Stoch drugi w Sapporo, wygrał Koudelka

(fot. EPA/KIMIMASA MAYAMA)
PAP / psd

Kamil Stoch zajął drugie miejsce w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w japońskim Sapporo. Wygrał, po raz czwarty w sezonie, Czech Roman Koudelka. Piotr Żyła był jedenasty.

Biało-czerwoni zanotowali najlepszy występ w sezonie, a Stoch był blisko 15. zwycięstwa w karierze. Prowadził po pierwszej serii, jednak nieco słabsza druga próba sprawiła, że o 4,9 pkt przegrał z Koudelką.

Podwójny mistrz olimpijski z Soczi już w kwalifikacjach, choć był pewny występu w konkursu, osiągnął 128 m, co było najlepszym rezultatem.

W zawodach pierwszym z Polaków, który zaimponował dalekim lotem, był Aleksander Zniszczoł. Wykorzystał sprzyjający wiatr i doleciał aż do 134. metra. Po jego skoku sędziowie musieli obniżyć rozbieg, ale pochodzący z Cieszyna zawodnik na dłuższą chwilę został liderem, a na półmetku był dziesiąty.

Później 126 m osiągnął Żyła i przyszła kolej na Stocha. Przed jego skokiem sędziowie, pomni wyniku z serii kwalifikacyjnej, zdecydowali się obniżyć rozbieg. Wiatr był na tyle korzystny, że musiał dwa razy siadać na belce, ale chwile oczekiwania w niczym mu nie przeszkodziły i "Rakieta z Zębu" odpaliła. 140 m to wyrównany oficjalny rekord Okurayamy, który Polak będzie dzielił z Norwegiem Roarem Ljoekelsoeyem (2006) i Austriakiem Andreasem Koflerem (2014).

Skok Stoch był zdecydowanie najdłuższy i pozwolił mu prowadzić po pierwszej serii. O 0,6 pkt wyprzedzał sobotniego zwycięzcę Petera Prevca oraz o 1,1 pkt Andersa Fannemela. Słoweniec i Norweg osiągnęli po 135 m, ale z niższego rozbiegu i przy mniej sprzyjającym wietrze. Klasyfikacja wskazywała, że do walki o podium mogli się włączyć jeszcze tylko Koudelka oraz lider PŚ Austriak Stefan Kraft.

Z Polaków do drugiej serii awansowali jeszcze Maciej Kot i Jan Ziobro, którzy ostatecznie uplasowali się w trzeciej dziesiątce.

W przeciwieństwie do wielu poprzednich konkursów w tym sezonie Żyła i Zniszczoł w finale również spisali się dobrze. Ten pierwszy - 128,5 m - nawet na tyle, że z 16. lokaty przesunął się na początek drugiej dziesiątki. Drugiemu z nich 123 m w trudnych warunkach pozwoliły utrzymać 10. pozycję.

Zniszczoł z drugiego najlepszego wyniku w karierze (trzy lata temu w Zakopanem zajął dziewiąte miejsce) nie cieszył się zbyt długo. Krótko po zakończeniu rywalizacji okazało się, że został on zdyskwalifikowany przez sędziów, którzy dopatrzyli się nieścisłości regulaminowych w jego butach i zdecydowali o anulowaniu finałowej próby. Polak ostatecznie zajął 30. lokatę.

Czołówce nie sprzyjały warunki i problemem okazało się osiągnięcie 130 m. Granicę tę przekroczył, o dwa metry, Koudelka i zajął miejsce dla lidera. Nie zdołali go wyprzedzić ani Fannemel, ani Prevc. Stoch wylądował sześć i pół metra bliżej niż Czech i stało się jasne, że na 15. zwycięstwo w karierze będzie musiał poczekać. Wystarczyło jednak do drugiego podium w sezonie, po ubiegłotygodniowym sukcesie w Zakopanem.

"Wczoraj miałem problemy z pozycją najazdową, tym razem było znacznie lepiej. Wszystko jest na właściwej drodze. W stawie skokowym nie odczuwam już bólu. Zamierzam wkrótce być w optymalnej formie" - powiedział Stoch, cytowany przez stronę internetową Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.

Od Prevca, sobotniego zwycięzcy, był lepszy o 0,7 pkt. Czwarty Kraft stracił już więcej. Austriak nie zmieścił się w czołowej trójce po raz pierwszy od sześciu konkursów, ale utrzymał prowadzenie w PŚ. Stoch awansował na 12. pozycję.

Słabiej niż można się było spodziewać spisał się w Sapporo Noriaki Kasai. Japoński weteran nigdy nie zwyciężył na tej skoczni. W sobotę był szósty, a w niedzielę - ósmy.

Za tydzień pucharowa karuzela wróci do Europy. Trzy konkursy, w tym jeden drużynowy, odbędą się w niemieckim Willingen.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Stoch drugi w Sapporo, wygrał Koudelka
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.