Czy Kiszczak weźmie udział w procesie?

(fot. PAP/Adam Warżawa)
PAP / slo

Opinia lekarzy ws. zdrowia Czesława Kiszczaka będzie wykonana niezwłocznie po zakończeniu badań i ustaleniu wspólnego stanowiska przez kilkunastu profesorów - poinformował PAP sędzia Jerzy Leder z warszawskiego sądu, który zlecił doprowadzenie Kiszczaka na badania.

Sędzia powiedział, że nie wiadomo dokładnie, kiedy opinia wpłynie. - Nie jest to kwestia kilku dni, nie jest to kwestia kilku tygodni - dodał Leder.

Opinia ma wykazać, czy 89-letni Kiszczak może brać udział w procesie odwoławczym ws. wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r.

DEON.PL POLECA

We wtorek policja wykonała decyzję Sądu Apelacyjnego w Warszawie z listopada o doprowadzeniu Kiszczaka na badania do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego (UCK) w Gdańsku. B. szefa MSW zabrała z jego warszawskiego mieszkania karetka w asyście policji. Media podały, że badania w Gdańsku już się zakończyły i że Kiszczak opuścił szpital.

3 listopada SA zdecydował, że Kiszczak ma być przewieziony karetką z obsługą lekarską i urządzeniami ratującymi życie na badania, których unikał, do UCK w Gdańsku.

Obrońca Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski złożył zażalenie na tę decyzję, ale we wtorek SA je oddalił. Zdaniem adwokata z materiałów sprawy wynika, iż jego klient nie za bardzo może się samodzielnie poruszać. Nie kwestionuje on samych badań, choć - jak podkreślił - biegli orzekli wcześniej, że zdrowie Kiszczaka "będzie się pogarszać, a nie polepszać".

W 2012 r. Kiszczak został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2 lata więzienia w zawieszeniu za udział w grupie przestępczej przygotowującej stan wojenny. W 2013 r. SA zawiesił badanie apelacji z uwagi na złe zdrowie Kiszczaka. W lipcu br. SA, na wniosek IPN, zlecił ponowne badania lekarskie b. szefa MSW.

IPN domagał się ponownych badań Kiszczaka m.in. po tym, jak prasa pokazała, że uczestniczył on w uroczystościach pogrzebowych gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Prezentowano też wtedy fotografie, na których Kiszczak bawił się w ogrodzie z psem.

W październiku br. Kiszczak odmówił stawienia się na badania; twierdził, że zdrowie nie pozwala mu pojechać do Gdańska.

W 2007 r. pion śledczy IPN oskarżył dziewięć osób - członków władz przygotowujących stan wojenny oraz Rady Państwa PRL, która formalnie w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety (do czego nie miała prawa podczas trwającej sesji Sejmu). Proces ruszył w 2008 r.; kilku podsądnych zmarło; sprawy innych wyłączano wobec ich złego zdrowia. W 2011 r. sąd zawiesił sprawę 90-letniego wówczas Wojciecha Jaruzelskiego z powodu złego stanu zdrowia. Był on oskarżony o kierowanie tą grupą przestępczą oraz o podżeganie członków Rady Państwa do przekroczenia ich uprawnień. Zmarł w maju br.

W 2012 r. SO orzekł, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza o charakterze zbrojnym pod wodzą gen. Jaruzelskiego w celu likwidacji NSZZ "Solidarność", zachowania ustroju komunistycznego oraz osobistych pozycji we władzach PRL. Kiszczaka skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu za udział w grupie przestępczej przygotowującej stan wojenny. Od takiego zarzutu uniewinniono b. I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię, bo - jak uznał sąd - "opowiadał się za politycznym rozwiązaniem sytuacji". W 2013 r. SA oddalił apelację IPN od uniewinnienia Kani (wtedy apelację Kiszczaka zawieszono z powodu jego zdrowia).

W 1992 r. Sejm uchwalił, że stan wojenny był nielegalny. W 1996 r. Sejm, głosami ówczesnej koalicji SLD-PSL, nie zgodził się, by Jaruzelski, Kiszczak i inni sprawcy stanu wojennego odpowiadali przed Trybunałem Stanu. W 2011 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że dekrety o stanie wojennym przyjęto niezgodnie nawet z prawem PRL.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy Kiszczak weźmie udział w procesie?
Komentarze (2)
KF
kiszczakowy filar demokracji
12 grudnia 2014, 16:12
Do sądów trafiło 1500 skarg wyborczych. W niektórych okręgach już wiadomo, że głosowania będą musiały zostać powtórzone, a w sześciu województwach komisje wyborcze musiały modyfikować oświadczenia o wynikach. Zgubione 130 tys. głosów i protokoły podpisywane in blanco. Czyli naoczny świadek o kulisach pracy śląskiej komisji wyborczej Jan Pospieszalski: Bliżej 11.12.2014 [url]http://vod.tvp.pl/audycje/publicystyka/jan-pospieszalski-blizej/wideo/11122014/17739271[/url]
H
HWDP
12 grudnia 2014, 14:03
Przez 25 lat "wolności, bulu i nadzieji" nie zrobiono porządku z komuchami. To jest hańba.