Chińczycy odchodzą. Co dalej z autostradą A2?

Rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad Andrzej Maciejewski podczas konferencji prasowej po zakończeniu rozmów GDDKiA z przedstawicielami konsorcjum Covec w sprawie budowy A2 (fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / drr

GDDKiA odstąpiła od kontraktu z chińskim Covec na budowę dwóch odcinków A2 - powiedział w poniedziałek wiceszef GDDKiA Andrzej Maciejewski. GDDKiA będzie domagać się ok. 741 mln zł odszkodowania. W opinii ekspertów trudno będzie wybudować A2 na Euro 2012.

Konsorcjum Covec miało wybudować dwa odcinki autostrady A2 między Strykowem a Konotopą o łącznej długości ok. 50 km. Wartość kontraktu opiewała na ok. 1,3 mld zł. Covec chciał go renegocjować. W nocy z czwartku na piątek zakończyła się ostatnia tura negocjacji między Covec a Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad.

DEON.PL POLECA

Maciejewski powiedział w poniedziałek, że przedstawione GDDKiA stanowisko chińskiej firmy "zasadzało się tak naprawdę na wzroście wartości kontraktu i ten wzrost miał być uzasadniany nowym zakresem prac do wykonania". Poinformował, że GDDKiA jednoznacznie oceniła "tę propozycję, jako (...) niezgodną z prawem, niezgodną z kontraktem i bezzasadną".

Maciejewski podkreślił, że GDDKiA będzie domagać się odszkodowania od Covec za niezrealizowanie inwestycji. - To roszczenie, które my wstępnie oszacowaliśmy na kwotę 741 mln zł, jest oczywiście w mocy. (...) Skarb Państwa stracił w wyniku nieodpowiedniej realizacji kontraktu przez Covec i jej partnerów z konsorcjum. Będziemy się takiego odszkodowania domagać - zaznaczył wiceszef GDDKiA.

Powiedział, że w kontrakcie są zapisy o tym, że kary za odstąpienie od tej umowy wynoszą 130 mln zł. - Na to są gwarancje bankowe. Jesteśmy w kontakcie z bankami. Mamy potwierdzenie wypłaty tego dla Polski - podkreślił.

- W związku z podjętą dziś decyzją o odstąpieniu od obu tych kontraktów z firmą chińską, mamy analizowane dwie możliwe ścieżki postępowania, jeżeli chodzi o tryb wyboru nowych wykonawców dla tych odcinków autostrady A2 - powiedział Maciejewski. Obie wynikają z przepisów prawa zamówień publicznych.

Dodał, że 14 dni musi minąć, zanim uprawomocni się decyzja o odstąpieniu od kontraktu. Za dwa tygodnie zapadnie, więc decyzja, czy nowi wykonawcy A2 zostaną wybrani w drodze przetargu, czy negocjacji.

- Mamy do czynienia z dwoma odcinkami (...) A i C. Dla tych odcinków będą wybierani wykonawcy, zależnie od tego oczywiście, jak oferty zostaną nam przedstawione. Może zdarzyć się (...) taka sytuacja, że oba odcinki weźmie jedna firma. Może się zdarzyć tak, że każdy z odcinków weźmie inny wykonawca - zaznaczył.

Podkreślił, że cel jest jeden: w lipcu mają być wznowione prace budowlane. Dodał, że poniedziałkowa decyzja nie niesie ze sobą zagrożenia dla zakończenia inwestycji przed Euro 2012.

- Chiński partner wie o naszej decyzji. (....) Ten dokument został do firmy Covec dostarczony - powiedział.

Zaznaczył, że firma Covec w ciągu tych 14 dni może zwrócić się do GDDKiA z informacją, że będzie realizowała kontrakt na dotychczasowych zasadach i to jedyna możliwość jej powrotu na budowę. - Jeżeli strona chińska będzie chciała do niego (kontraktu - PAP) wrócić, to taką możliwość jeszcze ma - tłumaczył Maciejewski.

GDDKiA w ubiegłym tygodniu prowadziła rozmowy z Covec i równocześnie z innymi wykonawcami o ewentualnym przejęciu inwestycji po Chińczykach. - Jak dotąd rozmawialiśmy z 16 firmami. Kolejne firmy zgłaszają się do nas - zaznaczył Maciejewski. Dodał, że GDDKiA pyta te firmy o "ocenę własnego potencjału i możliwości dokończenia tej budowy".

- Chodzi o to, aby (...) było to kończenie bez pudła. (...) Biorąc pod uwagę możliwości, które daje nam prawo zamówień publicznych i nasze przygotowanie do tego, aby te procedury prowadzić, termin lipcowy jest terminem realnym - dodał wicedyrektor GDDKiA.

Eksperci, z którymi rozmawiała w poniedziałek PAP uważają, że trudno będzie wybudować A2 na Euro 2012.

Prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa Wojciech Malusi powiedział, że decyzja GDDKiA nie była zaskoczeniem. Wyraził jednak wątpliwości, czy oczekiwana przez Dyrekcję kwota ponad 700 mln zł wpłynie na konto GDDKiA. - Autostrada A2 między Strykowem a Konotopą nie zostanie wybudowana na czas - zaznaczył.

Zdaniem eksperta rynku transportowego Jakuba Majewskiego, umowę z Covec można było rozwiązać już dwa tygodnie temu, a ten czas przeznaczyć na przygotowanie nowego przetargu. Według niego nowy potrwa kilka miesięcy, a wtedy będzie już zima, więc sezon budowlany jest zmarnowany. - Jeśli ktoś mówi, że ta droga będzie gotowa na Euro, to de facto mówi, że droga będzie wybudowana w trzy miesiące - zaznaczył ekspert.

Z kolei Mirosław Barszcz, ekspert ds. infrastruktury Business Centre Club, b. minister budownictwa uważa, że maksimum tego, co uda się osiągnąć na Euro 2012 to tyle, że ta droga będzie przejezdna. - Z całą pewnością nie będzie autostradą, spełniającą wszystkie warunki, (...) będzie dwupasmową jezdnią. Byle tylko była wykonana w odpowiednim standardzie, żeby po mistrzostwach nie trzeba było jej kłaść jeszcze raz - powiedział.

Ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Jeremi Mordasewicz jest zdania, że nie można ulegać szantażowi firmy, która nie wywiązuje się z umowy. W jego opinii, rząd i GDDKiA nie miały wyjścia i umowę należało rozwiązać.

Marta Grzebalska, ekspert ds. zamówień publicznych w firmie doradczej Grupa Sienna uważa, że GDDKiA musi teraz przede wszystkim ujawnić, jakimi dokumentami i projektami dysponuje oraz jaki jest stan zaawansowania prac na realizowanym przez Chińczyków odcinku A2. Dopiero wtedy będzie można przystąpić do postępowania przetargowego. Jej zdaniem procedury związane z przetargiem ograniczonym lub nieograniczonym potrwałyby co najmniej kilka miesięcy, wyklucza to zakończenie inwestycji przed Euro 2012.

W jej opinii warto, aby tym razem w przetargu, oprócz kryterium ceny, zastosować także inne kryteria dopuszczone przez prawo zamówień publicznych, np. termin wykonania zamówienia. Być może wtedy udałoby się wyłonić wykonawcę, który ukończy inwestycję przed Euro 2012.

Premier Donald Tusk powiedział w poniedziałek, jeszcze przed ogłoszeniem decyzji GDDKiA, że roboty budowlane na A2 powinny ruszyć z końcem lipca.

W ubiegłym tygodniu Tusk zdementował doniesienia prasowe, że CBA i ABW miały go uprzedzać o możliwościach finansowych chińskiego inwestora. Dodał, że otrzymał informację tylko od ABW dotyczącą tego, "co się dzieje na placu budowy i próby pierwszej analizy, dlaczego tak się dzieje". Jak zaznaczył premier, ta informacja nie dotyczyła przygotowania chińskiej firmy do procesu inwestycyjnego.

W ubiegłym tygodniu NIK w swoim raporcie oceniła, że dwa odcinki A2 o łącznej długości 50 km są zagrożone nieoddaniem do użytku przed Euro 2012. Jednocześnie Izba zapowiedziała, że wkrótce rozpocznie kolejną kontrolę przygotowań do turnieju, sprawdzając m.in. przetarg i przebieg budowy odcinków A2 realizowanych przez Covec.

Także w ubiegłym tygodniu PiS zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstw przeciw interesowi publicznemu podczas wyboru konsorcjum Covec, jako wykonawcy odcinków A2, ponadto chce upublicznienia umowy z chińską firmą.

Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk przypomniał w ubiegłym tygodniu w Sejmie, że postępowanie, które miało wyłonić koncesjonariusza dla odcinka A2 było rozpisane już w 2005 r. Przetarg został unieważniony, a minister transportu w rządzie PiS Jerzy Polaczek przygotował kolejny. Grabarczyk powiedział, że "założenia okazały się nierealistyczne i żadna firma nie zdecydowała się realizować tego odcinka". Nowy przetarg rozpisała koalicja PO-PSL. Autostradę między Strykowem a Konotopą podzielono na pięć odcinków - umowy na budowę dwóch z nich podpisano właśnie z chińskim Covec.

Ogólny kosztorys GDDKiA zakładał koszt inwestycji od Strykowa do Konotopy na 5,7 mld zł. Po zsumowaniu zwycięskich ofert na poszczególne odcinki A2, prognozowany koszt inwestycji wyniósł 3,2 mld zł.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chińczycy odchodzą. Co dalej z autostradą A2?
Komentarze (2)
J
jer
14 czerwca 2011, 09:19
Zamiast autostrad lepiej byłoby poszerzyć o drugi pas drogi ekspresowe, to by miało sens. Gdy trzy lata temu Tusk zasugerował budowe dróg ekspresowych zamiast autostrad podniosło się wielkie oburzenie. Jak to? Polska bez autostrad skandal! To że budowa drogi ekspresowej jest dużo tańsza a na dodatek użytkowanie bezpłatne nikt nie brał po uwagę. Wychodzi z nas postaw się a zastaw się.
RJ
Robert Jęczeń
14 czerwca 2011, 09:06
Z tymi autostradami to takie samo marnotrastwo pieniędzy jak ze stadionami - nawet jeśli autostrady zostaną zbudowane, i tak będę je omijał z daleka, żeby nie płacić za przejazd. Zasadniczo powinno być zrobione referendum, czy Polacy chcą tych stadionów i autostrad. Mi są one do niczego niepotrzebne, jestem na NIE. Zamiast autostrad lepiej byłoby poszerzyć o drugi pas drogi ekspresowe, to by miało sens.