3 kwietnia prezydent będzie w Katyniu

(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / drr

3 kwietnia prezydent Bronisław Komorowski wraz z rodzinami katyńskimi uda się do Katynia na obchody 71. rocznicy zbrodni na polskich oficerach – poinformował w niedzielę PAP doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz.

Dodał, że w porozumieniu z przedstawicielami rodzin trwają ustalenia dotyczące tego wyjazdu. - Katastrofa smoleńska miała miejsce, dlatego że prezydent RP i bardzo wiele Polaków chciało być w Katyniu, żeby upamiętnić rocznicę zbrodni katyńskiej. Dramat katastrofy smoleńskiej przysłonił tamte obchody i praktycznie od 10 kwietnia nie było już mowy o tych obchodach. One były zaplanowane na kilka tygodni - powiedział Nałęcz.

- Dlatego prezydent chcąc też zadośćuczynić pamięci o ofiarach zbrodni katyńskiej (...) - też dla wypełnienia tej misji katyńskiej przerwanej katastrofą smoleńską - na prośbę rodzin ofiar zbrodni katyńskiej chce razem z rodzinami jechać do Katynia - powiedział doradca prezydenta.

DEON.PL POLECA

Nałęcz podkreślił, że 3 kwietnia dla zbrodni katyńskiej jest datą symboliczną. - Tego dnia pierwsze ofiary zostały przewiezione do lasu katyńskiego i miały miejsce pierwsze egzekucje - powiedział.

W kwestii formuły obchodów pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej prezydent Bronisław Komorowski czeka na wyklarowanie się stanowiska rodzin ofiar katastrofy w tej sprawie - powiedział w niedzielę prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz.

Ewa Komorowska, wdowa po wiceministrze obrony Stanisławie Komorowskim, napisała list do rodzin ofiar katastrofy Tu-154, w którym proponuje program obchodów 1. rocznicy tej katastrofy. - Chciałabym żeby rodziny przebywające w Warszawie mogły obserwować na telebimie obchody w Smoleńsku i na odwrót - powiedziała w sobotę Komorowska w TVN24.

Nałęcz pytany w niedzielę o tą propozycję zapewnił: - Prezydent od dawna w sprawach obchodów pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej jest gotów wspierać te inicjatywy, które wychodzą ze strony rodzin. Prezydent ze swoimi planami czeka na te uzgodnienia, te rozmowy, które toczą się w środowisku rodzin - powiedział dziennikarzom Nałęcz.

Przypomniał, że część rodzin chce 10 kwietnia być na miejscu katastrofy w Smoleńsku, natomiast pozostali chcą zostać w kraju przy grobach najbliższych. - Pomysł pani Ewy Komorowskiej żeby te różne wybory rodzin połączyć dzięki nowoczesnej technice takim mostem pamięci (…) to jest dobry pomysł - ocenił doradca prezydenta.

- Najważniejsze w tej chwili, z punktu widzenia Kancelarii Prezydenta jest to żeby poznać jak najdokładniej stanowisko rodzin żeby ustalić te różne propozycje, tak żeby one łączyły, a nie kolidowały ze sobą - powiedział Nałęcz.

Podkreślił, że Kancelaria Prezydenta zapewni organizację tych uroczystości. - Jeśli chodzi o formułę obchodów 10 kwietnia, prezydent czeka na wyklarowanie się tej formuły obchodów, która będzie efektem rozmowy rodzin pomiędzy sobą - zaznaczył doradca prezydenta.

Małgorzata Wassermann, córka posła PiS Zbigniewa Wassermanna, który zginął w Smoleńsku, zaznaczyła, że jeszcze nie czytała listu od Ewy Komorowskiej. Pytana o uroczystości 10 kwietnia odparła, że nie wie czy tego dnia będzie w Krakowie, czy w Warszawie. - Będziemy uczestniczyć w mszy świętej, na tym się skupimy. Raczej w takich dużych uroczystościach nie będziemy uczestniczyć - powiedziała Wassermann.

Także Andrzej Melak, brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, który zginął w katastrofie, powiedział, że nie zna treści listu od wdowy po wiceministrze obrony. Melak wykluczył swój udział w ewentualnych uroczystościach w Smoleńsku. - Tego dnia będę w Warszawie, na mszy i na cmentarzu - powiedział.

Brat zmarłego w katastrofie polityka PO Arkadiusza Rybickiego, poseł PO Sławomir Rybicki potwierdził, że otrzymał ten list. Powiedział, że jeszcze nie podjął decyzji, gdzie będzie obchodził rocznice 10 kwietnia. - To jest trudna decyzja. Podejmę ją w ciągu najbliższych dni - powiedział Rybicki.

10 kwietnia 2010 roku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

3 kwietnia prezydent będzie w Katyniu
Komentarze (4)
MP
marzenie polityczne
7 lutego 2011, 14:48
Marzeniem naszym jest, że rezydent powinien dążyć do usatysfakcjonowania jak największej liczby obywateli, że winien być człowiekiem mądrym oraz chętnym do prowadzenia rozmów z różnymi grupami ludzi. Taka otwartość to niestety rzadkość wśród naszych polityków, którzy najczęściej zaciekle bronią swoich racji, nie chcąc wysłuchać innych. Jednocześnie dobry prezydent to taki, który potrafi czytać naukę z przeszłości, znać prawdę historyczną, być po stronie prawdy, aby nie powtarzać pewnych negatywnych schematów, lekceważyć prawo, które obowiązuje od wieków, prawo istotne dla swego narodu. Kiedy broni się imienia swych obywateli a nie daje ich na żer wrogom. Kiedy dąży się do wyjaśnienia katastrofy w której zginęła prawdziwa elita kraju, mimo iż była przeciwna politycznie. A nie czynić szystko to, aby budować silną władzę /pomieszać dobro ze złem/ i udawać że to wszystko normalne. Aby utrzymać za wszeklką cenę władzę to społeczeństwu robi się pranie mózgu, niech wtedy oni żyją w strachu i upodleniu, niech boją się siebie nawzajem, bo każdy może na nich donieść jak to w stylu władców Kremla, do których trzeba na kolanach, ale oni takich nie szanują, pogardzają takimi małymi sługami.
G
Groszek
7 lutego 2011, 10:26
A niech tam jedzie i nie wraca.
H
hu[
7 lutego 2011, 09:16
Konieczni musi wziąść ze sobą Jaruzelskiego, który wie jak rozmawiać z NKWD.
GC
gdzie ci mężowie stanu, honoru
6 lutego 2011, 18:54
ogromnie to nieszczere, prezydent judził mocno na ofiary, honorował bolszewików a pozwolił opluwać ofiary katastrofy, zgodził się ze śledztwem prowadzonym przez Rosjan nie przeprosił rodziny ofiar  i jak niby nic jedzie sobie to bardzo przygnębiajace ale zapewne robi dla Rosjan bo na pewno nie dla polskiej elity niezyjacej to jedyne wytłumaczenie tego "braku wyrazu" otaczającego się postkomunistami prezydenta.