Fotyga i Macierewicz w lutym ponownie w USA

(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / drr

Za dwa tygodnie b. szefowa MSZ Anna Fotyga i poseł Antoni Macierewicz (PiS) ponownie udadzą się do USA szukać wsparcia dla inicjatywy powołania międzynarodowej komisji do zbadania katastrofy smoleńskiej. "To niepoważne wyjazdy" - uważa szef MSZ Radosław Sikorski.

Jak dowiedziała się PAP od polityków PiS, Macierewicz i Fotyga mają rozmawiać z amerykańskimi senatorami i kongresmenami.

- To są niepoważne wyjazdy - powiedział w Polsat News szef MSZ Radosław Sikorski. Podkreślił, że jako minister spraw zagranicznych nikomu nie może zabronić odbywania wizyt prywatnych, choć - jak zaznaczył - "gdy byli ministrowie uganiają się za jakimś członkiem izby reprezentantów, czyli tak jak u nas za posłem, to powodów do dumy też nie ma".

W jego ocenie, dobre wizyty to takie, przed którymi mało się mówi, a po których można ogłosić duży rezultat, a tu - jak podkreślił - zdaje się chodzi o wrzawę, której rezultat może być rozczarowujący.

Macierewicz jako szef parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej i Fotyga, która zajmuje się sprawami międzynarodowymi w PiS, odbyli w listopadzie w USA kilka rozmów m.in. z republikańskimi kongresmenami. Przekonywali ich do powołania międzynarodowej komisji do zbadania katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem.

Macierewicz wyraził po wizycie opinię, że istnieje wielka szansa powołania komisji międzynarodowej albo komisji śledczej Senatu Stanów Zjednoczonych, która zbadałaby okoliczności katastrofy. Zdaniem Macierewicza "padła obietnica" republikańskiego kongresmana z Kalifornii Dana Rohrabachera, że zgłosi taką inicjatywę.

Wizyta Fotygi i Macierewicza była mocno krytykowana przez polityków PO. Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział m.in., że czuje się tym "upokorzony jako Polak i minister". Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że wizyta Fotygi i Macierewicza w USA to "absolutny skandal, ocierający się wręcz o zdradę".

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział pod koniec stycznia, że jego partia będzie zabiegała o pomoc w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej w Stanach Zjednoczonych. "Na pewno odwiedzimy znów Stany Zjednoczone i będziemy badać, jakie są tam możliwości w związku ze zmianą parlamentu. Będziemy poruszać niebo i ziemię" - mówił prezes PiS.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Fotyga i Macierewicz w lutym ponownie w USA
Komentarze (15)
TS
te słowa zobowiązują
8 lutego 2011, 10:48
"...pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane, pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność, w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem lub przed własnym sumieniem, ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa..." rząd utrzymuje się z pieniedzy podatników, na które ciężko haruje świat pracy, to zobowiazuje, a kto nie ma cywilnej odwagi i poczucia sprawiedliwości, odpowiedzialnosci, madrosci i uczciwości biada mu, lepiej żeby nie szedł w urzędy bo łatwo zagubić duszę i wyrządzić krzywdy narodowi.
Z
zx
8 lutego 2011, 10:35
 Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że wizyta Fotygi i Macierewicza w USA to "absolutny skandal, ocierający się wręcz o zdradę". "Skandal i zdrada" to sposób prowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy Smoleńskiej.
LN
liczę na dążących do prawdy
8 lutego 2011, 01:07
To jedna osoba. W dodatku chora. tak, mam uczulenie na poprawnych politycznie i na fałszywe poczucie dumy ministra s.zagranicznych, przyznam, że liczę na Macierewicza i A.Fotygę.
PJ
prawda jest nudna ale ważna
8 lutego 2011, 00:11
Wrzucanie kolejno kilku a czasem kilkunastu długaśnych cytatów przez jedną osobę jest nieznośne i skutecznie zniechęca do lektury tych cytatów i dalszej dyskusji. Może właśnie o to chodzi autorowi? Żeby zakrzyczeć i zamknąć usta? Przykre. My, Naród Polski [...] wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, [...] zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponad tysiącletniego dorobku [...] pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane... "W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski, wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach, nawiązując do najlepszych tradycji Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej, zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponad tysiącletniego dorobku, złączeni więzami wspólnoty z naszymi rodakami rozsianymi po świecie, świadomi potrzeby współpracy ze wszystkimi krajami dla dobra Rodziny Ludzkiej, pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane, pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność, w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem lub przed własnym sumieniem, ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa..."
K
kemot
7 lutego 2011, 20:07
 @R To jedna osoba. W dodatku chora.
R
R
7 lutego 2011, 20:05
Przestańcie ględezić.
K
kemot
7 lutego 2011, 20:03
 Wrzucanie kolejno kilku a czasem kilkunastu długaśnych cytatów przez jedną osobę jest nieznośne i skutecznie zniechęca do lektury tych cytatów i dalszej dyskusji. Może właśnie o to chodzi autorowi? Żeby zakrzyczeć i zamknąć usta? Przykre.
KZ
komunizm zbrodniczy popierać
7 lutego 2011, 19:59
Wasalizm polskiego społeczeństwa wobec Kremla jest obecny na wielu poziomach. Siła prorosyjskiego lobby w Polsce jest ogromna, właśnie ze względu na różnorodność obszarów, w których ono działa. Często mówi się, że Polska jest w kleszczach rosyjsko-niemieckich. I jako ocena polityczna ma to swoje uzasadnienie. Jednak opinia ta jest nieuprawniona, jeśli mówi się o psychicznej dominacji nad polskimi elitami i częścią społeczeństwa. Tu wciąż przeważa dominacja i wasalizm wobec Moskwy. Lata komunizmu i walki ideologicznej z Niemcami zrobiły swoje. Żaden polityk, artysta, czy osoba z życia publicznego nie włączy się w promocję faszyzmu, czy nazizmu. Wiedzą bowiem, że to zakończy ich karierę publiczną. Propaganda informacyjna dotycząca nazizmu spowodowała, że Polska często angażuje się w akcje przeciwko nazizmowi, czy rasizmowi, a w polskim prawie propagowanie faszyzmu jest karane. Mimo oczywistych podobieństw i podobnej skali zbrodniczości systemu inne jest podejście w Polsce do komunizmu. Po 1945 roku nie mieliśmy żadnej zorganizowanej akcji propagandowo-edukacyjnej dotyczącej zbrodniczego charakteru ideologii komunistycznej. Jej propagowanie wciąż zdaje się być w Polsce czymś nobilitującym. Pokazanie się z wizerunkiem Che Guevary, Lenina, Mao, czy z sierpem i młotem nie tylko nie jest czymś nagannym, ale nawet dodaje splendoru. Lewicowi dyktatorzy, ideologowie, którzy popierali śmiercionośne reżimy, uchodzą za wzór inteligencji i łagodności, godny naśladowania.
KB
Kainowe braterstwo
7 lutego 2011, 19:55
W kontekście umowy gazowej często w debacie publicznej powtarza się opinia, że doprowadzi ona do zdominowania Polski przez Rosję. Ta dominacja trwa jednak od lat. Umowa gazowa może ją co najwyżej pogłębić. Ale to nie kwestie energetycznej, czy politycznej dominacji są dla Polski najbardziej szkodliwe. Prawdziwie zgubną dla naszego kraju jest dominacja psychologiczna, władza nad umysłami, która sprawia, że elity Polski ciągną całe społeczeństwo w ręce „rosyjskiego brata”. A społeczeństwo zdaje się nie widzieć, że ten brat ma wobec nas „Kainowe” plany. Stanisław Żaryn
ST
sowietyzacja trwa
7 lutego 2011, 19:53
Niechęć do wyswobodzenia się spod dominacji rosyjskiej wykazuje także duża część polskiego świata akademickiego. Środowisko uniwersyteckie ostro sprzeciwiało się obowiązkowi lustracyjnemu, nie rozliczyło swoich kolegów z agenturalnej przeszłości. Przez całe lata szarymi eminencjami wielu wydziałów byli ludzie, którzy w PRL-u donosili na swoich studentów, czy kolegów albo współpracowali z wywiadem. Świat naukowy nie zdecydował się na ujawnienie powiązań nauczycieli akademickich ze służbami sowieckimi. Swoją decyzją być może zaprzepaścił szanse na przecięcie wciąż istniejących jeszcze między nimi powiązań. Obecnie świat akademicki chętnie angażuje się we wszelkie lewicowe inicjatywy, promocję homoseksualizmu, czy spotkania z ideologiami. Jednocześnie ogranicza często debaty sprzeczne z liberalno-lewicową wizją świata. Skutkiem przechyłu lewicowego w polskim świecie akademickim jest wychowywanie lewicowych studentów, którzy będą kontynuowali prorosyjskie spojrzenie m.in. na stosunki między Warszawą i Moskwą. Umożliwić mają to również spotkania z ludźmi propagującymi wśród studentów prorosyjski punkt widzenia. Na jedno z takich spotkań zaproszono wiceszefa Gazpromu Aleksandra Miedwiediewa. Spotkanie z politykiem, będącym na froncie polityczno-gazowej wojny z Polską, oburzyło tylko grupkę studentów. UW nie zrezygnowało ze spotkania. Oprócz wygłoszenia wykładu na temat "Roli Gazpromu w kształtowaniu bezpieczeństwa energetycznego w Europie i na świecie", co budzi śmiech u każdego, kto zna choć trochę historię rosyjskich wojen gazowych, Miedwiediew ogłosił, że sfinansuje stypendia doktorantom piszącym o stosunkach polsko-rosyjskich. Choć cała sprawa przypomina montowanie rosyjskiej agentury nowego pokolenia wśród pracowników polskich uniwersytetów, nikogo w świecie akademickim plany szefa Gazpromu nie zdziwiły. Co więcej, Uniwersytet Warszawski, który zorganizował spotkanie, szczycił się swoim „znamienitym” gościem.
ST
sowietyzacja trwa
7 lutego 2011, 19:51
Za czasów PRL-u Polska była sowietyzowana za pomocą kultury. Sowieci wykorzystywali ją do wzmacniania swojej dominacji. Również dzięki dziełom polskich artystów, jak Wisława Szymborska, czy Andrzej Wajda, Kutz i wielu innych rósł wpływ Rosji w Polsce. Polska elita wciąż nie zdołała się wyswobodzić spod tej dominacji, cała plejada aktorów, pisarzy...polityków...Świadczy o tym od początku sposób sprawowania władzy przez Donalda Tuska. Na początku swojego urzędowania wyszedł on z propozycją, by znów zorganizować w Zielonej Górze festiwal piosenki rosyjskiej. W czasach PRL Zielona Góra była znana na cały kraj, dzięki festiwalowi piosenki radzieckiej. Wtedy był to symbol zniewolenia Polski przez Rosję. W zamyśle premiera, jego wznowienie miało symbolizować nowe otwarcie w stosunkach polsko-rosyjskich. Mimo oczywistych konotacji tego wydarzenia z dominacją ZSRS w Polsce, premier nie widział nic złego w organizacji kolejnych edycji Festiwalu. Pomysł spodobał się również artystycznemu środowisku.
PC
patrioto, czyjżeś ?
7 lutego 2011, 19:46
Polskie społeczeństwo wciąż nie wyswobodziło się spod rosyjskiej dominacji. Władza Kremla nad umysłami Polaków jest dużo groźniejsza niż energetyczne czy polityczne uzależnienie od Moskwy. Polska wciąż nie wyzwoliła się spod mentalnej dominacji Rosji. Dobitnym tego przykładem jest polityka zagraniczna, prowadzona przez popierany przez większość Polaków rząd Donalda Tuska, który przedkłada interesy naszych sąsiadów nad polskie. Symbolem patologicznego podejścia do polskiej racji stanu jest oddanie śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej Rosji, z racji niechęci do psucia humoru Władimira Putina. Jednak wasalizm wobec Kremla widoczny jest nie tylko u polityków, dotyczy dużej części polskiego społeczeństwa.
K
kemot
7 lutego 2011, 17:45
Polska za tego rządu PO i Komorowskiego staje się całkowicie zależna, wasalem Rosji. Wstydu nie masz "patrioto"... Wszyscy, którzy w 2011 roku śpiewacie "ojczyznę wolną racz nam wrócić" WSTYDU NIE MACIE!
1K
10 kwiecień 2010
7 lutego 2011, 17:40
Jeśli Polska za tego rządu PO i Komorowskiego staje się całkowicie zależna, wasalem Rosji, trzeba szukać pomocy gdzie tylko można.
Bogusław Płoszajczak
7 lutego 2011, 17:34
Czy w Polsce aż do tego musi dochodzić?