Brytania-wysle-do-Syrii-instruktorow-wojskowych.html?referer=slider[/url]
G
glonojad
31 marca 2015, 14:49
On tam był, rowniez śledzi tę wojnę od dawna i czyta różne źródła (arabskie rowniez), ma kontakty z miejscem bezposrednio (bez propagandy dziennikarskiej i bezrefleksyjnego malpowania opini innych). 
M
Mia
26 marca 2015, 10:02
Błąd w tytule: Państwo islamski