Celem konwencji nie jest walka z przemocą

(fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
PAP / ptt

Organizacje prorodzinne krytykują decyzję Sejmu ws. ratyfikacji konwencji o zapobieganiu przemocy, przekonują, że jej rzeczywistym celem nie jest walka z przemocą wobec kobiet, a jej przyjęcie uderzy w tradycyjne polskie wartości takie jak rodzina i małżeństwo.

W piątek Sejm uchwalił ustawę, w której wyraził zgodę na ratyfikację Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Prezes Forum Kobiet Polskich Ewa Kowalewska, w oświadczeniu przesłanym PAP, podkreśliła, że konwencja nie wnosi niczego nowego w sprawie zapobiegania przemocy, a jej celem jest wymuszenie na Polsce przyjęcia prawa, które - jak napisała - "wprowadzi zmianę definicji płci, zmusi do wykorzeniania stereotypowych ról związanych z płcią, np. macierzyństwa, ojcostwa czy rodziny".

DEON.PL POLECA

Kowalewska zaznaczyła, że do konsultacji społecznych w tej sprawie zapraszano jedynie środowisko feministyczne reprezentowane przez Stowarzyszenie Kongres Kobiet, a podjęcie decyzji o ratyfikacji bez debaty publicznej i rzetelnego informowania społeczeństwa uznała za skandaliczne.

Podkreśliła jednocześnie, że pomimo "blokady informacyjnej" udało się dotrzeć do społeczeństwa, dzięki czemu "coraz więcej osób zaczyna rozumieć, że czeka nas potężna antychrześcijańska rewolucja kulturowa i kto jest za to odpowiedzialny".

"Walka jednak trwa. Za około miesiąc sprawa konwencji trafi do Senatu. Jeżeli PO ją przegłosuje, zostanie przekazana do prezydenta Bronisława Komorowskiego w celu ratyfikacji tuż przed wyborami, co może zasadniczo wpłynąć na ich wynik" - dodała Kowalewska.

Również wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia Antoni Szymański skrytykował w rozmowie z PAP decyzję Sejmu. Jego zdaniem konwencja przyczyni się do zwiększenia poziomu przemocy. Przypomniał badania Agencji Praw Podstawowych UE, które - jak podkreślił - pokazują, że w krajach, które ratyfikowały konwencję, przemoc wzrasta.

Jego zdaniem konwencja "deprecjonuje podstawowe wspólnoty: małżeństwo i rodzinę, zobowiązuje do "wykorzeniania pozytywnych tradycyjnych wartości, wprowadza ideologię gender jako obowiązkową do naszego życia społecznego".

Szymański uznał, że decyzja Sejmu jest bliska skrajnym organizacjom feministycznym, których celem jest narzucanie swoich poglądów całemu społeczeństwu. "To narzucanie poglądów mniejszości większości społeczeństwa jest niepokojące i stawia pytanie o jakość naszej demokracji" - dodał.

Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.

O ratyfikowanie konwencji apelowały organizacje kobiece, broniące praw człowieka oraz pomagające ofiarom przemocy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Celem konwencji nie jest walka z przemocą
Komentarze (6)
X
XYZ
6 lutego 2015, 18:43
Polen...
P
Piotr
6 lutego 2015, 18:28
[url]http://forum-inspiracji.pl/kontrowersyjna-konwencja-upadek-cywilizacji-czy-zwalczanie-przemocy/[/url] Zgoda, że konwencja niewiele wnosi, nakłada na rząd obowiązki, którym ten prawdopodobnie nie podoła.. Ale bez przesady z tym zamachem na tradycyjnie polskie wartości! Polecam lekturę samej konwencji i komentarz.
K
kagi
6 lutego 2015, 17:42
Obłuda Rządu....
Alicja Snaczke
6 lutego 2015, 17:27
Tak to jest, gdy do władzy dopuszcza się kobiety. A władza uderza do głowy i sieje spustoszenie. Ambicjonsrskie zapędy kiedyś się przecież skończą. W końcu każdy z nas ma swój rozum i wie jak żyć z Bożą pomocą.
T
teresa
6 lutego 2015, 17:04
Zawoalowane teorie,które wedrą się do życia codziennego. Czego nauczą się o rodzinie dzieci ?
E
Ewa
6 lutego 2015, 19:43
Dzieci o rodzinie napewno nic nie nauczą się z teorii. Naucza sie to co widza w domu. Najczęściej jak tatuś bije mamusie. I ona sie nie broni. Nie broni nawet dzieci kiedy tatus je bije. I taki synek najczesciej bedzie powielał zachowanie tatusia a córeczka mamusi. I koło się zamyka. Chyba ze nauczą sie czegos w szkole, ze takie zachowanie jest złe. Wtedy inaczej spostrzega mamusię i tatusia i może we własnych rodzinach nie będa powielac tych zachowan. Nie nauczą sie o rodzinie. Ale nauczą o zachowaniu.