"Budżet zły, ale na miarę nieporadnego rządu"
Zły budżet, ale na miarę tego rządu i jego nieporadności - w ten sposób prezes PiS Jarosław Kaczyński skomentował uchwaloną przez Sejm w piątek ustawę budżetową na 2012 rok.
Według szefa PiS, budżet jest "niesprawiedliwy i całkowicie pozbawiony jakiejś idei". - Poza tą jedną: nie przekroczyć 55 proc. (w relacji długu publicznego do PKB). Przy czym to jest idea o tyle oderwana od rzeczywistości, że mamy tę sferę kreatywnej księgowości, która na pewno sięga jakiegoś tam znaczącego procentu naszych długów - powiedział Kaczyński.
Jego zdaniem, "w związku z tym upieranie się przy tym, że to 55 proc. nie zostało przekroczone, nie jest akceptowane". - No choćby poza Polską, gdzie na przykład Eurostat ocenia to inaczej - dodał.
Szef PiS uważa, że uchwalony w piątek przez Sejm budżet jest zły, ale "na miarę tego rządu, na miarę jego nieporadności, na miarę tej dziwnej sytuacji". - Bo skoro w zeszłym roku wzrost PKB to 4,3 proc. - no nie chciałbym tego kwestionować, bo nie mam żadnych przesłanek, żeby to kwestionować - to trzeba zadać takie pytanie: skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? - pytał prezes PiS.
Budżet przewiduje, że deficyt w 2012 r. nie przekroczy 35 mld zł, a deficyt budżetu środków europejskich 4,5 mld zł. Wydatki budżetu państwa mają wynieść nie więcej niż 328,7 mld zł, a dochody 293,7 mld zł. (PAP)
Ekspert Pracodawców RP Piotr Rogowiecki o wprowadzonej w piątek poprawce do budżetu, która przywiduje 300 zł podwyżki dla służb mundurowych: strażaków, funkcjonariuszy BOR, Straży Granicznej, Służby Więziennej. Pieniądze mają pochodzić z rezerwy na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Wypłacanie podwyżki nastąpiłoby 1 października 2012 r. pod warunkiem, że do tego czasu środki z tej rezerwy nie zostaną wyczerpane: - Przede wszystkim, jeśli chodzi o klęski żywiołowe, to o wiele lepiej im zapobiegać, niż zastanawiać się, skąd brać pieniądze na usuwanie skutków. W tym przypadku lepiej wydać raz a dobrze na zabezpieczenia, by te skutki były jak najmniejsze. (...) Z punktu widzenia pracodawców trudno ocenić takie przekładanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni. Przedsiębiorcy chcą oczywiście, by skutki klęsk były jak najmniejsze i były usuwane jak najsprawniej. Ale mogę sobie wyobrazić, że równie ważne jest dobre wynagradzanie pracowników. Im lepiej zarabiają, tym bardziej kompetentni ludzie przyjdą do zawodu - tu nie ma z czym dyskutować. Z drugiej strony potrzeba także pieniędzy na środki techniczne. I tu, i tu pieniądze są potrzebne. A gdzie bardziej - to trudno ocenić. (...)
Antyspołeczny i drapieżny budżet, który jest całkowicie nie do zrealizowania - tak politycy Solidarnej Polski skomentowali uchwalony przez Sejm w piątek budżet na 2012 rok.
- Jest to przede wszystkim budżet kreatywny, lecz dochody założone w budżecie są nie do zrealizowania. W przyszłym roku budżetowym na pewno dojdzie do jego zmian oraz podwyższenia podatków - powiedział Mularczyk na konferencji prasowej w Sejmie.
- Jest to budżet uderzający w najbiedniejsze grupy społeczne, a w żaden sposób nie przenosi kosztów kryzysu na najbogatszych, np. na banki, instytucje finansowe i administrację państwową" - powiedział polityk SP.
Z kolei według Andrzeja Romanka (SP), budżet jest "drapieżny" i zmierza do "ogołocenia kieszeni podatników". - Solidarna Polska takim decyzjom rządu mówi stanowcze: nie" - powiedział.
Budżet przewiduje, że deficyt w 2012 r. nie przekroczy 35 mld zł, a deficyt budżetu środków europejskich 4,5 mld zł. Wydatki budżetu państwa mają wynieść nie więcej niż 328,7 mld zł, a dochody 293,7 mld zł.
Skomentuj artykuł