Jak rosyjska wojna wpłynie na rynek nieruchomości? Ekspert: ceny mieszkań będą rosły
Gospodarcze skutki wojny na Ukrainie z dużym prawdopodobieństwem spowodują zwiększenie kosztów budowy, co w konsekwencji wzmocni obserwowane dotychczas wzrosty cen mieszkań na polskim rynku - oceniła w komentarzu dla PAP Katarzyna Kuniewicz z Obido.
Jak zwróciła uwagę Kuniewicz, ogromna fala uchodźców, która przekroczyła polską granicę w ciągu ostatnich kilku dni, uruchomiła w Polakach "potrzebę niesienia pomocy". Wielu rodaków zdecydowało się zaprosić rodziny uciekające przed wojną do swoich domów i mieszkań, a ci którzy dysponują mieszkaniami przeznaczonymi na wynajem podejmują decyzje o nieodpłatnym udostępnieniu ich uchodźcom. - Te ważne społecznie zjawiska na razie nie mają wpływu na sytuację na rynku nieruchomości, powinniśmy mieć jednak świadomość, że to co obserwujemy i w czym uczestniczymy musi wywołać zmiany o charakterze społecznym i gospodarczym, jakich Europejczycy nie obserwowali od dziesiątków lat - wskazała.
Kuniewicz nie wątpi, że część uchodźców, których wojna wygoniła z ich domów zdecyduje się pozostać w Polsce i tu wychowywać dzieci i pracować. - Ci ludzie będę poszukiwali mieszkania na rynku najmu i mogą w istotny sposób zasilić popyt na mieszkania do wynajęcie - wskazała ekspertka. Dodała, że ich obecność na rynku najmu "powinna stabilizować poziom czynszów skracając jednocześnie średni czas oczekiwania właściciela mieszkania na najemcę".
Ekspertka zauważyła, że ceny na polskim rynku pierwotnym, czyli tym, na którym odbywa się sprzedaż mieszkań budowanych przez deweloperów, rosły w ostatnich latach kilkanaście procent rocznie. W ślad za rynkiem pierwotnym podążał rynek wtórny. - Prognozy na 2022 r. przygotowywane przed agresją Rosji na Ukrainę, przewidywały dalszy, co najmniej kilkuprocentowy wzrost cen mieszkań - powiedziała. Zastrzegła, że zakładały jednak stabilizację, a w niektórych przypadkach nawet spadki, cen większości materiałów budowlanych oraz dalszy inflacyjny wzrost wynagrodzeń. - Gospodarcze skutki wojny, zarówno te bezpośrednie (zniszczenia i recesja na Ukrainie), jak również te wywołane sankcjami dla Rosji z dużym prawdopodobieństwem spowodują wzrost kosztów budowy, co w konsekwencji wzmocni obserwowane dotychczas wzrosty cen mieszkań - zaznaczyła. Dodała, że takie przewidywania "bazują na istotnym założeniu, iż wojna na Ukrainie nie rozleje się na inne kraje europejskie, w tym Polskę".
Brak stabilizacji na rynku nieruchomości i malejąca zdolność kredytowa
Tuż przed agresją Rosji na Ukrainę - jak zaznaczyła Kuniewicz - podaż na rynku najmu w dużych miastach odpowiadała zgłaszanemu popytowi, "co wpływało stabilizująco na średni poziom czynszów". Podobnie przedstawiała się sytuacja podażowa na rynku wtórnym, "choć wzmacniany relatywnie wysoką inflacją komponent tezauryzacyjny popytu na mieszkania, powodował wzrost cen zbliżony do tego który obserwowaliśmy na rynku pierwotnym". - Natomiast na rynku pierwotnym, szczególnie w największych miastach, dostrzegaliśmy coraz wyraźniejsze symptomy niedoboru podaży, która wyraźnie nie nadążała za popytem - wskazała.
W połowie lutego analitycy zgodnie przewidywali, że stopy procentowe będą w 2022 r. systematycznie rosły. - Prognozowana przez rynek ścieżka wzrostu stóp wskazywała, że na koniec 2022 r. podstawowa (referencyjna) stopa NBP sięgnie nawet 4,5 proc. - przypomniała Kuniewicz. Dodała, że realizacja takiego scenariusza oraz utrzymanie się przez cały 2022 r. wysokiej inflacji, wskazywały, że zdolność kredytowa potencjalnych nabywców mieszkań będzie systematycznie malała, a wraz z nią malał będzie stopniowo popyt na mieszkania oferowane zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym.
- W obliczu wojny na Ukrainie dotychczasowe scenariusze kształtowania się inflacji oraz stóp procentowych nie muszą się realizować. Najbliższe tygodnie pokażą jaką strategię będzie realizowała RPP oraz NBP - stwierdziła.
Podwyżka stóp procentowych
Bez wątpienia podwyżka stóp procentowych które obserwowaliśmy w ostatnich miesiącach uderzają w kredytobiorców, którzy spłacają kredyt hipoteczny oparty na zmiennej stopie procentowej (WIBOR 6M lub 3M), a ci stanowią w Polsce zdecydowaną większość - zauważyła. Dodała, że skala kłopotów poszczególnych kredytobiorców zależy i zależeć będzie od momentu, w którym zaciągnęli oni dług. - Obecny poziom stóp procentowych NBP odpowiada temu jaki obserwowaliśmy w 2013 r., a ponieważ kredyty hipoteczne są zazwyczaj kredytami zaciąganymi na co najmniej 15 lat, dotychczasowe podwyżki stóp nie powinny powodować kłopotów ze spłatą kredytu przez znaczącą grupę kredytobiorców - oceniła.
Wtorek jest 13. dniem inwazji Rosji na Ukrainę. Według wtorkowej informacji Straży Granicznej od 24 lutego z Ukrainy do Polski przyjechało 1,2 mln osób.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł