Remis w hicie kolejki, Zagłębie zatopiło Arkę

inf. wł / ŁK

Ciekawe spotkanie obejrzeli kibice piłkarscy w Bełchatowie. Pojedynek miejscowego GKS-u z poznańskim Lechem miał być hitem kolejki piłkarskiej ekstraklasy i w pełni na to miano zasłużył. W pierwszym niedzielnym spotkaniu Arka Gdynia przegrała z Zagłębiem Lubin. Katem drużyny z Trójmiasta okazał się Ilijan Micanski.

W Bełchatowie obie drużyny rozpoczęły spotkanie z respektem dla klasy przeciwnika, ale bez odpuszczania. Walka toczyła się głównie w środku pola, co chwilę dochodziło do starć między zawodnikami. Jako pierwsi na poważnie bramce rywali zagrozili gospodarze. W 19. minucie po ładnej akcji GKS-u Maciej Małkowski podał do stojącego siedem metrów przed bramką Mariusza Ujka, ale ten nieczysto uderzył i piłka zamiast wpaść do bramki znalazła się w rękach Jasmina Buricia. Dwie minuty później Lech doznał powaznego osłabienia. Grzegorz Wojtkowiak uderzył łokciem w twarz Małkowskiego i ujrzał czerwoną kartkę. Ta sytuacja wzbudziła spore kontrowersje, trudno bowiem w ataku Małkowskiego doszukiwać się złośliwego zagrania, a sędzia spotkania w podobnej sytuacji kilka minut później ukarał Krzysztofa Janusa tylko żółtą kartką.

Po stracie zawodnika Lech cofnął się czekając na okazję do kontry. I taka nadarzyła się w 35. minucie. Po rzucie rożnym dla bełchatowian Sławomir Peszko wybił futbolówkę z pola karnego w taki sposób, że uruchomił Siergieja Kriwca, który od środka boiska popędził w kierunku bramki Łukasza Sapeli. Piłka po strzale lechity z dwudziestu metrów otarła się o nogę interweniującego obrońcy, przelobowała bramkarza i od poprzeczki wpadła do siatki.

Strata gola ostudziła zapał bełchatowian, którzy do odrabiania strat ruszyli  dopiero po przerwie. GKS przeważał, okazję miał Zakrzewski, ale dopiero fatalne zachowanie Buricia pozwoliło gospodarzom wyrównać. Bramkarz Lecha trzykrotnie nie potrafił złapać piłki, w efekcie Tomasz Wróbel mógł wykorzystać podanie Mariusza Ujka i głową zdobyć gola. Po wyrównaniu bełchatowianie dalej atakowali, dążąc do zgarnięcia 3 punktów. Ale w 68. minucie druga żółtą, a w efekcie czerwoną kartkę ujrzał Krzysztof Janus i siły na boisku się wyrównały. Po chwili Lech mógł prowadzić, ale Kriwiec trafił w słupek. Do końca meczu obie drużyny miały okazje do strzelenia gola, jednak mecz zakończył się podziałem punktów.

GKS Bełchatów - Lech Poznań 1:1 (0:1)

0:1 Siergiej Kriwiec (35'), 1:1 Tomasz Wróbel (56')

W pierwszym niedzielnym spotkaniu Arka Gdynia przegrała z Zagłębiem Lubin. Katem drużyny z Trójmiasta okazał się Ilijan Micanski. Bułgar dwukrotnie trafił do siatki gospodarzy. W pierwszej połowie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Macieja Szmatiuka na Łukaszu Hanzelu. Po zmianie stron nie pomylił się w sytuacji sam na sam z Andrzejem Bledzewskim.

Arka świetnie rozpoczęła mecz i już w drugiej minucie mogła prowadzić. Po strzale z dystansu Bartosza Ławy piłka musnęła interweniującego Przemysława Trytkę i odbiła się od słupka. Po kilku akcjach gospodarzy do głosu doszli goście. Później gra się wyrównała, aż do feralnej dla gdynian 34. minuty. Po zmianie stron Arka ruszyła odważniej do przodu, ale Zagłębie umiejętnie się broniło, by kwadrans przed końcem pogrążyć gospodarzy. Piłka jak po sznurku krążyła między zawodnikami z Lubina, aż trafiła do Micanskiego, który spokojnie pokonał Bledzewskiego.

Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 0:2 (0:1)

0:1 Ilijan Micanski (35'), 0:2 Ilijan Micanski (72')

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Remis w hicie kolejki, Zagłębie zatopiło Arkę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.