WHO publikuje nowe wytyczne ws. leczenia niepłodności. Spór o "prawo do dziecka" narasta
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała pierwsze w historii globalne wytyczne dotyczące zapobiegania, diagnostyki i leczenia niepłodności. Dokument, zawierający 40 rekomendacji opartych na badaniach naukowych, od razu wywołał międzynarodową debatę. Największe kontrowersje budzi sposób, w jaki WHO odnosi się do tzw. "praw reprodukcyjnych" i dostępu do procedur in vitro.
Globalne wytyczne WHO. Skala problemu jest ogromna
Nowe wytyczne WHO ogłoszono 27 listopada 2025 roku. Organizacja wskazuje, że niepłodność dotyka obecnie co szóstą osobę na świecie – niezależnie od poziomu rozwoju danego kraju. Dokument zakłada stopniowe leczenie: od obserwacji i zarządzania czasem starań, przez stymulowaną inseminację domaciczną (IUI) z użyciem letrozolu lub klomifenu, aż po zapłodnienie in vitro jako terapię trzeciej linii.
WHO podkreśla także znaczenie profilaktyki, w tym unikania palenia tytoniu, leczenia chorób przenoszonych drogą płciową oraz zapewnienia wsparcia psychologicznego osobom zmagającym się z niepłodnością.
"Prawo do rodzicielstwa" w centrum sporu
Jednym z kluczowych założeń dokumentu jest zasada mówiąca, że "osoby i pary mają prawo decydować o liczbie, czasie i odstępach między narodzinami". WHO wpisuje problem niepłodności w szeroki kontekst praw człowieka i dostępu do usług reprodukcyjnych, w tym procedury in vitro.
Krytycy zwracają jednak uwagę, że taki zapis może sugerować istnienie "prawa do dziecka", którego – ich zdaniem – nie da się pogodzić z zasadami etyki. W ich ocenie dziecko zostaje potraktowane jako przedmiot roszczeń, a nie jako autonomiczny podmiot z własnymi prawami od chwili poczęcia.
Perspektywa dziecka niemal nieobecna
Autorzy krytycznych analiz dokumentu zwracają uwagę, że WHO koncentruje się niemal wyłącznie na potrzebach pacjentów, a pomija perspektywę dziecka – które przecież jest ostatecznym "beneficjentem" procedur leczenia niepłodności. W wytycznych nie odniesiono się wprost do problemu selekcji zarodków w procedurze in vitro ani do ich eliminacji.
Nie poruszono również możliwych długofalowych skutków zdrowotnych dla dzieci urodzonych dzięki tej metodzie. Zdaniem krytyków takie podejście prowadzi do medycznego utylitaryzmu, w którym życie ludzkie staje się środkiem do realizacji potrzeb dorosłych, a nie wartością samą w sobie.
Równość dostępu czy redefinicja rodziny?
WHO wzywa państwa do zapewnienia równego dostępu do leczenia niepłodności "wszystkim osobom", w tym singlom, parom jednopłciowym oraz osobom transpłciowym, uwzględniając ich "preferencje płodnościowe". Ten zapis również wzbudza sprzeciw części środowisk.
Krytycy podnoszą pytania o model rodziny, jaki pośrednio promują wytyczne. Wskazują, że dokument nie analizuje wpływu wychowywania się dziecka bez matki lub ojca na jego rozwój psychiczny i społeczny. Ich zdaniem WHO priorytetyzuje oczekiwania dorosłych, nie podejmując pogłębionej refleksji nad długofalowymi skutkami społecznymi takich rozwiązań.
Zarzut pomijania praw dziecka
W ocenach krytycznych pojawia się zarzut, że dokument WHO wpisuje się w nurt etyki utylitarnej, w której prawa dziecka schodzą na dalszy plan wobec praw pacjentów. Autorzy tych analiz pytają, czy promowana przez WHO równość dostępu nie prowadzi w praktyce do uprzedmiotowienia ludzkiego życia.
Jednocześnie podkreślają, że wiele państw może nie wdrożyć najbardziej kontrowersyjnych zapisów, jednak niepokój budzi fakt, że WHO – jako organizacja o globalnym wpływie – kształtuje kierunek debaty na lata.
Skomentuj artykuł