"Do końca prezydencji nie chcę zmian w rządzie"
Będę proponował zarówno prezydentowi, jak i wicepremierowi Waldemarowi Pawlakowi, aby do końca prezydencji nie zmieniać składu rządu - powiedział premier Donald Tusk w wywiadzie dla tygodnika "Polityka". Zapowiedział jednak, że "u progu nowego roku" wspólnie z Pawlakiem zaproponuje "głęboką rekonstrukcję rządu".
- Będę proponował zarówno prezydentowi, jak i wicepremierowi Pawlakowi, aby do końca prezydencji, czyli do końca roku, nie zmieniać składu rządu, niezależnie od tego, jak oceniam poszczególnych ministrów. Obecni prowadzą swoje rady sektorowe i jest racjonalne, aby dokończyli pracę, a nie pojawiali się nowi, którzy spraw tak dobrze nie znają - tłumaczył Tusk.
Tusk zapowiedział też w wywiadzie, że szefem Komisji Nadzoru Finansowego zostanie wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak. Premier poinformował ponadto, że "najwięcej szans na współpracę nad konkretnymi ustawami, na przykład deregulacyjnymi", dostrzega w Ruchu Palikota.
Pytany, kto będzie marszałkiem Sejmu Tusk odpowiedział, że jest jeszcze przed rozmową z Grzegorzem Schetyną. - Będziemy się nad tym zastanawiali, czy dla skutecznego rządzenia lepsza jest jego obecność w rządzie, czy w parlamencie - poinformował premier.
- Generalnie jednak uważam, że powinno być dwóch wicepremierów, po jednym z każdej koalicyjnej partii - dodał premier.
Ocenił, że przekonanie PSL do zaproponowanych przez PO w kampanii wyborczej zmian w strukturze rządu może być trudne. - Uważam, że powinniśmy zachować (w rządzie) proporcje adekwatne do potencjału politycznego, który jest podobny do tego z 2007 roku. Nie będę niczego narzucał ani stosował szantażu, że mam do dyspozycji innego partnera. W tym sprawach delikatność jest bardzo pożądana - powiedział Tusk w wywiadzie opublikowanym w najnowszym wydaniu "Polityki".
Skomentuj artykuł