Sytuacja w Syrii studzi apetyt na złotego

(fot. afagen / Foter / CC BY-NC-SA)
PAP / mh

Podczas wtorkowego handlu polska waluta straciła na wartości, a powodem tego jest groźba interwencji zbrojnej w Syrii - ocenili analitycy. Ok. godz. 17.40 euro kosztowało 4,24 zł, dolar - 3,17 zł, a szwajcarski frank 3,45 zł.

"Złoty we wtorek stracił na wartości na fali obaw przed, jak się wydaje nieuchronną, interwencją państw zachodnich w Syrii. Wzrost awersji do ryzyka na rynkach globalnych wypchnął kurs euro/złotego z poziomu 4,2267 zł w poniedziałek na zamknięciu do 4,2575 zł, co jest najwyższym kursem tej pary od ponad trzech tygodni. Dolar podrożał natomiast o 2 gr do 3,1790 zł" - powiedział PAP dyrektor Biura Analiz Admiral Markets Marcin Kiepas.
W jego ocenie w środę nasza waluta może w dalszym ciągu pozostawać pod presją sprzedających, ale nie należy obawiać się silnej przeceny.
Jak tłumaczył analityk, w poniedziałek wieczorem Sekretarz Stanu USA John Kerry w mocnym słowach oświadczył, że syryjski reżim użył broni chemicznej dokonując rzezi wśród ludności cywilnej. Zapowiedział przy tym, że sprawcy tego ataku zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. W Syrii od 2011 roku trwa konflikt zbrojny miedzy siłami reżimu Baszara el-Asada a rebeliantami, w którym zginęło ok. 100 tys. osób.
"Rynki finansowe odebrały wczorajsze słowa amerykańskiego sekretarza stanu, jako zapowiedź interwencji zbrojnej w Syrii. Spekuluje się, że weźmie w niej udział również Wielka Brytania i Francja, a do samej interwencji może dojść już w najbliższy czwartek" - mówił analityk.
"Temat Syrii stał się dziś tematem numer jeden na rynkach finansowych, powodując wzrost cen ropy i odpływ kapitałów w kierunku bezpiecznych aktywów jak złoto, szwajcarski frank i japoński jen" - dodał.
Powiedział też, że inwestorom humorów nie poprawiły nawet dobre informacje płynące z Niemiec i USA. "W sierpniu indeks monachijskiego instytutu Ifo wzrósł do 107,5 pkt. To czwarty kolejny miesiąc jego zwyżki, co potwierdza ożywienie w niemieckiej gospodarce, co jest dobrą wiadomością dla polskich eksporterów. Dane nie tylko okazały się lepsze od prognoz, ale też był to najwyższy odczyt od kwietnia 2012 roku" - podkreślił.
Wśród pozytywnych informacji znalazły się też dane z USA, gdzie nieoczekiwanie poprawę zanotował sierpniowy indeks Conference Board obrazujący nastroje wśród tamtejszych konsumentów - wyniósł on 81,5 pkt. Analitycy szacowali odczyt na 79 pkt.
"Ten brak reakcji na lepsze od oczekiwań dane doskonale pokazuje, jak duży obecnie jest strach o konsekwencje interwencji w Syrii. Mając jednak na uwadze, że potencjalna interwencja ograniczy się do ataków powietrznych na wyselekcjonowane cele wojskowe, trzeba założyć, że będzie to tylko strach chwilowy. Później ponownie tematem numer jeden stanie się Fed i perspektywa ograniczenia QE3 (programu skupu aktywów - PAP)" - ocenił.
Analityk Open Finance Roman Przasnyski dodał, że sytuacja w Syrii odbiła się również na giełdach, w tym warszawskiej. "Już na otwarciu WIG20 tracił 0,4 proc., a WIG zniżkował o 0,3 proc. Okazało się jednak, że to tylko wstęp do poważniejszej przeceny. Indeks naszych największych spółek szybko powiększał skalę zniżki. Tuż po południu dotarł do 2380 punktów, tracąc 1,5 proc. Jeszcze mocniej zniżkowały wskaźniki małych i średnich spółek" - wskazał.
Dodał, że nerwowo na perspektywę militarnej akcji w Syrii reagowali także inwestorzy na głównych giełdach europejskich. "Początkowe spadki indeksów po 0,2-0,4 proc. szybko przybierały na sile. Jeszcze przed południem wskaźniki w Paryżu i Frankfurcie traciły po 1,5 proc. Około 1 proc. spadek notowano w Londynie. O ucieczce od ryzyka świadczyły przekraczające 4 proc. spadki w Atenach i Stambule. Indeks giełdy w Dubaju tracił ponad 7 proc." - wymieniał. 
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Sytuacja w Syrii studzi apetyt na złotego
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.