Burza po wpisie Pawłowicz. RPD rozmawiał z dyrekcją szkoły i apeluje o "powstrzymanie emocji"
Rozmawialiśmy z dyrekcją szkoły w Podkowie Leśnej; sprawa jest wyjaśniona - poinformował w czwartek Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, apelując jednocześnie o "powstrzymanie emocji". Dzieci należy otoczyć opieką i chronić, a nie wykorzystywać - dodał.
Chodzi o ujawnienie informacji na temat transpłciowego dziecka, które uczy się w szkole podstawowej w tej miejscowości. Informację na ten temat we wtorek na Twitterze podała sędzia Trybunału Konstytucyjnego, b. posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
"Dyr. Szkoły Samorząd. im. Boh. W-wy w Podkowie Leśnej, ul. Jana Pawła II (...) doprowadziła do podjęcia przez Radę Pedagog. uchwały ZOBOWIĄZUJĄCEJ nauczycieli, by zwracali się do 10-letniego ucznia, CHŁOPCA per AGNIESZKA, jak chcieli rodzice" - poinformowała Pawłowicz. "Dane aktów stanu cywil. zlekceważono" - dodała.
Burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński ocenił wpis jako "obrzydliwy", podkreślając przy tym, że uderza on w dobro dziecka, szkoły i jej dyrektora. Zgodnie z relacją burmistrza placówka już godzinę po opublikowaniu tweeta otrzymała z kuratorium telefon zapowiadający "narzuconą z góry" kontrolę, która została przeprowadzona następnego dnia w środę.
Tusiński wskazywał również, że informacja o podjęciu przez Radę Pedagogiczną uchwały w sprawie sposobu zwracania się do dziecka jest nieprawdziwa, podobnie jak podany we wpisie wiek dziecka oraz imię. "Ale to akurat bardzo dobrze się stało, bo trudniej tę osobę zidentyfikować" - dodał.
W czwartek na Twitterze do sprawy odniósł się Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, który podkreślił, że sprawa jest już "wyjaśniona". "Rozmawialiśmy z dyrekcją szkoły w Podkowie Leśnej. Sprawa jest wyjaśniona. Apeluję o powstrzymanie emocji. Dzieci należy otoczyć opieką i chronić, a nie wykorzystywać" - napisał.
Wpis sędzi Pawłowicz skrytykowało wielu polityków opozycji, wskazując m.in., że wskazane w nim dziecko zostało napiętnowane, a związane ze sprawą negatywne komentarze na pewno mu zaszkodzą. Lider Wiosny Robert Biedroń pisał o "urządzeniu hejtu", natomiast rzecznik PO Jan Grabiec - o "próbie zaszczucia".
"Fatalnie się stało, że osoba z kręgu władzy, zajmująca eksponowane stanowisko, mająca oddziaływanie na opinię publiczną, wyraża swój pogląd w formie hejtu i stygmatyzacji dziecka, które już i tak poprzez sytuację, w której się znajduje, ma wystarczającą ilość problemów na głowie" - zaznaczył burmistrz Podkowy Leśnej.
Skomentuj artykuł