Dramatyczny stan polskich szpitali

Stan techniczny szpitali jest zły - budynki są stare, wyeksploatowane, nieprzystosowane do potrzeb niepełnosprawnych. (fot. customek/flickr.com)
PAP / drr

Stan techniczny szpitali jest zły - budynki są stare, wyeksploatowane, nieprzystosowane do potrzeb niepełnosprawnych. W większości z nich brakuje przeciwpożarowego wyposażenia: gaśnic, hydrantów i alarmów - ostrzega Najwyższa Izba Kontroli. Według niej na remonty placówek konieczne są duże nakłady finansowe.

Jak poinformował w rzecznik NIK Paweł Biedziak, kontrolerzy sprawdzili 48 publicznych zakładów opieki zdrowotnej na terenie województw - kujawsko-pomorskiego, lubelskiego, małopolskiego, mazowieckiego, podkarpackiego, pomorskiego, śląskiego, warmińsko-mazurskiego i wielkopolskiego.

DEON.PL POLECA

Z raportu pokontrolnego wynika też, że szpitale nie dbają należycie o bezpieczeństwo pożarowe. W kontrolowanych placówkach nieprzestrzegane były m.in. wymogi w zakresie ewakuacji - nie było wydzielonych ewakuacyjnych klatek schodowych, zabezpieczeń przed zadymieniem dróg ewakuacyjnych, czy oświetlenia awaryjnego. Zdarzało się, że drogi ewakuacyjne były za długie lub za wąskie w stosunku do wymagań, a do wykończenia ich wnętrz "stosowano materiały łatwo zapalne".

- W 83 proc. skontrolowanych przez NIK szpitali brakowało przeciwpożarowego wyposażenia budynków - gaśnic, hydrantów, alarmów. W prawie połowie placówek stan dróg pożarowych uniemożliwiał strażakom korzystanie z nich. Były zablokowane lub nie spełniały określonych parametrów, albo nie były zakończone niezbędnym placem manewrowym - wymieniał Biedziak.

Kolejnym problemem, na który zwrócili uwagę kontrolerzy, były bariery architektoniczne dla niepełnosprawnych. W prawie połowie sprawdzanych placówek (przede wszystkim tych wybudowanych przed 1995 r.) pacjenci ci mieli problemy z dostaniem się do budynków lub na ich wyższe piętra. Nieprzystosowane do ich potrzeb były również toalety.

Dwie trzecie szpitali nie przestrzegało obowiązku przeprowadzania corocznych kontroli okresowych stanu technicznego budynku (chodzi tu m.in. o kontrolę instalacji gazowej czy przewodów kominowych) a ponad 40 proc. nie przeprowadzało obowiązkowych kontroli co pięć lat. W przypadku 40 proc. szpitali, w których kontrole były przeprowadzone - stwierdzono, że wykonywały je osoby bez odpowiednich uprawnień.

Kontrolerzy stwierdzili też, że szpitale nie posiadały wystarczających środków finansowych na utrzymanie budynków w należytym stanie. Środków tych nie zapewniły również ich organy założycielskie. - Poniesione w latach 2006 - 2008 wydatki na remonty i modernizacje skontrolowanych placówek stanowiły zaledwie połowę potrzeb, określonych przez kierujących zakładami - dodał Biedziak.

Kontrolerzy ocenili natomiast, że stan higieniczno-sanitarny skontrolowanych szpitali jest zadowalający. Stwierdzili jednak nieprawidłowości i uchybienia, polegające przede wszystkim na brakach w utrzymaniu czystości, a także na niezachowaniu należytych warunków sanitarnych w salach chorych, korytarzach, kuchniach, łazienkach i toaletach - chodzi tu np. o plamy po zaciekach, miejscowe zawilgocenia i zagrzybienia ścian, niesprawną wentylację lub jej brak.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dramatyczny stan polskich szpitali
Komentarze (1)
P
Pielęgnica
1 lutego 2010, 11:26
Polska się sypie. Infrastruktura wszystkiego ,co powstało po II wojnie światowej zamienia sie w stertę gruzu,pękające mury i opadający tynk, o ile wcześniej korozja nie dokonala zgrabnego haftu. To nie jest wyłącznie problem slużby zdrowia.Dopływ gotówki , tak jak nadmair tlenu dla chorego z ciężką niewydolnością oddechową może spowodować głęboką zapaść i zgon. Nie ma sensu prowadzić kosztownej tlenoterapii jeśli gaz ten ulatnia się do atmosfery z pominięciem drog oddechowych pacjenta-bo brak nowowczesnego sprzętu, czy koncentratora.   Co robić? Na pewno nie nakładać permamentnego makijażu na pomarszczoną łuszczącą się skórę.Jeśli suię da- wytrawić kwasem i pomalować przed korozją , jeśli to na nic bo widać przez dziury marsa-wyburzyć i postawić nowe na kolejne 50-70 lat.Niestety.Czsy solidności i materiałów ogniotrwałych mamy za sobą.Plyty pilśniowe rozłażą się po roku i trzeba iść do sklepu po nowe meble.Dziwne szafy z desek mojej babci wciąż stoją na nogach. Budować i szkolić kadrę technicznie.Wkrótce wszystko zostanie sprywatyzowane.Szkoda, nie wiem ,czy bogaty doktor z zagranicy zrozumie polskiego pacjenta, ktory musi się wyleczyć za 10 zł, 2,5 euro...