Co dalej z Instytutem Pamięci Narodowej?

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / drr

IPN wiedział od marca, że jeśli chce kupić siedzibę, musi znaleźć na to środki w swym budżecie - poinformował w środę resort finansów. IPN twierdzi, że w marcu nie zamknięto sprawy i zaproponowano zakup gmachu na raty, a na odpowiedź z MF Instytut się nie doczekał.

We wtorek IPN poinformował, że spółka Ruch SA sprzedała budynek przy ul. Towarowej, w którym mieści się centrala Instytutu, firmie GHN (należącej do grupy Skanska). W środę Agata Skowrońska-Domańska, dyrektor finansowy i członek zarządu Skanska Property Poland, poinformowała PAP, że umowa została zawarta 17 sierpnia. Nie ujawniono kwoty transakcji.

Jak czytamy w przesłanym PAP w środę przez wydział prasowy MF komunikacie, bezzasadne jest twierdzenie IPN, że od lutego nie otrzymał z resortu żadnych informacji na temat możliwości wsparcia z rezerwy budżetowej zakupu nieruchomości od Ruchu.

DEON.PL POLECA

Według komunikatu MF 14 marca prezes IPN Łukasz Kamiński spotkał się z wiceminister finansów Hanną Majszczyk i rozmawiali na temat środków finansowych na zakup siedziby. "Na spotkaniu tym prezes IPN został poinformowany, że w celu zrealizowania tego wydatku musi dokonać wewnętrznych przesunięć i oszczędności. Jednocześnie poinformowany został, że w budżecie nie ma rezerw, z których mógłby zostać sfinansowany ten wydatek" - poinformowało ministerstwo, przypominając, że budżet IPN w ustawie budżetowej na rok 2012 wynosi 223,2 mln zł, a na przestrzeni ostatnich 10 lat wzrósł o 170 proc. "IPN powinien zatem przygotować plan naprawczy, który pozwoliłby na zabezpieczenie wydatków IPN, w tym realizację niezbędnej inwestycji" - uważa ministerstwo.

IPN utrzymuje z kolei, że marcowe spotkanie nie zamknęło sprawy, bo na tym spotkaniu zaproponowano, aby Instytut kupił od Ruchu gmach na raty, a prezes Kamiński miał zadeklarować, że IPN przeznaczy na to 5 mln zł ze swego budżetu. - Właśnie dlatego czekaliśmy na odpowiedź z ministerstwa i się jej nie doczekaliśmy - powiedział rzecznik Instytutu Andrzej Arseniuk.

Według Arseniuka 20 lutego Ruch złożył IPN ofertę nabycia nieruchomości za 30 mln zł + VAT (oferta była aktualna do 15 marca); 22 lutego prezes IPN wystąpił z wnioskiem do MF o przyznaje tych pieniędzy i zabiegał o spotkanie, do którego doszło 14 marca. - Pani minister Majszczyk zapowiedziała pewne możliwości, ale pod warunkiem rozłożenia płatności na raty oraz wygospodarowania jakichś własnych środków. Prezes IPN deklaruje 5 mln i 15 marca pisze do Ruchu informując, że wystąpił z wnioskiem do MF, poprosił Ruch o zgodę (na spłatę) na raty - o czym 15 marca informuje też minister Majszczyk. 20 marca Ruch informuje, że jest gotowy do negocjacji i że godzi się na 2 raty. 28 marca prezes (IPN) o decyzji Ruchu informuje minister Majszczyk. Od wtedy odpowiedzi brak - relacjonował Arseniuk.

We wtorek Arseniuk informował, że w lutym 2012 r. prezes IPN wystąpił do ministra finansów o uruchomienie środków z rezerwy celowej budżetu państwa na zakup nieruchomości przy Towarowej (Instytut chciał kupić budynek na raty) i że przez 4 miesiące nie było odpowiedzi. Według niego w lipcu, po kilkakrotnych interwencjach u premiera, MF odpowiedziało, że środki na wykup budynku mogą pojawić się w rezerwie celowej w drugim półroczu, o ile nie wykorzystają ich inni dysponenci. Arseniuk oświadczył też, że Instytut, na skutek znaczącego ograniczenia jego budżetu na rok 2012 nie był w stanie zakupić tej nieruchomości z własnych środków.

W środę rzeczniczka Ministerstwa Skarbu Państwa Magdalena Kobos w przesłanej PAP informacji oświadczyła, że minister SP wyposaża w nieruchomości jedynie państwowe osoby prawne, a nie państwowe jednostki organizacyjne, takie jak IPN. "Ani obecnie, ani w poprzednim stanie prawnym, tj. przed nowelizacją ustawy o gospodarce nieruchomościami z 2008 r., minister skarbu państwa nie miał możliwości wyposażenia państwowych jednostek organizacyjnych w nieruchomości niezbędne dla ich działalności" - napisała. MSP uważa, że zapewnienie nieruchomości należy do kompetencji organu, który wydaje akt o utworzeniu danej jednostki organizacyjnej, i do właściwego starosty lub prezydenta miasta.

Nie zgadza się z tym IPN, który przywołuje ustawę o gospodarce nieruchomościami, według której państwowa jednostka organizacyjna, z dniem jej utworzenia, jest wyposażana w nieruchomości niezbędne do działalności przez ministra skarbu państwa, organ założycielski lub przez organ nadzorujący. - IPN został powołany przez Sejm RP jako państwowa jednostka organizacyjna i nie ma organu założycielskiego, dlatego odpowiedzialność spoczywa na Ministerstwie Skarbu Państwa, które już po powołaniu IPN podpisywało umowę z Ruchem jako strona właściwa do zapewnienia nieruchomości Instytutowi - oświadczył w środę Arseniuk.

Kobos odpowiada, że nie można cytować wyłącznie jednego przepisu ustawy o gospodarce nieruchomościami, gdzie wymieniony jest kontekst Skarbu Państwa. Dodała, że w kolejnym - jej zdaniem decydującym w tym przypadku - artykule uszczegółowione jest, że to starosta wykonujący zadania z zakresu administracji rządowej wskazuje nieruchomości, które mogą być przeznaczone na wyposażenie takiej jednostki. W tym przypadku jest to prezydent miasta - podkreśliła.

Kobos powiedziała też, że w takim przypadku rola ministra skarbu sprowadza się do technicznej roli, czyli wydania decyzji o przekazaniu trwałego zarządu nad budynkiem.

- Absolutnie nie zganiałabym odpowiedzialności za sytuację na prezydenta miasta, gdyż były próby wskazania nieruchomości IPN-owi, które nie zostały jednak przyjęte. Apeluję o konstruktywne podejście do sprawy. Zarówno miasto, jak i resort skarbu podejmowały próby znalezienia siedziby. IPN dalej działa na ulicy Towarowej, a nowy właściciel nie wypowiedział umowy. To czas na pozyskanie siedziby, a nie szukania winnych - podkreśliła Kobos.

Dyrektor stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko wyjaśnił, że kompetencje miasta w tej sprawie nie oznaczają obowiązku zapewnienia siedziby danej jednostce. - W tej chwili jest ponad 20 instytucji, które czekają na wskazanie nieruchomości, są to m.in.: RPO, Rzecznik Praw Dziecka, Urząd do spraw Cudzoziemców, Nadwiślański Oddział Straży Granicznej, Komenda Stołeczna Policji. W miarę pozyskiwania nieruchomości - całych budynków lub lokali - przekazujemy je do MSP. Nie my decydujemy o kolejności przyznawania lokali - zaznaczył dyrektor.

MSP przypomniało, że na mocy porozumienia z 2000 r. między Ruchem S.A. oraz Skarbem Państwa, reprezentowanym przez ministra SP oraz szefa ówczesnego MSWiA, strony zobowiązały się dokonać zamiany nieruchomości przy ul. Towarowej 28, należącej do spółki Ruch, na nieruchomość Skarbu Państwa położoną przy ul. Marszałkowskiej 3/5.

Kobos w przesłanej PAP informacji zaznaczyła, że resort skarbu wywiązał się ze swoich zobowiązań, ponieważ wskazana w porozumieniu nieruchomość została we wrześniu 2002 przekazana do zasobu prezydenta Warszawy. MSP nie uczestniczyło w dalszych negocjacjach. Spółka Ruch nie zgodziła się na nieruchomość przy Marszałkowskiej m.in. z powodu roszczeń do tej nieruchomości.

Bajko powiedział, że oprócz odrzuconej ze względu na roszczenia nieruchomości przy ul. Marszałkowskiej miasto przedstawiło spółce kilka innych możliwych lokalizacji, m.in. przy Nowym Świecie i ul. 11 Listopada. Mimo różnych etapów negocjacji do ostatecznego porozumienia nie doszło.

Kobos przypomniała też, że w lutym tego roku IPN i Ruch SA zostały poinformowane o możliwości przekazania w najbliższym czasie do zasobu nieruchomości Skarbu Państwa budynków przy ul. Dominikańskiej 9 w Warszawie, ale żadna z tych nieruchomości nie zyskała akceptacji Instytutu.

Rzecznik IPN pytany o nieruchomość przy Dominikańskiej twierdzi, że "nie było nigdy propozycji czy oferty przeprowadzki na ul. Dominikańską". Przywołał pismo MSP do IPN z 29 maja: "(...) Aktualnie szansa pozyskania tego typu nieruchomości może zaistnieć w przypadku zakończenia procesu likwidacji 'Techfilm' sp. z o.o. przy Dominikańskiej 9 w Warszawie". - Nie była więc to propozycja, a jedynie informacja o procesie likwidacji. MSP nie informowało IPN o zakończeniu procesu likwidacji "Techfilmu" - zauważył Arseniuk.

Pytany, czy były propozycje innych lokalizacji dla IPN, Arseniuk poinformował: "pismem z dnia 1 czerwca 2012 r. ministerstwo skarbu poinformowało IPN o możliwości zagospodarowania nieruchomości przy ul. Wodzirejów 10 w Warszawie o powierzchni ok. 500 m2, informując dodatkowo o toczącym się w stosunku do niej postępowaniu reprywatyzacyjnym i fakcie zamieszkiwania w niej trzech rodzin".

W lipcu IPN poinformował, że zgodnie z zawartą w maju umową najmu z Ruchem płacił za użytkowanie budynku przy ul. Towarowej komercyjną cenę ponad 100 tys. zł miesięcznie, wcześniej czynsz wynosił ok. 30 tys. zł. Umowa z maja stanowiła, że najem można wypowiedzieć z rocznym terminem.

Spółka GHN, nowy właściciel budynku przy ul. Towarowej w Warszawie, gdzie siedzibę ma IPN, chce właśnie z najemcą w pierwszej kolejności przedyskutować obecną sytuację i możliwe rozwiązania. Zapewnia, że dba o dobre relacje z najemcami i zapowiada dialog.

Skowrońska-Domańska z grupy Skanska podkreśliła, że budynek mieści się "w obszarze rozwijającej się dynamicznie, rewitalizowanej dzielnicy Wola", a IPN pozostaje najemcą budynku. - Spółka GHN weszła w prawa i obowiązki wynajmującego. O szczegółach zarówno umowy zakupu, jak i umowy najmu, zgodnie z obowiązującym kodeksem postępowania grupy Skanska, nie informujemy stron trzecich. Wszelkie kwestie dotyczące naszych najemców omawiamy z nimi bezpośrednio w oparciu o obowiązującą umowę, której jesteśmy stroną. W pierwszej kolejności chcemy przedyskutować bezpośrednio z najemcą obecną sytuację i możliwe rozwiązania. W naszej firmie dbamy o dobre relacje z najemcami, a wszelkie kwestie staramy się rozwiązywać na drodze dialogu - zapewniła. Zarazem powtórzono informację z wtorku, że "na wstępnym etapie planowania inwestycji" spółka nie udziela informacji na jej temat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Co dalej z Instytutem Pamięci Narodowej?
Komentarze (3)
W
witek
23 sierpnia 2012, 18:19
Nie o budynek tu chodzi ale o to żeby zginęło parę tysięcy teczek albo przynajmniej aby były niedostępne. Ci co merdali ogonami i donosili na przedstawicieli narodu polskiego zrobili kasę po upadku komuny. Teraz chcą zapewnić spokój swojemu POmiotowi.
MR
Maciej Roszkowski
23 sierpnia 2012, 18:14
 "Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły".  I fakt ten wielu ucieszy. I to nie tylko donosicieli i ubeków. Pamiętajmy, że w szczytowym okresie w PZPR bylo ponad 3 miliony członków, z rodzinami to ponad 10 milionów ludzi. Po co takim  kleine parteigenose"  IPN? Oprawcy śpią spokojnie, sny mają różowe Poczciwi ludobójcy, którym już wybaczyła Krótka ludzka pamięć- obcy i plemieńcy Łagodny wiatr obraca kartki rodzinnych albumów Okna domu otwarte na sierpień, cień jabłoni w kwiatach… …Więc śpią spokojnie, sny maja pożywne Pełne jadła, napojów, tłustych ciał kobiecych Z którymi gry miłosne w gąszczach zagajników… …Dzwon pamięci nie budzi widm ani koszmarów Dzwon pamięci powtarza wielkie odpuszczenie… Dlaczego sen, schronienie wszystkich ludzi Odmawia swojej łaski ofiarom przemocy Dlaczego w nocy krwawią w czystej pościeli I wchodzą w swoje łóżka jak do sali tortur Jak do celi śmierci jak w cień szubienicy Przecież i oni mieli matkę i widzieli Las, polanę, niebo, jabłoń, w kwiatach różę Kto wygnał to wszystko z zakamarków duszy Oni także przeżyli chwile szczęścia, więc dlaczego Ich wycie budzi w nocy niewinnych domowników I zrywają się raz jeszcze do szalonej ucieczki Dzwon pamięci powtarza wielkie przerażenie Dzwon pamięci bije niezmiennie na trwogę Zaiste ciężko wyznać- oprawcy odnieśli zwycięstwo Ofiary na całą wieczność życia są już pokonane Więc muszą sami ułożyć się z tą karą bez winy Z blizną wstydu, odciskiem pięści na policzku Podłą wolą przeżycia, pokusą wybaczenia A opowieść o piekle budzi słuszny niesmak Nie ma już miejsca gdzie by zanieść skargę Niepojęte wyroki feruje trybunał snów. Zbigniew Herbert
N
nik
23 sierpnia 2012, 13:01
Jest takie powiedzenie, które mówi; "należy patrzeć prawdzie w oczy". Ludzie, po okresie komunizmu, uwierzyli sprzedawczykom, zdrajcom i nierzadko zwykłym zbrodniarzom, że to oni obalili komunizm, a prawda wyglądała tak, że to komuniści, z powodu niewydolności ustroju byli zmuszeni odstąpić od rujnującego systemu gospodarczo - politycznego. Przeprowadzając kontrolowany upadek komunizmu, wytypowali tajnych współpracowników do obrad okrągłego stołu, zabezpieczyli, dla pewności, dowody ich niegodziwej przeszłości, opanowali media i podzielili się władzą. Ludzie nieświadomi perfidną grą do dziś nie mogą uwierzyć co tak na prawdę się stało i kto nami rządzi. Naiwnie myślą, że mamy wolną Polskę i rządzą mami prawi politycy, a media, głównego nurtu, ich w tym utwierdzają. Instytut Pamięci Narodowej to dla zaprzańców coś co nie daje im spokojnie spać. On zakłóca im dobre samopoczucie i powoduje, że czują się niepewnie. Dlatego zawsze dążyli do tego aby go zlikwidować. Nadarzającej się okazji nie przepuścili.