Po zejściu lawiny w Karkonoszach zmarł czeski narciarz skiturowy

fot. depositphotos.com
PAP / ml

W poniedziałek z okolic Domu Śląskiego na granicy polsko-czeskiej zeszła w stronę Czech lawina, która porwała dwóch skialpinistów. Jedna osoba zmarła, druga ze wstrząsem mózgu jest w szpitalu. W Karkonoszach obowiązuje drugi w pięciostopniowej skali alarm lawinowy.

Lawina ruszyła poniżej Domu Śląskiego, stojącego na granicy polsko-czeskiej, jeszcze na terenie Polski i skierowała się do kotła Obrzi Dul. Porwała dwóch pochodzących - według nieoficjalnych informacji - z Trutnova narciarzy skiturowych. Wezwani ratownicy z polskiego GOPR i czeskiej Horskej Slużby (HS) dotarli do zasypanych i podjęli reanimację. Jedna osoba zmarła, a druga jest wyziębiona i ma wstrząs mózgu. Przewieziono ją do szpitala w Libercu.

W akcji uczestniczyły dwa śmigłowce ratownictwa medycznego z Uścia nad Łabą oraz Liberca.

Według dyżurnego pogotowia ratunkowego informacja o lawinie i osobie pod śniegiem pochodziła od jednego z narciarzy. Naczelnik HS w Karkonoszach przekazał, że na lawinisku pobrano próbki śniegu mające pomóc ustalić, jakie było źródło lawiny. Śmierć jednego z narciarzy skiturowych bada czeska policja.

W Karkonoszach obowiązuje drugi w pięciostopniowej skali stopień zagrożenia lawinowego. Zdaniem ratowników górskich przy takim stopniu zagrożenia warunki wypraw narciarskich nie są niebezpieczne. Może jednak dochodzić do uwolnienia mas śniegu, szczególnie w sytuacji dużego obciążenia, a na stromych zboczach także przy słabszym obciążeniu.

W jednym z ostatnich komunikatów lawinowych HS stwierdzono, że nie przewiduje się samoistnego uwolnienia wielkich lawin. Można jedynie oczekiwać lawin średnich rozmiarów, które pozostają na zboczu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Po zejściu lawiny w Karkonoszach zmarł czeski narciarz skiturowy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.