Archeologów czeka żmudna praca

(fot. Stauffenberg)
PAP / psd

Grupa archeologów badająca teren po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem czeka długotrwała i żmudna praca - uważa archeolog prof. Michał Kobusiewicz z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, który w rozmowie z PAP przedstawił możliwy scenariusz badań.

- W miejscu katastrofy najprawdopodobniej będzie założone normalne wykopalisko archeologiczne, które rzeczywiście pozwoli ten teren bardzo szczegółowo przebadać. W ten sposób możliwe stanie się określenie tego, co jest na i pod ziemią - powiedział Kobusiewicz. - Tam wszystko musi być bardzo delikatnie eksplorowane i jeszcze przesiewane na sitach, a zatem to będzie żmudna i długotrwała praca - ocenił.

Jak tłumaczył, badanie to polega na założeniu siatki kwadratów, z których każdy będzie miał wielkość jednego ara. - Najpierw wyznacza się kwadraty 10 na 10 metrów, następnie odznacza się każdy metr kwadratowy i dokumentuje się wszystkie znaleziska - wyjaśnił archeolog.

DEON.PL POLECA

W pracach archeologów użyte zostaną także profesjonalne wykrywacze metalu, a także specjalistyczna aparatura pomiarowa tzw. teodolit, który pozwoli na określenie położenia w poziomie i pionie odkrywanych przedmiotów.

W ocenie profesora, archeolodzy mają doświadczenie w przeprowadzaniu tego rodzaju prac, m.in. prowadząc wcześniej ekshumacje grobów w Katyniu. - Z punktu widzenia metodyki dla archeologów to nie jest trudne zadanie - powiedział Kobusiewicz.

Zaznaczył jednak, że ze względu na niewielką liczbę wysyłanych na teren katastrofy specjalistów, ich praca może okazać się długotrwała. - To jest olbrzymi teren, długości kilkuset metrów i szerokości, co najmniej kilkudziesięciu, tak więc arów do archeologicznego przebadania jest mnóstwo - tłumaczył archeolog, dodając, że prace polskich archeologów mogą potrwać nawet kilka miesięcy. - Kilku archeologów to jest trochę mało, bo taka praca jest czasochłonna - dodał.

10 kwietnia w Smoleńsku samolot Tu-154 wiozący delegację na rocznicę zbrodni katyńskiej rozbił się przy próbie lądowania w bardzo trudnych warunkach pogodowych. W katastrofie zginęło 96 osób - prezydent Lech Kaczyński z małżonką, parlamentarzyści, najwyżsi dowódcy wojska, duchowni, przedstawiciele rodzin polskich obywateli pomordowanych przed 70 laty w Katyniu, osoby towarzyszące delegacji i załoga samolotu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Archeologów czeka żmudna praca
Komentarze (5)
RK
Robert Kożuchowski
6 maja 2010, 22:02
Demokracja ma rację w większości, nie w prawdzie. Osobiście jestem przeciwnikiem demokracji z racji przedstawionej.
Stanisław Miłosz
6 maja 2010, 21:46
Inaczej nie ma żadnej demokracji tylko demokracja sterowana. A ktoś mówił, że jest (niesterowana)? Dawać tu zaraz tego skurczybyka!! Niech w błąd nie wprowadza.
D
Dies
6 maja 2010, 21:38
Ale po co polscy archeolodzy na miejscu, które jak mówiła w Sejmie min.Zdrowia i Powszechnej Szczęśliwości zostało do metra w głąb przebadane i przesiane?! Cóż za paskudna podejrzliwość, żeby teraz tam jechać i zbierać te resztki, których nie pozbierali spacerujący od dawna po miejscu katastrofy ludzie? Już dawno temu w programie TVP Info dziennikarz-korespondent pokazywał znalezione na miejscu różne rzeczy. I co się wtedy stało?! Nic. Żadnej reakcji polskich władz. Dopiero paszport jednej z ofiar zrobił wrażenie?! Ciekawe jak do tego wszystkiego ma się wypowiedź przedstawiciela BOR, że zabezpieczono wszystkie ważne dokumenty?! W jaki sposób? Grzebiąc w ziemi? W którym miejscu i kiedy? A może prześwietlono teren i wygrzebano z ziemi tylko naprawdę to co ważne? Dziennikarze powinni żądać konkretów, a nie berów i bojek z tysiąca i jednej nocy. Rozumiem propagandę władz i ludzi odpowiedzialnych z różnych służb. Ale po to są dziennikarze by wywlekać to co niewygodne dla władzy. Inaczej nie ma żadnej demokracji tylko demokracja sterowana.
RK
Robert Kożuchowski
6 maja 2010, 08:59
No prosze jak szybciutko, ale czemu nie zaraz po zakończeniu. Rząd swoja hipokryzją ukazuje prawdziwe obluicze liberała. Liberał myśli tylko o sobie, jednie dla zamydlenia oczy opinii publicznej, nie powie, gdzie ją ma.
GZ
Gabi Zych
6 maja 2010, 07:41
ale efekty wreszcie beda.. tak jak pojechała wyceczka i znalezli na samym wiezchu paszport..