Finansowanie in vitro - nawet 375 mln zł rocznie

Minister Zdrowia, Ewa Kopacz (źr. www.mz.gov.pl)
PAP / wm

Jeśli stosowanie metody in vitro będzie finansowane przez państwo, to - jak szacuje resort zdrowia - jej koszt dla budżetu państwa wyniesie od 91 do 375 mln zł rocznie - powiedziała w piątek minister Ewa Kopacz. Dokładna suma ma zależeć od rodzaju zastosowanej terapii hormonalnej.

W rozmowie w Radiu ZET Kopacz powiedziała, że ministerstwo zdrowia szacuje, że w Polsce z powodu braku potomstwa cierpi milion par, jednak nie wszystkie z nich zdecydują się na metodę in vitro. - Wiemy, że skorzystają tylko ci, którym światopogląd na to pozwoli - powiedziała.

Resort zdrowia ocenia, że rocznie będzie się wykonywać 10 tys. prób zapłodnienia in vitro. Jak powiedziała Kopacz, przy takiej liczbie prób, ministerstwo oszacowało koszt na "od 91 do 375 mln zł". Kopacz wyjaśniła, że ministerstwo przygotowało dwie wersje przewidywanych kosztów in vitro - w zależności od tego, jakiej terapii hormonalnej zostanie poddana kobieta przed wszczepieniem zarodka.

DEON.PL POLECA

Pytana, skąd metoda in vitro miałaby być finansowana, Kopacz odpowiedziała: "zwykle programy terapeutyczne i tego rodzaju programy finansuje minister zdrowia, czyli z budżetu państwa".

W ubiegły piątek Sejm skierował do prac w komisjach projekty ustaw ws. in vitro, zgłoszone przez Małgorzatę Kidawę-Błońską, Jarosława Gowina (oboje PO) i Bolesława Piechę (PiS). Nadzwyczajna sejmowa podkomisja pracuje już nad dwoma projektami ustaw zgłoszonymi przez lewicę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Finansowanie in vitro - nawet 375 mln zł rocznie
Komentarze (3)
SA
Stanisław Andrzej Gumny
5 listopada 2010, 16:41
Pani Kopacz od dawna udowodniła, że nie zna się na "zdrowiu" ale jest posłuszna PO i to wystarczy.
Łukasz
5 listopada 2010, 11:27
"Wiemy, że skorzystają tylko ci, którym światopogląd na to pozwoli" mówi p. Kopacz. A dlaczego ja, obywatel, mam sponsorować rzeczy, które są niezgodne z moim światopoglądem?
RJ
Robert Jęczeń
5 listopada 2010, 10:46
Ludzie niedługo zachłysną się wolnością. Ci, którzy nie mogą mieć dzieci, czują się zniewoleni ("jak to, ja nie mogę mieć dziecka , skoro sąsiad ma?" - trochę w stylu "sąsiad ma płaski telewizor to ja nie mogę mieć?!"). Ci, którzy mogą mieć dzieci i lekkomyślnie zachodzą w ciążę, zabijają płód poprzez aborcję - czyż nie jest to wyraz ich wolności ("no jak to, koleżanka ma płaski brzuch, to i ja chcę mieć płaski, więc zabiję dziecko w swym łonie" - przy czym na razie słowo "zabić" zamienia się tu eufemizmami). Ludziom się poprzewracało w głowach. Para mężczyzn czy para kobiet też chce już mieć dziecko, wkrótce ludzie będą żądać od państwa umiejętności latania niczym ptaki, bo poczują, że nieumiejętnoć fruwania ogranicza ich wolność. Niech żyje ludzka wszechwolność!