Piast przegrał z Ruchem, skromne zwycięstwo lidera
W inaugurującym 17. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy spotkaniu Piast Gliwice przegrał z Ruchem Chorzów 1:2. Mecz rozegrano na stadionie w Wodzisławiu. Lider, Wisła Kraków, pokonał w Sosnowcu Zagłębie Lubin 1:0.
Na pierwszą bramkę kibice czekali zaledwie trzy minuty. Wojciech Grzyb popisał się wspaniałą asystą, a Artur Sobiech w sytuacji sam na sam nie dał szans Maciejowi Nalepie. Piast nie załamał się szybką utratą gola i wyrównał już w 15. minucie, a piłkę do siatki posłał Jakub Biskup. Jeszcze przed przerwą ponownie prowadzenie objął Ruch, wykorzystując stały fragment gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkę głową zdobył Piotr Stawarczyk.
Pierwsza połowa meczu toczyła się w szybkim tempie, a zawodnicy obu drużyn co chwila starali się zatrudniać bramkarza rywali. Po zmianie stron piłkarze spuścili z tonu. Ruch bronił prowadzenia, czekając na kontry, a Piast nie miał pomysłu na przełamanie rywali. W końcówce to goście byli bliżsi podwyższenia wyniku, ale Nalepa spisywał się bez zarzutu i mecz zakończył się skromnym, ale zasłużonym zwycięstwem "Niebieskich".
Piast Gliwice - Ruch Chorzów 1:2 (1:2)
0:1 Artur Sobiech (3'), 1:1 Jakub Biskup (15'), 1:2 Piotr Stawarczyk (33')
Przy pustych trybunach w Sosnowcu Wisła i Zagłębie rozegrały przeciętny mecz. Jeszcze w pierwszej połowie pojedynek dało się oglądać, w drugiej można było przysnąć. Wisła zdobyła w tym spotkaniu dwie bramki, sędzia Robert Małek uznał jedną. A szkoda, bo popełnił poważny błąd. W 19 minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Tomasa Jirsaka, piłkę przejął Marcelo, podał do Rafała Boguskiego i ten z 3 m ulokował ją w siatce Zagłębia. Boczny arbiter dopatrzył się spalonego, którego w rzeczywistości nie było. Arbiter główny zgodził się z liniowym.
Wisła stworzyła w tym czasie kilka groźnych sytuacji. Strzelali m.in. Patryk Małecki i Piotr Brożek. Goście odpowiedzieli próbą Ilijana Micanskiego, który z 6 m uderzył głową, ale piłkę na róg wybił Ilje Cebanu.
Wreszcie w 33 minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Piotr Brożek, Marcelo ubiegł obrońców i główką pokonał Aleksandra Ptaka. Dziewięć minut później mogło być 2:0, ale bardzo aktywny w tym spotkaniu Piotr Brożek przestrzelił o centymetry od lewego słupka bramki lubinian.
Druga połowa nie była już tak interesująca. Zagłębie mogło wyrównać w 74 minucie, jednak strzał Łukasza Hanzela obronił Cebanu. Swoje marne umiejętności snajperskie po raz koleny pokazał Piotr Ćwielong, który w sytuacji sam na sam z Ptakiem (90' min.) strzelił prosto w bramkarza.
1:0 Marcelo (33')
Skomentuj artykuł