WHO obawia się epidemii cholery m.in. w Mariupolu
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przygotowuje się na potencjalną epidemię cholery na niektórych ukraińskich terytoriach, zwłaszcza w Mariupolu, gdzie wiele instalacji komunalnych zostało uszkodzonych w wyniku rosyjskich ataków - poinformowała szefowa WHO na Ukrainie Dorit Nitzan.
- Wiele rur jest uszkodzonych, otrzymujemy informacje od naszych współpracowników, organizacji pozarządowych, które pracują dzień i noc, że na ulicach jest bagno, ścieki i woda pitna są zmieszane – powiedziała.
Nitzan zapewniła, że przygotowywane są już zestawy medyczne przeciw cholerze oraz szczepionki przeciwko tej chorobie.
WHO zaniepokojone
Zaniepokojenie wyraził także dyrektor WHO na Europę Hans Kluge, który powiedział, że w bazie operacyjnej WHO pod Dnieprem rozpoczęła się już produkcja szczepionek przeciwko cholerze.
Mer Mariupola Wadym Bojczenko powiedział, że organizacje międzynarodowe powinny zjednoczyć się, by zapobiec wybuchowi epidemii w mieście i pogłębieniu się w Mariupolu kryzysu humanitarnego.
Bojczenko zaapelował o wywiezienie z miasta pozostających tam mieszkańców. - Trzeba spróbować stworzyć misje ONZ, Czerwonego Krzyża, całego cywilizowanego świata i pracować nad tym, aby mieszkańcy mieli możliwość wyjazdu na terytorium, które jest pod kontrolą naszego państwa - powiedział Bojczenko.
Brakuje jedzenia, wody i lekarstw
Na briefingu dla prasy mer przekazał, że sytuacja w Mariupolu jest trudna. Brakuje jedzenia, wody i lekarstw. Praktycznie nie ma elektryczności, a w miejscach, gdzie Rosjanie próbują podłączyć prąd, wybuchają pożary.
Jako krytyczną mer określił sytuację z dostarczaniem wody i stan wodociągów. Zniszczenia instalacji były masowe i teraz miastu mogą grozić epidemie, np. cholery - powiedział Bojczenko.
Jego zdaniem jedynym wyjściem jest masowa ewakuacja tych mieszkańców, którzy są jeszcze w Mariupolu. Ich liczbę oszacował na około 100 tys. ludzi.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł