Dmitrij Miedwiediew przybył do Warszawy

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew (fot. EPA/VLADIMIR RODIONOV)
PAP / psd

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przybył w poniedziałek przed południem do Warszawy. Z warszawskiego Okęcia uda się do Pałacu Prezydenckiego na spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim.

Miedwiediew i jego żona Swietłana zostaną w Polsce do wtorku. Małżonka prezydenta Rosji przybyła do Polski w niedzielę wieczorem.

Oficjalna część wizyty rozpocznie się w południe od uroczystego powitania na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego; następnie prezydenci w towarzystwie żon udadzą się na krótką rozmowę. Następnie Komorowski z Miedwiediewem spotkają się w "cztery oczy"; potem rozpoczną się rozmowy obu delegacji.

Po ich zakończeniu, w obecności obu prezydentów zostaną podpisane polsko-rosyjskie umowy międzyrządowe; potem zaplanowano konferencję prasową Komorowskiego i Miedwiediewa.

O godz. 17.30 w warszawskim hotelu Hyatt z rosyjskim prezydentem spotka się premier Donald Tusk. Wcześniej Miedwiediew złoży wieniec przed Grobem Nieznanego Żołnierza; następnie wraz z Komorowskim weźmie udział w Forum Dialogu Obywatelskiego Polsko-Rosyjskiego w warszawskich Łazienkach.

O godz. 20 w Pałacu Prezydenckim zostanie wydany uroczysty obiad na cześć rosyjskiej pierwszej pary.

Noc z poniedziałku na wtorek Miedwiediew wraz z żoną spędzi w hotelu Hyatt; we wtorek rano złoży wieniec przed Pomnikiem Żołnierzy Radzieckich. Przed południem rosyjska pierwsza para opuści Polskę.

Miedwiediew przybył do Polski na pokładzie specjalnego samolotu Iljuszyn Ił-96-300PU, zbudowanego w 2003 r. na zlecenie jego poprzednika Władimira Putina i luksusowo wykończonego.

Wizyta Miedwiediewa w Warszawie jest trzecią oficjalną wizytą rosyjskiego prezydenta w naszym kraju w historii stosunków między Rzeczpospolitą Polską a Federacją Rosyjską, którym początek dała deklaracja o zasadach stosunków dwustronnych z 1990 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dmitrij Miedwiediew przybył do Warszawy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.