Agenci wyszkolą parlamentarzystów

PAP / wab

Policjanci i agenci służb specjalnych będą uczyć polityków jak rozpoznawać zagrożenia i bronić się przed nimi, informuje "Rzeczpospolita".

Biuro Ochrony Rządu, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Komenda Główna Policji podpisały w piątek porozumienie w tej sprawie, dowiedziała się gazeta.

Jego najważniejszym punktem ma być organizacja specjalnych szkoleń dla parlamentarzystów i członków ich biur. Dzięki nim mają oni posiąść umiejętność rozpoznawania zagrożeń i sposobów postępowania np. w przypadku otrzymania e-maila lub telefonu z pogróżkami.

Organizowanie szkoleń to reakcja na wtorkowe zabójstwo pracownika łódzkiego biura poselskiego PiS.

Coraz więcej polityków czuje się zagrożonych. Biuro Ochrony Rządu twierdzi, że podejmie się zabezpieczenia wszystkich osób, na których ochronę zgodę wyrazi szef MSWiA.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Agenci wyszkolą parlamentarzystów
Komentarze (2)
Holeton Terierski
23 października 2010, 10:34
A czy co niektórzy już nie byli szkoleni przez innych agentów...?
D
Dami
23 października 2010, 10:31
Będzie trzeba rozbudować BOR lub inne służby. W ramach naszego tak Przyjaznego i Taniego Państwa. A może po prostu lepiej zmniejszyć ilość biur poselskich? Niech każdy poseł ma jedno, bo z tego co się podaje w mediach mają więcej. Organizacja szkoleń też będzie kosztować, a ich skuteczność trudno będzie ocenić. To trochę tak jak ze szkoleniem kierowców w pierwszej pomocy. Wszyscy to robią, zdają, a okazuje się, że mało kto w praktyce potrafi zastosować. Mam wrażenie, że u nas wszystko biegnie od akcji do akcji. Od zrywu do zrywu, pomiędzy nie robi się prawie nic. Wypadek furgonetki - sprawdza się wszystkie furgonetki, wypadek autokaru - wzmożona kontrola autokarów i firm przewozowych, spłonie budynek socjalny - nagła kontrola wszystkich budynków, które i tak powinny być regularnie kontrolowane. Pękające wały przeciwpowodziowe - inwentaryzacja i szybka kontrola wałów, które ktoś winien nadzorować i ktoś bierze za to konkretne pieniądze. Do wszystkich zadań są ustaleni odpowiedzialni ludzie, którzy mają to w zakresie swoich obowiązków i są za to opłacani. Nie powinno być więc takich nagłych akcji za każdym razem kiedy coś się wydarzy. Wyglądają one medialnie bardzo dobrze, ale pokazują zarazem, że urzędnicy niewiele robią, nie dopełniają na co dzień swoich obowiązków. To państwo prowizorki i korupcji, w którym procedura goni procedurę (drukuje się setki stron różnorakich procedur), a życie życiem.