Co z procesem wiceszefa BOR gen. Bielawnego?
Obszerność materiału, brak czasu ze strony sędziego, wypożyczenia akt - to powody, dla których od ponad roku nie może ruszyć proces byłego wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego.
- Brak wyznaczonego terminu rozprawy wynika zarówno z obszerności materiału dowodowego, jak i bieżących obowiązków orzeczniczych sędziego referenta w Wydziale XVIII Karnym - sędzia orzeka w pełnym wymiarze sesji - wyjaśnia w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" sędzia Agnieszka Domańska, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie.
Bielawny to jedyny, jak na razie, oskarżony w sprawie związanej z katastrofą smoleńską. Jednak jego proces ciągle nie może się rozpocząć. Mimo że akt oskarżenia wpłynął do sądu ponad rok temu.
- W czerwcu ubiegłego roku został skierowany akt oskarżenia -zwraca uwagę prok. Renata Mazur, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która prowadziła śledztwo.
- Teraz gospodarzem postępowania jest sąd i to sąd wyznacza termin rozprawy - zaznacza, dopytywana o przyczyny opóźnienia. - To wszystko zależy od sprawy, chodzi o to, jaki jest materiał, część akt jest jawna, a cześć niejawna, tam była też zmiana właściwości sądu - dodaje.
Skomentuj artykuł