Paraolimpijczycy to ludzie jak my

Paraolimpijczycy to ludzie jak my
Małgorzata Bilska

Każdy kolejny dzień przynosi kilka medali dla Polski na mistrzostwach paraolimpijskich w Londynie. Każdy z tych medali został okupiony morderczą pracą na treningu - nie mniejszą, niż w przypadku zdrowych sportowców. Od paraolimpiady w Heidelbergu (1972), w której Polacy wystartowali po raz pierwszy, niezmiennie mamy powody do dumy. Mimo to, transmisji na żywo w TVP nie ma, podobnie jak z zawodów cztery lata temu. Paraigrzyska biją rekordy popularności, transmitowane są do ponad 100 krajów, a nam muszą wystarczyć serwisy informacyjne (lub relacja na www.paralympic.org).

Kiedy podziwiam walkę koszykarzy na wózkach, biegaczy bez jednej, a nawet obu nóg, tenisistów stołowych pozbawionych ręki, przypomina mi się pierwszy w życiu pobyt w szpitalu. Miałam 14 lat, wymagałam dość poważnej operacji "kostnej". Po wielu staraniach trafiłam do specjalistycznego szpitala ortopedyczno - rehabilitacyjnego dla dzieci, w którym spędziłam dwa wiosenne miesiące. Było to - jak uważam z perspektywy czasu - jedno z ważniejszych doświadczeń w moim życiu. W ośrodku spotkałam małe dzieci chodzące o kulach lub z tzw. balkonikiem, nastolatków na wózkach, dziewczynę z nogą krótszą od urodzenia (operacyjnie wydłużaną), moich rówieśników z różnymi  niepełnosprawnościami. Część z nich była tam z powodu objawów dziecięcego porażenia mózgowego.

 

Niepełnosprawny jest taki jak my

DEON.PL POLECA

 

To był dziwny czas. Wychowana przez ojca w swoistym kulcie sportu znalazłam się w świecie, w którym ogromnym sukcesem była zamiana wózka na kule! Szybko się przekonałam, że nowi znajomi, choć nie w pełni sprawni fizycznie, niczym się nie różnią od zwyczajnych kolegów ze szkoły. Ruszają się nieco inaczej - i co z tego? Są tak samo ciekawi świata, błyskotliwi, żartują, słuchają muzyki. Czasem płaczą i doświadczają bólu, tęsknią za rodzinami, ale mają swoje pasje i marzenia. Każdy jest inny. Jednych lubię bardzo, innych mniej. Nie było to szczególnie radosne miejsce. Było jednak... normalne.

 

Pamiętam dziewczynkę, która leżała pod oknem, obok mnie. Była z nią babcia, zresztą całkiem młoda. Jej mądrość polegała na tym, że ukochanej wnuczce nie pozwalała się nad sobą użalać. Taryfa ulgowa dla ciężko chorych, długo leżących? Akurat. Wymagania na miarę możliwości, ale konsekwentne: polecenia rehabilitanta wykonać sumiennie, zadane lekcje - odrobić (nauczyciele przychodzili do sal), posiłki - zjeść bez grymaszenia. Starszych słuchać, do dzieci odzywać się kulturalnie. Babcia zawsze była blisko, przeprowadziła się specjalnie do innego miasta. Dawała ciepło i wsparcie, spełniała dziecięce życzenia, przytulała. Ale wiedziała, że dziecko niepełnosprawne trzeba tak wychowywać, żeby miało siłę stawić czoło przeciwnościom. Rodzice, którzy byli z dziećmi (czasem rok lub dłużej), troszczyli się także o pozostałych.

 

Paraolimpijczycy są tacy jak my. Niektórzy mają niepełnosprawność od zawsze, inni "nabyli ją" wskutek wypadku. Przeszli leczenie, rehabilitację i poszli za marzeniami dalej. Bo się nie poddali. Ich walka trwa cały czas, nie tylko w czasie igrzysk, gdy przez kilkanaście dni dostrzega ich tzw. normalne otoczenie. Czasem spotykamy osobę z niepełnosprawnością w pracy, na osiedlu, w szkole czy w wakacyjnym kurorcie. Lecz za rzadko, by uczyć się od niej na co dzień. Czego? Na przykład odwagi i hartu ducha. To oni są bowiem szansą dla nas.

 

Co się w życiu liczy?

 

Dzisiejsza kultura Zachodu nie daje zbyt wielu okazji do wykazania się heroizmem. W czasach zagrożeń takich jak: epidemie, wojny, głód, gdy toczyliśmy walki o przetrwanie, byliśmy może zbyt brutalni i gruboskórni. Jednak z drugiej strony człowiek nabywał odporności w starciu z wyzwaniami środowiska. Żeby przeżyć, trzeba się było zahartować. Mamy rozwiniętą medycynę, opiekę socjalną. Potrzebę rywalizacji przenosimy na nowe obszary. Jedynym miernikiem wartości człowieka w tzw. "kulturze swobodnej ekspresji" (termin Ronalda Ingleharta) jest więc sukces w sferze finansów, wysoki status. Liczy się samorealizacja, jakość życia i wygoda. Im bardziej droga wiedzie na skróty, tym lepiej. Trzeba żyć szybko i prze - żyć jak najwięcej, bo inni nas wyprzedzą!

 

Osoby z niepełnosprawnością nie chodzą "na skróty". A co najważniejsze - troskę o jakość życia łączą z uznaniem niezależnych od swojej woli, może wzmocnionych przez kulturę (bariery), ale bardzo naturalnych ograniczeń.

 

Wiceprezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego Robert Szaj pisał niedawno w "Rzeczpospolitej": "Kiedyś podczas jednego ze spotkań z przedstawicielami TVP, dotyczącego w ogóle pokazywania niepełnosprawnych w telewizji, usłyszałem prywatnie takie zdanie: "Wiesz, niepełnosprawni są mało estetyczni, trudno ich ciekawie pokazać". Może i w tym przypadku jest to powód?" Takie opinie nadal nie są odosobnione. Najwyższa pora, by zmienić sposób myślenia. Dość plastikowych prezenterów, pustosłowia demagogów, sportu i tańca tylko jako rozrywki, kultu ciała bez zmarszczek, zadrapań, kontuzji. To jest nadmuchana bańka, w której zaczynamy się dusić. Pokażcie nam piękne osoby z niepełnosprawnością, które nie wstydzą się ciała.

W wielu obszarach to my, zdrowi, bywamy niepełnosprawni. Nie umiemy obronić trwałości małżeństwa, udźwignąć stresu egzaminu, radzić sobie z krytyką w pracy, złośliwością sąsiada. Załamują nas drobiazgi. Kuleją różne funkcje osobowości. Zakładamy "protezy", od realiów uciekamy w uzależnienia. Fizycznie niby jest wszystko w porządku. Ale psychicznie i duchowo nasza cywilizacja jest coraz bardziej połamana, czasem wręcz okaleczona. Tego typu kalectwo w mediach nie razi - ba, jest dobrze widziane. Jeśli oglądalność rośnie, zabawa trwa..

Na Stadionie Olimpijskim w Londynie rywalizuje ponad cztery tysiące sportowców ze 166 krajów. 101 spośród nich to Polacy. Do Londynu TVP wysłała podobno jednego dziennikarza i operatora. To są koszty! Pieniądze lepiej wydać na programy o walkach "na głosy". To jest tak estetyczny widok.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Paraolimpijczycy to ludzie jak my
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.