Jak wakacje to w ... Czarnobylu

Wyjazd do "zony" nie jest samobójczą misją (fot. Ben Fairless)
PAP / wab

Krakowskie biura turystyczne z powodzeniem sprzedają wyjazdy na tereny byłej elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie, informuje "Dziennik Polski". W tym roku te okolice zwiedziło już sześć grup.

Czarnobyl wciąż kojarzy się z awarią reaktora nr 4 i z niebezpiecznym poziomem promieniowania. Jednak od katastrofy w 1986 r. wiele zmieniło się. Jak podkreśla Marek Pawłowski z Instytutu Problemów Jądrowych, wyjazd do "zony" nie jest samobójczą misją.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak wakacje to w ... Czarnobylu
Komentarze (4)
18 sierpnia 2010, 13:16
Duże (niebezpieczne) natężenie promieniowania jest związane z krótkim czasem połowicznego rozpadu danego izotopu promieniotwórczego (no i oczywiście z nagromadzeniem izotopu). Im czas połowicznego rozpadu jest krótszy, tym chętniej atomy się rozpadają i natężenie promieniowania jest większa. Ale też tym szybciej niebezpieczny izotop znika. Jod 131, który pojawił się w atmosferze po katastrofie w Czernobylu ma okres połowicznego rozpadu 7,5 dnia. Czyli już po tygodniu połowa tego izotopu się rozpadła. Po następnym 7,5 dnia połowa z tego co zostało, więc po 15 dniach została już tylko 1/4 promieniotwórczych atomów jodu. Itd. Z kolei izotopy z długim czasem połowicznego rozpadu zalegają dłużej, ale też są mało aktywne promieniotwórczo (np. Cez 137, którego czas połowicznego rozpadu wynosi 30 lat). Teraz, 24 lata po katastrofie faktycznie powinno być tam już bezpiecznie.
PC
po co to reklamujecie?
18 sierpnia 2010, 12:26
przecież skutki takiego wyjazdu nie są znane. promieniowanie jest niewidoczne i niepotrzebnie "namawiacie" ludzi do tego typu "turystyki"
18 sierpnia 2010, 09:11
Zapewne od 18 lat tylko... Szkoda :/ Mam nadzieję, ze uda mi się tam wybrać zanim nowy sarkofag postawią. 
M
marzycielka
18 sierpnia 2010, 08:55
Na taki wyjazd nikt by mnie nie namówił.