Planują budżet bez udziału Brytyjczyków
Rosnąca frustracja stanowiskiem Londynu w sprawie budżetu UE na lata 2014-20 skłoniła przedstawicieli Brukseli do przystąpienia do prac nad przestawieniem się na budżety roczne, zamiast wieloletnich, bez brytyjskiego udziału - informuje "Financial Times".
Według dziennika, budżet na okres 1 roku byłby ustalany w oparciu o kwalifikowaną większość głosów, w odróżnieniu od wieloletniego wymagającego jednomyślności.
Przyjęcie takiego rozwiązania wymagałoby jednak licznych działań ustawodawczych, a problem stwarza to, że strona przychodów takiego rocznego budżetu i tak wymaga aprobaty wszystkich członków.
Z braku jednomyślności w tym względzie zagrożone byłyby rabaty dla Niemiec, Holandii i Szwecji, nie mówiąc o systemie pobierania należności celnych i innych źródeł finansowania UE - wyjaśnia gazeta. "Byłoby to technicznym koszmarem" - ocenia unijny dyplomata.
Według źródeł cytowanych przez dziennik, "takie odrębne podejście, jeśli zostanie podtrzymane będzie miało poważne skutki i może zaszkodzić i tak już delikatnym stosunkom Londynu z Brukselą".
Urząd premiera Camerona zasygnalizował w niedzielę, że wie o tych zabiegach, ale zaznaczył, że budżetowe porozumienie bez Brytyjczyków jest nie do przyjęcia.
"W ostatecznym rachunku musimy (rząd brytyjski - PAP) zgodzić się na wydatki przewidziane w budżecie. Wnosimy do nich istotny wkład netto i Izba Gmin ma zdecydowane stanowisko w tej sprawie" - powiedział gazecie rzecznik Camerona.
"FT" przypomina, że Cameron chce zamrożenia nowego, wieloletniego budżetu na poziomie z 2011 r. powiększonego o wskaźnik inflacji. Podobne stanowisko zajmuje Szwecja. Także inne kraje mogą udaremnić porozumienie, np. Francja dążąca do utrzymania obecnego poziomu subsydiów rolnych.
Współpracownicy Camerona sądzą, że szanse na porozumienie w sprawie budżetu wzrosło do blisko 30 proc. z początkowych 10 proc., ale przewidują, że najbardziej prawdopodobnym wynikiem czwartkowego szczytu będzie kontynuowanie negocjacji w przyszłym roku.
Skomentuj artykuł