Polak, Rosjanin - dwa bratanki?

Konrad Sawicki

Moja bratowa, Rosjanka na stałe mieszkająca w Polsce, zaprosiła tego lata do siebie cioteczną siostrę. Ta niespełna trzydziestoletnia kobieta z Krasnodaru odwiedziła nasz kraj po raz pierwszy. Wykształcona, samodzielna, na dobrej posadzie, regularnie podróżująca po całym świecie - nowa rosyjska klasa średnia. Niespodziewanie zapytała: - Dlaczego Polacy tak nie lubią Rosjan?

Potwierdzają to badania. 41 procent Rosjan twierdzi, że w historii stosunków Polski i Rosji były takie wydarzenia, w związku z którymi Polska powinna się czuć winna wobec Rosji. W przypadku pytania dotyczącego winy Rosjan wobec Polski przeważa opinia (44 proc.), według której Rosja nie powinna czuć się winna. Odmiennego zdania jest tylko 24 procent badanych (badanie rosyjskiego Instytutu Spraw Publicznych oraz moskiewskiego Centrum Lewady "Wizerunek Polski i Polaków oraz Niemiec i Niemców w Rosji" z listopada 2011 roku).

Z drugiej strony trzeba też powiedzieć, że w ostatnich latach postawa nieufności Polaków wobec Rosjan maleje. CBOS od prawie dwudziestu lat przeprowadza coroczne badanie dotyczące stosunku Polaków do innych narodów. W 1994 roku na pytanie "Jak by Pan(i) określił(a) swój stosunek do innych narodów?" wobec Rosjan 16 proc. ankietowanych zadeklarowało sympatię, a aż 59 proc. niechęć. W roku 2000 ten stosunek sympatii do niechęci wynosił już 31 do 43. A w tym roku więcej Polaków zadeklarowało sympatię wobec Rosjan (34 proc.) niż niechęć (33 proc.).

Wygląda więc na to, że poczucie krzywdy powoli maleje. Co zaś przemawia na korzyść poprawy tych relacji? Chyba najważniejszymi czynnikami są sąsiedzka bliskość i słowiańska wspólnota.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polak, Rosjanin - dwa bratanki?
Komentarze (19)
T
Tomaszewskij
29 marca 2014, 18:35
Polacy są głupi. Katastrofa pod Smoleńskiem, to zamach lub nie, za kilkadziesiąt lat się dowiemy, ale bez przesady nie możemy o to oskarżać zwykłych Rosjan. Powinniśmy sobie wybaczyć konflikty z przeszłości i uszanować to, że jednak 1944 roku wyzwalali nas po sowiecku, ale jednak wyzwalali. Pamiętajmy o ofierze tych kilku milionów Sowieckich żołnierzy, którym nie chodziło o ideologię, a o pokój na świecie. Słava Przyjaźni Rosyjsko-Polskiej-Serbskiej.
&
<jerzy>
29 marca 2014, 20:43
A ty, to jesteś Polak czy "polak", a może ruski?
N
nictakiego
25 maja 2013, 11:09
Ja ich polubię, jak oddadzą zagłębie naftowe.
RI
Rusek i Polak to jedna rodzina
27 lutego 2013, 20:14
Powinniśmy już wybaczyć sobie te krzywdy. By zrobiliśmy źle Rosji i oni nam więc jesteśmy już kwita. A niechęc powinniśmy najwięcej odczuwać do szfabów to przez nich były krzywdy. A nas słowian powinna połączyć taka "unia personalna" jak kiedyś z Litwą.
P
Paweł
28 sierpnia 2012, 14:24
Braterstwo przy wódeczce to też braterstwo! jestem za
B
borat
26 sierpnia 2012, 02:55
rosjanki sa piekne i chetne, raczej lubia polakow przynajmniej te co ja spotkalem, ogolnie ruscy sa ok ludzie jak ludzie
L
Leon
25 sierpnia 2012, 13:04
Trzeba chyba bardzo nie lubic Rosjan, aby zyczyc im  modelu demoliberalnego - mieli juz jego namiastke w czasach Jelcyna- korupcja, upadek panstwa , afery finansowe na stokrotna skale.
KS
Konrad Sawicki
25 sierpnia 2012, 10:06
Jedynym sposobem, by stopniowo zmieniać tę mentalność jest dotarcie do Rosjan i otworzenie ich na kontakt ze światem i z mechanizmami demokratycznymi. Stworzono tam zaledwie pozory demokracji, a szerokie rzesze Rosjan głęboko tkwią w reżimowej niewoli i nieświadomości. Utrzymywanie tego stanu i ciągłe podsycanie imperialnych mitów jest w interesie, czerpiących ogromne korzyści, kręgów władzy. Nie próbując zbliżyć się do jak najszerszych rzesz Rosjan ryzykujemy, że w ch poglądach i mentalności jeszcze długo nic się nie zmieni. Najlepiej byłoby zacząć od wymiany kulturalnej i wymiany grup młodzieży, ale czy rosyjskie władze, świadome zagrożenia, na to pozwolą? Słuszna uwaga. Myślę, że właśnie to będzie w przyszłości największą zasługą "Przesłania" - stworzenie dobrego klimatu do kontaktów i wymiany, na poziomie ja-ty, a nie ogólnie Polacy - Rosjanie.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
24 sierpnia 2012, 14:03
Jakie tam bratanki. Jak można być bratankiem człowieka, który zwolniony po 30 letnim pobycie w łagrze mówi, że nie ma pretensji do Stalina i KGB, za bezpodstawne uwięzienie (donos sąsiada, który chciał zająć lepsze i większe mieszkanie fałszywie oskarżonego), bo zachodni agenci czychali na "najlepszego" Wodza. Lepiej jego zdaniem żeby 100 niewinnych pocierpiało, niżby Stalina zdradzł jeden niewykryty amerykański szpieg. To nie jest mentalność mojego bratanka. Jedynym sposobem, by stopniowo zmieniać tę mentalność jest dotarcie do Rosjan i otworzenie ich na kontakt ze światem i z mechanizmami demokratycznymi. Stworzono tam zaledwie pozory demokracji, a szerokie rzesze Rosjan głęboko tkwią w reżimowej niewoli i nieświadomości. Utrzymywanie tego stanu i ciągłe podsycanie imperialnych mitów jest w interesie, czerpiących ogromne korzyści, kręgów władzy. Nie próbując zbliżyć się do jak najszerszych rzesz Rosjan ryzykujemy, że w ch poglądach i mentalności jeszcze długo nic się nie zmieni. Najlepiej byłoby zacząć od wymiany kulturalnej i wymiany grup młodzieży, ale czy rosyjskie władze, świadome zagrożenia, na to pozwolą?
dobry łotr
24 sierpnia 2012, 13:05
Jakie tam bratanki. Jak można być bratankiem człowieka, który zwolniony po 30 letnim pobycie w łagrze mówi, że nie ma pretensji do Stalina i KGB, za bezpodstawne uwięzienie (donos sąsiada, który chciał zająć lepsze i większe mieszkanie fałszywie oskarżonego), bo  zachodni agenci czychali na "najlepszego" Wodza. Lepiej jego zdaniem żeby 100 niewinnych pocierpiało, niżby Stalina zdradzł jeden niewykryty amerykański szpieg. To nie jest mentalność mojego bratanka.
W
Wiko
24 sierpnia 2012, 12:04
Ciekawe że w tych badaniach po Smoleńsku jednak szala nie przechyliła się na stronę niechęci wobec Rosjan.
Jadwiga Krywult
23 sierpnia 2012, 07:23
Trzeba trzymać się faktów i na nich budować relacje. Nie bardzo sie ich trzymasz, bo ciągotki do teorii zamachowych widać w całym Twoim komentarzu. A nawet abp Michalik ostatnio mówił, żeby trzymać się faktów. Jedno co smuci - to nieznajomość historii przez Rosjan. Podobnie jest ze znajomościa historii przez Polaków. Jedni i drudzy uważają, że ich krzywdy były największe na świecie.
S
S.
23 sierpnia 2012, 04:09
Rosjanie jak każdy inny naród - są rządzeni przez polityków i biznesmenów, którzy podsycają zarówno nienawiść jak i sztucznie kreują przyjaźń, w zależności od potrzeb. Jeden lubi Wschodnie klimaty, inny Zachodnie, czy jeszcze inne. Ja za Wschodem nie przepadam, choć uprzedzeń nie mam. To nie jest mój klimat. Jedno co smuci - to nieznajomość historii przez Rosjan. Ostatnimi czasy nie doświadczyliśmy od Rosjan niczego miłego, a świeża sprawa Smoleńska nie została wyjaśniona. Gesty Kościołów nie rozwiązują tej sprawy, choć te spotkanie pewnie jest odpowiedzią na - być może - niewygodne fakty związane z tą sprawą. Fakty, które mogą kiedyś być ujawnione. To sztuczne napędzanie przyjaźni może być wyprzedzeniem powodów do żalu i pretensji wobec Rosjan. Nie doszukiwałbym się niczego więcej. Nie musimy na siłę zaprzyjaźniać się z narodem, który nam nieustannie utrudnia życie. Oczywiście pojedyńcze przyjaźnie - tak, ale na siłę szukanie tego co nas niby łączy w pozytywnym tego słowa znaczeniu - a po co? Trzeba trzymać się faktów i na nich budować relacje.
L
leszek
22 sierpnia 2012, 23:11
Jakoś dla mnie język rosyjski to język poezji i literatury. Z Rosjanami najlepiej się na takie tematy rozmawia. Język techniczny to źródło wesołości, np. to co po angielsku się nazywa "execute SQL statement" po rosyjsku jest "выполнение запроса SQL". Natomiast jest faktem, ze Rosjanie mają głębokie przekonanie, że Polacy nie lubią Rosjan. Głównym problemem jest jednak raczej to, że generalnie Rosjanie mało o Polsce wiedzą i mało się interesują, Polska jest w Rosji prawie zupełnie nieobecna. Na pewno nie ma to żadnego związku z Zólkiewskim. Film "1612" to raczej czyste fantazy, na dodatek dość liche, zaś święto 4 listopada to Rosjan mało obchodzi i może 10-15% kojarzy z jakimis wydarzeniami sprzed 400 lat. Jeśli Polska z czymś się w Rosji kojarzy, to raczej "czterema pancernymi i sobaką", który w Rosji jest niemal kultowy i może z Marylą Rodowicz. I raczej tutaj tkwi problem, jak spowodować, że Polska stała się w Rosji znowu obecna, ale Polska współczesna i dzisiejsza, a nie Polska sprzed kilkudziesięciu lat.
PJ
Pan Janek
22 sierpnia 2012, 22:46
Pojednanie Warszawskie: Jan Pietrzak felieton http://www.youtube.com/watch?v=QUgE7YMMdjs&feature=plcp
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
22 sierpnia 2012, 22:03
Polak, Rusin – dwa diamenty, porwane w historii odmęty. Te diamenty ciągle czekają na oszlifowanie, a historia na odkłamanie.
W
Wiko
22 sierpnia 2012, 20:56
 Więcej nas lubi Rosjan niż nie lubi? To pocieszające
L
Leon
22 sierpnia 2012, 18:30
Bratanki?  dla lewicy od dawna, od niedawna dla pseudoprawicowych grupek, ktore udaja , iz nasladuja Romana Dmowskiego .. Watykan cche kosztem spraw polskcih rozgrywac swoja polityke wobec Rosji... wiec panie entuzjastyczny redaktorze -bez sztucznego , napedzanego odgornie 'zaprzyjazniania " na siłe..
K
KRos
22 sierpnia 2012, 12:21
Trochę historii: "Wasyl wysłał przeciwko wojskom polsko-litewskim armię swojego brata Dymitra Szujskiego połączoną z najemnymi oddziałami szwedzkimi (35 tys. wojsk). Zgrupowanie wojsk polsko-litewskich dowodzone przez hetmana polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego w sile ok. 7 tys. jazdy, wspieranej przez 200 piechurów odniosło walne zwycięstwo 4 lipca 1610 pod Kłuszynem. Na wieść o tej klęsce wojsk rosyjskich wojskom Żółkiewskiego poddawały się kolejne miasta i twierdze moskiewskie. 27 lipca bojarzy w Moskwie złożyli z tronu Wasyla IV, przejmując tymczasowo władzę jako tzw. siemibojarzczina." "9 października na prośbę bojarów chorągwie polskie wkroczyły na Kreml moskiewski, a dowództwo nad nimi Żółkiewski oddał w ręce Aleksandra Gosiewskiego. Mennica moskiewska rozpoczęła bicie srebrnych kopiejek z imieniem nowego cara Władysława Zygmuntowicza." http://Pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_polsko-rosyjska_1609-1618 "W Sali Sena­tor­skiej Zamku Kró­lew­skiego het­man Sta­ni­sław Żółkiew­ski oddal go kró­lowi, w pięk­nej i ludz­kiej prze­mo­wie usza­no­wał jeń­ców, pole­cił ich łaska­wo­ści zwy­cięzcy." http://Delurski.Pl/1514/hold-ruski/ I to jest duża różnica. No cóż, zając był zmyslniejszy od niedźwiedzia. A Moskwianie zdobyciem miasta poczuli się upokorzeni, a tego robić nie wolno. Ludzie Wschodu takie coś pamiętają...Nie wiem, jak chrześcijaństwo tu koreluje. Dla niedźwiedzia zając mógłby nie istnieć, a nawet nie powinien. I tu widzę różnicę, i o tym chcemy mówić i to jest obawa. Bo zawieszać zasady w interesie władzy i państwa zawsze jest groźne.