AGH Kraków: Obrona uchodźcy z Mongolii

Mongolski student Khash Erdene Batdavaa, eskortowany przez Straż Graniczną, w drodze na obronę pracy inżynierskiej na Wydziale Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. (fot. PAP/Jacek Bednarczyk)
PAP / wm

W Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie rozpoczęła się we wtorek obrona pracy inżynierskiej 22-letniego Mongoła Khashy Erdene Batdavaa, któremu wraz z rodziną grozi wydalenie z Polski. Student na obronę przyjechał w asyście funkcjonariuszy Straży Granicznej.

Obrona pracy odbywa się na Wydziale Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej AGH. Straż Graniczna wyraziła zgodę, aby po egzaminie student mógł porozmawiać z przedstawicielami mediów.

Przed budynkiem wydziału zebrało się kilkudziesięciu znajomych i przyjaciół studenta, którzy zbierają podpisy pod petycją przeciwko wydaleniu rodziny Batdavaa. Przynieśli ze sobą transparenty: "Hasza jest Polakiem", "Nie wywoźcie nam Polaków do Mongolii", "Oddajcie ich".

DEON.PL POLECA

Pięcioosobowa rodzina Batdavaa przebywa w Polsce od 2000 r., mieszkają w Krakowie; najmłodszy syn urodził się już w naszym kraju. Rodzina, mimo że od 12 lat przebywa w Polsce, dotąd nie zalegalizowała swego pobytu. Na początku bieżącego roku rodzina, decyzją wojewody małopolskiego, została umieszczona w ośrodku dla uchodźców w Przemyślu; grozi jej deportacja do Mongolii.

Dwóch starszych synów to studenci krakowskiej AGH, najmłodszy Robert – urodzony w Polsce – uczęszcza do szkoły podstawowej.

Sprawę rodziny Batdavaa bada m.in. rzeczniczka praw obywatelskich Irena Lipowicz oraz rzecznik praw dziecka Marek Michalak. W sprawie interweniuje także europoseł PO Bogusław Sonik, a przyjaciele i znajomi zbierają podpisy pod protestem przeciwko deportacji. Również uczelnia, na której studiują starsi synowie, interesuje się losami ich rodziny.

Według wojewody małopolskiego rodzinie wielokrotnie proponowano rozwiązania prawne, które pomogłyby w legalizacji pobytu w Polsce, ta jednak z możliwości tych nie korzystała. Były krótkie okresy, kiedy mieli tzw. wizy proceduralne, wydawane na czas załatwienia sprawy. Decyzję wojewody o wydaleniu rodziny podtrzymały Urząd ds. Cudzoziemców i sąd.

Jak poinformowała PAP rzecznik wojewody Joanna Sieradzka, wojewoda małopolski wyczerpał swoje możliwości w tej sprawie. Ze swoje strony pomógł, aby student AGH przyjechał na wtorkową obronę pracy inżynierskiej. Wystąpił też do szefa Urzędu ds. Cudzoziemców, żeby podejmując decyzję w sprawie mongolskiej rodziny, wziął pod uwagę jej sytuację w Polsce.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

AGH Kraków: Obrona uchodźcy z Mongolii
Komentarze (1)
M
MS
25 stycznia 2011, 23:25
Znan podobny przypadek, dotyczący wietnamskiej rodziny, mieszkającej w Niemczech. Też zlekceważyli legalizację pobytu i w końcu zapłacili wszyscy deportacją, pomimo szeroko zakrojonej akcji protestu społecznego. Trudno się dziwić władzom, że wykonują swoje obowiązki. Mama Haszy sama przyznała, że "trochę zaniedbali" sprawy prawne - pewnie tak, jak ci Wietnamczycy, sądzili naiwnie, że władze imigracyjne o nich zapomną... O okrutna  w skutkach naiwności!!!