Berczyński: z dużą pewnością samolot rozpadł się w powietrzu

(fot. PAP/Wojciech Pacewicz)
PAP / pk

Wiemy z dużą pewnością, że samolot rozpadł się w powietrzu - powiedział w poniedziałek rano w TVP Info przewodniczący powołanej przez MON podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej dr Wacław Berczyński.

Berczyński pytany na jakiej podstawie podjęto takie ustalenia powiedział, że bardzo dokładnie zbadano rozmowy pilotów z wieżą, a także to, że rozpad samolotu zaczął się znacznie przed pasem lądowania, o czym świadczą m.in. części rozrzucone kilkadziesiąt metrów przed upadkiem na ziemię.

- Samolot zaczął rozpadać się w powietrzu i zaczął gubić części, które spadały na ziemię znacznie przed tzw. brzozą. (…) Brzoza nie miała żadnego wpływu na katastrofę. (…) Było tłumaczenie, że samolot uderzył skrzydłem o brzozę, stracił kawałek skrzydła, obrócił się upside down i to była przyczyna katastrofy, ale to nie jest prawda - powiedział.

Zapytany o przyczynę katastrofy , odparł, że "w tej chwili jeszcze nie wiemy". - Wiemy, że samolot zaczął się rozpadać w powietrzu. (…) Zrobiliśmy wiele eksperymentów, również aerodynamicznych, obliczeniowych, nawet robiliśmy wybuchy, żeby zobaczyć jaki będzie rozrzut części samolotu - powiedział.

DEON.PL POLECA


Berczyński odnosząc się do ocen, że komisja jest niepotrzebna i kosztowna poinformował, że komisja wydała w ub.r. 1,4 mln zł - ok. jedną trzecią przyznanego budżetu. - Zrobiliśmy mnóstwo badań, eksperymentów. (…) Zatrudniliśmy ekspertów z zagranicy z renomowanych ośrodków - wskazał.

Przewodniczący podkomisji komentując pracę komisji Jerzego Millera powiedział, że "oni nie zrobili żadnych eksperymentów, żadnych badań". - Kolokwialnie - przepisali raport (Tatiany-PAP) Anodiny; natomiast my wykonujemy badania, prowadzimy po prostu porządną naukową pracę - ocenił.

Berczyński powiedział, że podkomisja została powołana do "wyjaśnienia przyczyn katastrofy, (…) nie szukania winnych, tylko określenia przyczyn, w tym celu, żeby nigdy taka katastrofa się nie powtórzyła".

- Nie znamy jeszcze przyczyn katastrofy. Wiemy co się stało, coraz lepiej wiemy, w jaki sposób wyglądał przebieg wydarzeń, natomiast nie możemy jeszcze powiedzieć, co spowodowało katastrofę z całą pewnością. Będziemy szukać - powiedział.

W poniedziałek o godz. 15 w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie odbędzie się publiczne spotkanie powołanej przez MON podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.

Berczyński zapowiedział, że w poniedziałek podkomisja pokaże m.in. "złe sprowadzanie samolotu Tu-154, w odróżnieniu od Iła, który miał lądować wcześniej i nie wylądował", "błędy, czy więcej niż błędy kontrolerów rosyjskich", "eksperymenty, które zostały wykonane, pokazujące, że tezy komisji MAK-u i Millera nie były prawdziwe", "makiety samolotu w skali jeden do jeden, część kabiny ponad podłogą".

10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka.

Badanie katastrofy smoleńskiej w Polsce przeprowadziła Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy samolotu było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Ustalenia komisji Millera kwestionował Macierewicz i jego zespół parlamentarny. Po objęciu władzy przez PiS, w lutym 2016 r. szef MON powołał podkomisję do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. Działa ona w ramach KBWLLP. W skład podkomisji weszła część naukowców, którzy współpracowali z zespołem parlamentarnym.

Podkomisja rozpoczęła pracę w marcu 2016 r. Jedyną do tej pory konferencję prasową (bez możliwości zadawania pytań) zorganizowała w połowie października 2016 r. Kilka dni później jej członkowie zaprezentowali dotychczasowe ustalenia na posiedzeniu sejmowej komisji obrony.

Zdaniem podkomisji, której szef dr Wacław Berczyński zapewniał, że nie przyjmuje ona żadnych wstępnych założeń ani hipotez w sprawie przyczyn katastrofy, na komisję Millera wywierano nacisk, by jej ustalenia pokrywały się z rosyjskim raportem MAK. Członkowie komisji Millera temu zaprzeczają.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Berczyński: z dużą pewnością samolot rozpadł się w powietrzu
Komentarze (11)
ZK
Zbigniew Krawacki
11 kwietnia 2017, 09:31
Proponuję aby nie komentować wypowiedzi publikowanych pod nickiem "lleszek". Biorąc pod uwagę styl tych wypowiedzi, mozna wnioskować, że są publikowane przez kilka osób z działu propagandy (lub jak to się obecnie mówi - PR) jakiejś organizacji.
WDR .
10 kwietnia 2017, 17:55
+ Klasa. Komisja próbuje wydobywać fakty i nie skupia się na kopaniu z koniem. Właściwy kierunek. Cudów nie będzie. Lata minęły. Wraku nie ma, skrzynek nie ma - to koszt (w najlepszym wypadku) przyjaźni i resetu Putina i Tuska z ówczesnego czasu. Trwają ekshumacje. Rodziny wreszcie mogą pochować ciała SWOICH bliskich. Tak trzymać. Spokój, konkret, bez sensacji.
10 kwietnia 2017, 17:07
Poza tym, skoro ci panowie już bawią się w twórczość literacką i filmową, to powinni uzgodnić jednolitą fabułę tej produkcji. Albo samolot rozpadł się w powietrzu, albo rosyjscy kontrolerzy celowo źle naprowadzali. Przecież jedno z drugim nie ma żadnego sensu. Po co mieliby celowo źle naprowadzać, jeśli miało wybuchnąć.
12 kwietnia 2017, 15:09
Pan nie rozumie, że wysadzili, bo źle nakierowywali. Źle nakierowywali, bo użyli broni magnetycznej. Użyli broni magneycznej bo rozlylili sztuczną mgłę. Rozpylili sztuczną mgłę bo zdekapitowali. Zdekapitowali bo ich wcześniej otruli. Otruli bo ich zastrzelili. Zastrzelili bo chcieli ich wysadzić.
10 kwietnia 2017, 14:52
Macierewicz o przyczynach katastrofy w Smoleńsku. Sierpień 2010: - Przed wylotem Tu-154M 10 kwietnia wykryto wyciek ze środkowego silnika, o którym nie powiadomiono pilotów. Koniec sierpnia 2010 r: - Wygląda na to, że bezpośrednią przyczyną katastrofy smoleńskiej było działanie wieży kontrolnej. Dodał, że było to działanie celowe i konsultowane z "centralą w Moskwie" We wrześniu 2010 r. : Nie ma wątpliwości, że to co się zdarzyło nad Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r., nie było wynikiem oderwania się skrzydła po uderzeniu w brzozę - zapewniał. – Styczeń 2012 r. :  Dźwięk zderzenia z brzozą został wymyślony i na jego podstawie zmyślono całą hipotezę o drzewie, z którym miał się zderzyć Tu-154M . W październiku 2010 r. parlamentarny zespół ds. zbadania przyczyn katastrofy  przedstawił stanowisko, w którym powołano się na rosyjskich świadków. Według ich relacji, tuż przed upadkiem samolotu "doszło do niewyjaśnionej awarii, czego objawem był wielki, oślepiający błysk". Styczeń 2011 r:  Od końca kwietnia rząd Rzeczypospolitej dysponował pełnym materiałem dowodowym pokazującym, jak na rozkaz centrali moskiewskiej ten samolot był naprowadzany na śmierć, a mimo to (rząd - red.) milczał – przekonywał Macierewicz. W czerwcu 2011 roku zespół Macierewicza wydał "białą księgę", w której jako przyczynę katastrofy wskazano to, że tupolew znalazł się w "śmiertelnej pułapce", a błędne naprowadzanie na pas startowy było spowodowane naciskami "ważnych czynników w Moskwie". c.d.n.
10 kwietnia 2017, 14:52
Także czerwiec 2011 - Badamy, jaka była bezpośrednia przyczyna obezwładnienia maszyny. Z badania komputera pokładowego wiadomo, że wtedy ustało zasilanie i wszystkie mechanizmy tego samolotu przestały działać. W listopadzie 2011 r. Macierewicz wspominał o tym, że przyczyną katastrofy były "dwa wstrząsy". (Wiemy, że (katastrofa - red.) rozpoczęła się mniej więcej 69 m za brzozą na wysokości 26 m, gdy doszło do dwóch wstrząsów, których wprawdzie przyczyn jeszcze nie znamy, ale one zapoczątkowały dalsze dramatyczne wydarzenia) W raporcie opublikowanym w kwietniu 2012 r: Według autorów dokumentu, do wspomnianych "dwóch wstrząsów" miało dojść w odległości 714 m od progu pasa, "po czym zanikło zasilanie elektryczne i zamrożony został komputer pokładowy samolotu". "Bezpośrednią przyczyną katastrofy były wspomniane wyżej dwa silne wstrząsy, których źródłem nie był mechanizm samolotu. "Charakter zniszczeń Tu-154M nr 101, w tym znaczne rozrzucenie jego szczątków na obszarze ponad 1 hektara wyklucza, by doszło jedynie do awaryjnego lądowania (...) także śmierć wszystkich członków załogi i pasażerów czyni wersję niepoprzedzonego wybuchem awaryjnego lądowania (lub upadku) znacznie mniej prawdopodobną; podobną skalę zniszczeń konstrukcji samolotu mógłby wywołać wybuch naziemny" - stwierdzono w dokumencie podpisanym przez Antoniego Macierewicza. W październiku 2012 r. na warszawskim Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego O eksplozji mówiono już wprost. - Wszyscy naukowcy, którzy byli zaangażowani w tę konferencję (…) zgadzają się co do jednego: że przyczyną dramatu, katastrofy smoleńskiej, była eksplozja. Był wybuch, który miał miejsce wewnątrz samolotu - mówił wówczas Macierewicz. Kwiecień 2013 r.  "najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem były eksplozje, które zniszczyły samolot w powietrzu". Oraz "służba wywiadu rosyjskiego od początku do końca kierowała remontem tupolewa". c.d.n
10 kwietnia 2017, 14:53
Wrzesień 2013 r. Wszystko zaczęło się około 50 metrów przed brzozą. Znamy świadectwa kilkudziesięciu osób, które słyszały lub nawet widziały eksplozję. Prokuratura także dysponuje analizą pokazującą wybuch - mówił Macierewicz. Oraz komisja Jerzego Millera ukrywała fakty dotyczące wybuchu, bo "kawałki skrzydła (które oderwały się w jego efekcie - red.) prawdopodobnie zakłóciły pracę jednego z silników", co "także zostało odnotowane przez rejestratory lotu". Kwiecień 2014 r. : Mieliśmy do czynienia ze zbrodnią. Ci ludzie zginęli, dlatego że samolot wybuchł w powietrzu. Oczywiście jest kwestia dojścia do wszystkich szczegółów, za zwłaszcza do odpowiedzialnych tej zbrodni. Niestety prokuratura, zwłaszcza naczelne organy państwa, głównie zajmują się blokowaniem tego śledztwa - powiedział Macierewicz w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. Kwiecień 2015r.: kolejny raport i kilka wybuchów: Według zespołu podczas odejścia samolotu na drugi krąg, 900-1000 m od początku pasa startowego, w wyniku eksplozji zniszczona została końcówka lewego skrzydła. Na dystansie kolejnych 200-300 metrów miała - według autorów raportu - "miejsce dalsza destrukcja skrzydła wraz z urwaniem jego końcówki". Miało to skutkować gwałtownymi wstrząsami, zmianą kursu magnetycznego i utratą wysokości. "Jeszcze przed pierwszym uderzeniem w ziemię nastąpiła potężna eksplozja w kadłubie samolotu, która zniszczyła jego strukturę (oderwała tylną część kadłuba wraz z silnikami, wywinęła burty) oraz zabiła większość pasażerów. Końcowym etapem katastrofy był wybuch w prezydenckiej salonce już po uderzeniu samolotu w ziemię" - tak brzmi jeden z wniosków raportu.
10 kwietnia 2017, 13:56
Podkomisja a nie komisja ponieważ ta druga musi się składać z ekspertów bo według prawa lotniczego w skład Komisji Badającej Wypadki Lotnicze powinni wchodzić "specjaliści z zakresu: szkolenia lotniczego, techniki lotniczej, nawigacji, ruchu lotniczego, ratownictwa lotniczego, meteorologii, łączności, prawa lotniczego oraz medycyny". Ustawa precyzuje nawet, że "za specjalistów w danym zakresie uważa się osoby posiadające odpowiednie wykształcenie wyższe oraz udokumentowaną minimum pięcioletnią praktykę w danej dziedzinie. Ci Panowie takiego wykształcenia ani umiejętności nie mają.  Berczyński jak dotą niczego nie przedstawił, niczego nie udoodnił i niczego konkretnego nie zaprezentował. Jadynie gada, gada, ble ble ble. Na tej samehj zasadzie mogę powiedzieć, że samolot zderzył się z UFO. Swiadcza o tym liczne dowody.
10 kwietnia 2017, 11:19
Jedno jest pewne, w państwie Dudy i Kaczyńskiego zawód "wyjaśniacz prawdy o katastrofie smoleńskiej" bezrobociem nie jest zagrożony. Wikt i opierunek na koszt państwa zapewniony, dopóki oczywiście dostarcza literaturę i publicystykę która się podoba Jarosławowi Kaczyńskiemu.
10 kwietnia 2017, 11:50
odezwał się zawodowy opluwacz. Ufasz kopaczowej, tuskowi i putinowi? twój problem. nie mieszaj jednak do swych prymitywnych teorii pana Kaczyńskiego.
10 kwietnia 2017, 11:15
Totalna porażka. Po roku funkcjonowania, przy nieograniczonym budżecie,  jedyne co potrafi zaprezentować ta "podkomisja" to publicystyka i mniemamologie.