Czy agenci CBA przekroczyli uprawnienia?
Co najmniej do końca listopada potrwa tajne śledztwo prowadzone przez praską prokuraturę, a dotyczące przekroczenia uprawnień przez agentów CBA. Sprawa ma związek z umorzonym przez krakowską prokuraturę śledztwem ws. domniemanej korupcji w wymiarze sprawiedliwości.
- Mogę jedynie powiedzieć, że od lutego prowadzimy śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA. Materiały są tajne, nie możemy ujawnić żadnych szczegółów - powiedziała PAP we wtorek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur. Jak dodała, śledztwo jest planowane do 27 listopada.
Także rzecznik CBA Jacek Dobrzyński o sprawie mówi niewiele. - Nikt nas nie poinformował, że takie śledztwo się toczy. Wiemy o nim z mediów. Nie wiem, czego dotyczy ani jakiego okresu. Jesteśmy tym zaskoczeni - dodał.
Zasadniczy wątek tego śledztwa dotyczył podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu korzystnych dla ustalonej osoby orzeczeń sądowych w sprawie prowadzonej przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu oraz powoływania się na wpływy w tym sądzie oraz w Sądzie Najwyższym. Miało do tego dochodzić od 22 grudnia 2008 do 14 października 2009 r. we Wrocławiu, Warszawie i innych miejscowościach w Polsce, a także za granicą. Podstawą wszczęcia postępowania były informacje pozyskane w toku działań operacyjnych CBA.
Jak powiedział PAP rzecznik krakowskiej PA Piotr Kosmaty, jedna z osób występująca w śledztwie w charakterze świadka złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. - Nie było formalnego wyłączenia materiałów z naszego śledztwa, tylko przekazaliśmy zawiadomienie tej osoby w sierpniu 2011 r. do Prokuratury Generalnej, a ta wyznaczyła jednostkę właściwą do prowadzenia w tym zakresie postępowania - powiedział we wtorek Kosmaty.
Portal TVN24 podał, że chodzi o Józefa Matkowskiego, biznesmena i przyrodniego brata "bohatera afery hazardowej" Ryszarda Sobiesiaka; twierdzi on, że zawarł umowę z CBA, iż będzie prowadzić działania operacyjne - przekazywać łapówki i nagrywać spotkania bez zgody sądu. W zamian za to Biuro miało dać mu nową tożsamość, wywieźć za granicę i chronić jego prawne interesy; jednak, zdaniem Matkowskiego, Biuro się ze swoich zobowiązań nie wywiązało - podał TVN24.
Właśnie fakt, że materiał operacyjny przekazany przez CBA nie może być wykorzystany dowodowo, ponieważ był zgromadzony bez podstawy prawnej, a także wbrew przepisom ustawy, był powodem umorzenia krakowskiego śledztwa. Tamtejsi prokuratorzy stwierdzili m.in., że ówczesny szef CBA (był nim Mariusz Kamiński, obecnie poseł PiS) wyłudził zgodę na stosowanie podsłuchu na podstawie faktów niezgodnych z rzeczywistością. Prokuratura stwierdziła również, że CBA przedłużała akcję specjalną wbrew przepisom.
Tajne śledztwo w tej sprawie krakowska prokuratura apelacyjna wszczęła 28 października 2009 r. Podstawą stały się przekazane prokuraturze 19 maja 2009 roku przez CBA materiały operacyjne wraz z zawiadomieniem o przestępstwie. Wynikało z nich, że w szeroko pojętym wymiarze sprawiedliwości dochodzi do zachowań korupcyjnych. Z tych materiałów wyłoniła się potem również tzw. afera hazardowa.
Od 2011 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi też śledztwo ws. możliwego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA podczas prowadzenia sprawy Weroniki Marczuk - powoływania się jej na wpływy oraz żądanie i wzięcia łapówki za pośredniczenie w prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Śledztwo wobec niej prokuratura umorzyła, gdyż nie stwierdziła przestępstwa, bo Marczuk nie powoływała się na wpływy, a pobrane przez nią pieniądze były należną jej prowizją.
Działania wobec Marczuk prowadził m.in. agent Tomasz Kaczmarek, dziś poseł PiS. Trwa także śledztwo ws. domniemanego ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej, jej bezprawnego wykorzystania oraz rozpowszechniania wiadomości ze śledztw CBA w książce-wywiadzie z Kaczmarkiem.
Skomentuj artykuł