ACTA - będzie protest w polskim internecie?

(fot. viteez / flickr.com)
PAP / drr

Minister Administracji i Cyfryzacji Michał Boni poinformował, że poprosił premiera o ponowną dyskusję ws. ACTA, czyli międzynarodowego porozumienia dotyczącego walki z naruszeniami własności intelektualnej. Spotkanie to odbędzie się prawdopodobnie we wtorek.

Jak poinformował Boni w piątek na konferencji prasowej, w czwartek zwrócił się w liście do premiera o ponowną dyskusję ws. ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement), ponieważ są pewne wątpliwości w tej sprawie. Zgłosili je uczestnicy spotkania grupy Dialog, czyli forum wymiany opinii rządu z organizacjami społecznymi i przedstawicielami pracodawców związanych z internetem.

DEON.PL POLECA

Polska ma podpisać ACTA 26 stycznia w Tokio. Rząd przyjął już uchwałę o udzieleniu zgody na podpisanie ACTA i o warunkach jej wykonania.

Boni podkreślił, że "na świecie toczy się merytoryczny spór o to, jak z jednej strony zapewniać powszechność i łatwość dostępu różnych treści w internecie, a z drugiej strony dbać o prawa własności, o własność intelektualną i przeciwdziałać piractwu". - Środowiska internetowe w Polsce mówią o tym, że są niemile zdziwione tym, że działo się to trochę poza konsultacjami i informacją - dodał.

Boni powiedział, że spotkanie odbędzie się prawdopodobnie w najbliższy wtorek po posiedzeniu rady ministrów, z udziałem premiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego oraz ministra spraw zagranicznych. Dodał, że podpisanie dokumentu ma nastąpić 26 stycznia, jednak z powodu protestów na świecie może się to przesunąć.

Jak poinformowało MAiC na swojej stronie internetowej, w czwartek odbyło się spotkanie grupy Dialog. W spotkaniu z przedstawicielami strony społecznej i pracodawców brali też udział przedstawiciele resortów sprawiedliwości, kultury i gospodarki.

Przedstawiciele resortu gospodarki poinformowali na spotkaniu, że coraz więcej krajów zgłasza wątpliwości do ACTA. Natomiast wiceminister MAiC Igor Ostrowski podkreślił, że warto rozważyć wstrzymanie podpisu w imieniu Polski, aby wyrobić sobie zdanie w sprawach narzędzi ochrony prawa autorskiego w internecie.

Z kolei przedstawiciele strony społecznej zwrócili uwagę na to, że tryb przygotowywania i uzgadniania uchwały nie był przejrzysty.

Porozumienie ACTA zostało już zaakceptowane przez Komisję Europejską i Radę Unii. Czeka obecnie na ratyfikację przez Parlament Europejski. Podpisanie umowy przez poszczególne kraje - w tym przez Polskę - oznacza jednak zgodę na zmianę niektórych przepisów karnych.

Według artykułu 39. ACTA ostateczną datą na jego podpisanie jest 31 marca 2013 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

ACTA - będzie protest w polskim internecie?
Komentarze (8)
Szymon Anonim
21 stycznia 2012, 20:43
cytuje z wyborczej o SOPA itd "Przestępstwem kryminalnym może być wykonanie publiczne (np. wrzucenie na YouTube własnej interpretacji popularnej piosenki), jeśli doszło do niego 10 razy w ciągu pół roku i wartość tych wystąpień przekroczy 2,5 tys. dol. Przy czym pod uwagę bierze się wartość potencjalną. Jak pisze serwis Mashable, wystarczy, że nasz film z piosenką sprzedawaną za 99 centów zostanie obejrzany 2,5 tys. razy. By zostać kryminalistą, nie musisz na tym występie zarobić ani grosza." 
P
polo
21 stycznia 2012, 13:28
 I te koszty muszą się zwrócić - bo to nie są organizacje wolontariackie i charytatywne. To jest niestety skutek gospodarki kapitalistycznej. Problem w tym, że jest to najlepszy system jaki do tej pory wymyślił człowiek... Ty zaś z kolei też niewiele rozumiesz. Wszelkie firmy globalne (w tym farmaceutyczne) działają na zasadzie "zbyt wielki by upaść", co oznacza,że BEZ WZGLĘDU na jakość ich pracy czekają na nie stosy dodtukowanych pieniędzy.Ich szefowie nie muszą się w zw z tym bac upadłości, zajmują się raczej rotowaniem pracowników (jakże ciężka praca to!).Np wiele globalnych agencji reklamowych produkuje setki spotów, które nigdy nawet nie są emitowane!Jest to forma sprawowania globalnej władzy za pomocą pieniądza,a wszelkie koncerny są jednym z jej narzędzi. W tym koncerny farmaceutyczne.
MF
Michał Faflik
21 stycznia 2012, 12:18
własność intelektualna... jak dumnie to brzmi. w imię tej jakże szczytnej sprawy setki tysięcy ludzi w krajach trzeciego świata oddało już życie, bo nie miały dostępu do leków. Dlaczego? Bo patent ma koncern, który każe sobie płacić za lek kupę siana, a w imię ochrony własności intelektualnej nie można wyprodukować ich 10 razy tańszych zamienników. i kto tu jest zły? Zanim coś takiego napiszesz zorientuj się ile kosztuje wprowadzenie nowego leku na rynek, a w szczególności koszt badań klinicznych. To są kwoty na które stać tylko największe koncerny globalne. I te koszty muszą się zwrócić - bo to nie są organizacje wolontariackie i charytatywne. To jest niestety skutek gospodarki kapitalistycznej. Problem w tym, że jest to najlepszy system jaki do tej pory wymyślił człowiek...
P
polo
21 stycznia 2012, 11:53
własność intelektualna... jak dumnie to brzmi. w imię tej jakże szczytnej sprawy setki tysięcy ludzi w krajach trzeciego świata oddało już życie, bo nie miały dostępu do leków. Dlaczego? Bo patent ma koncern, który każe sobie płacić za lek kupę siana, a w imię ochrony własności intelektualnej nie można wyprodukować ich 10 razy tańszych zamienników. i kto tu jest zły? Zgodzisz się chyba, że leki to zupełnie osobny temat. Wytwarzanie leków ratujących życie, nie może byc porównywane do np pisania bestsellerów czy scenariuszy kasowych przebojów.A obie te rzeczy są własnością intelektualną. Poza tym trzeba by DOKŁADNIE sprawdzic czy aby te choroby nie powstały w tych samych laboratoriach, co mające je leczyc medykamenty! 
I
isla
21 stycznia 2012, 00:03
własność intelektualna... jak dumnie to brzmi. w imię tej jakże szczytnej sprawy setki tysięcy ludzi w krajach trzeciego świata oddało już życie, bo nie miały dostępu do leków. Dlaczego? Bo patent ma koncern, który każe sobie płacić za lek kupę siana, a w imię ochrony własności intelektualnej nie można wyprodukować ich 10 razy tańszych zamienników. i kto tu jest zły?
PP
protest przeciw ACTA
20 stycznia 2012, 19:46
 http://niedlaacta.pl/
P
polo
20 stycznia 2012, 19:21
...a działalnośc "piratów" jest jednym z narzędzi ich polityki.
P
polo
20 stycznia 2012, 19:10
"na świecie toczy się merytoryczny spór o to, jak z jednej strony zapewniać powszechność i łatwość dostępu różnych treści w internecie, a z drugiej strony dbać o prawa własności, o własność intelektualną i przeciwdziałać piractwu". W gruncie rzeczy sprawa jest prosta: Własność intelektualna należy do autora tak długo jak ktoś jej od niego nie odkupi (np jakiś koncern medialny). Wszystko inne jest kradzierzą. Podobnie na etapie utworu bedącego już własnością koncernu/firmy/dystrybutora: ktokolwiek go kopiuje/sciąga bez płacenia jest złodziejem. Tak na prawde ów "merytoryczny spór" jest polityczny, bo niektóre kraje zarzucają globalny rynek swoimi produktami przeprowadzając "inwazję kulturową".