Unia Europejska wprowadziła ważne zmiany dotyczące plastiku. Tych produktów już nie kupisz

(fot. unsplash.com)
Money.pl / PAP / ml

Od 2021 roku w Unii Europejskiej wchodzi w życie zakaz wprowadzenia na rynek m.in. plastikowych sztućców i słomek, a także styropianowych tacek. Jeśli wciąż gdzieś na nie natrafimy np. w restauracji, to dlatego że czas na opróżnienie magazynów jest do 3 lipca 2021 roku.

Organizacja World Wide Fund for Nature (WWF) wylicza, jakie przedmioty znikną ze sklepów i restauracji. Chodzi o jednorazowe sztućce, talerzyki i słomki, a także styropianowe kubki i opakowania na żywność, czyli materiały, których niski stopień biodegradowalności sprawia, że rozkładają się przez bardzo długi czas.

"Produkty te są na tyle problematyczne, że nawet ich selektywna zbiórka nie pomaga w ograniczeniu ich ilości. Wiele z nich w ogóle nie trafia na składowiska, zanieczyszczają ekosystem i są prawdziwym zabójcą oceanicznej fauny. Według Komisji Europejskiej ponad 80 proc. odpadów w morzach stanowią tworzywa sztuczne. Produkty objęte nowymi przepisami stanowią 70 proc. wszystkich odpadów morskich" - donosi WWF.

Teraz Unia Europejska chcąc walczyć z gigantyczną ilością plastikowych odpadów, wprowadza ograniczenia w ich stosowaniu. Ale na plastikowych kubkach i sztućcach sprawa się nie kończy. "W kolejnych latach zaś czekają nas kolejne ograniczenia. Od 2025 r. nakrętki i wieczka plastikowe będą musiały być na stałe przytwierdzone do butelek i pojemników, inaczej nie będzie można wprowadzić ich do sprzedaży. Od tego samego roku butelki plastikowe będą musiały być wykonane w co najmniej 25 proc. z materiału pochodzącego z recyklingu (od 2030 r. - w 30 proc.). Unia sukcesywnie zwiększa też wymagany od krajów członkowskich poziom recyklingu plastiku" - informuje portal Money.pl.

DEON.PL POLECA

Plastikowe odpady generowane w procesie produkcji m.in. sztućców i innych jednorazowych przedmiotów prowadzą do zwiększonej ilości mikroplastiku w morzach i oceanach.

Izraelscy naukowcy wskazują na inny problem związany z mikroplastikiem – jego drobiny mogą unosić się nad oceanami przez wiele dni i zanieczyszczać miejsca pozornie niedostępne.

Badacze z Weizmann Institute of Science wykazali w „Communications Earth and Environment”, że mikroplastik, czyli drobiny o średnicy mniejszej niż 5 mm, przenoszony z wiatrem nad oceanami może wyrządzać szkody w morskim środowisku i poprzez przenikanie do kolejnych ogniw łańcucha pokarmowego może oddziaływać na ludzkie zdrowie.

„Kilka badań wykazało mikroplastik w atmosferze tuż nad wodą u wybrzeży mórz – uważa dr Miri Trainic z wydziału nauk o Ziemi w izraelskim instytucie. – Jednak byliśmy zaskoczeni, kiedy znaleźliśmy sporą jego ilość nad pozornie nieskazitelną wodą”.

Naukowcy z instytutu od wielu lat badają zależności między oceanami a powietrzem. Podczas gdy sposób, w jaki oceany absorbują materiały z atmosfery, został dokładnie przebadany, to proces przebiegający w odwrotnym kierunku – aerozolizacja, w którym substancje lotne, wirusy, fragmenty glonów i inne cząstki przedostają się z wody do atmosfery – był mniej analizowany.

W nowym badaniu w próbkach eksperci stwierdzili wysoki poziom powszechnych rodzajów plastiku - polistyrenu, polietylenu i polipropylenu. Po wzięciu pod uwagę kształtu i masy drobin, wraz z kierunkiem i prędkością wiatru nad oceanami uznali, że zanieczyszczenia pochodziły najprawdopodobniej z plastikowych toreb i innych śmieci wyrzucanych niedaleko wybrzeża, które potem przedostawały się setki kilometrów dalej w głąb oceanu.

„Kiedy mikroplastik znajdzie się w atmosferze, wysycha i jest wystawiany na działanie promieniowania UV i związków, z którymi oddziałuje chemicznie - podkreśliła Trainic. - Oznacza to, że cząsteczki, które wpadają z powrotem do oceanu, mogą być dla morskich organizmów jeszcze bardziej szkodliwe lub toksyczne niż wcześniej". Dodatkowo mogą być miejscem rozwoju patogenów.

Jak zaznaczają naukowcy, prawdziwa ilość mikroplastiku unosząca się nad oceanami może być większa niż oszacowana w badaniu, gdyż nie wykrywano drobin mniejszych niż kilka milimetrów średnicy. Do oceanu łatwo wymywane są np. nanocząstki dodawane do kosmetyków.

Rozmiar ma w tym przypadku znaczenie, nie tylko ze względu na to, że mniejsze okruchy plastiku mogą unosić się w powietrzu przez dłuższy czas. Kiedy już osiądą na powierzchni wody, mogą zostać zjedzone przez małe morskie organizmy, które nie są w stanie ich strawić. W ten sposób każdy kawałek mikroplastiku może być zagrożeniem dla życia w morzu, a finalnie - nawet dla ludzkiego zdrowia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Unia Europejska wprowadziła ważne zmiany dotyczące plastiku. Tych produktów już nie kupisz
Komentarze (1)
JJ
~J J
5 stycznia 2021, 15:25
Skoro nie można walczyć innymi sposobami z niszczeniem życia na Ziemi, to zostają tylko przepisy i kary. Dobrze, że chociaż to. Ale chciwość koncernów i ich akcjonariuszy oraz krótkowzroczność inwestorów, genialnych wynalazców byle czego nas zgubią. Tyle, ze główni winowajcy i tak nie poniosą żadnej odpowiedzialności.