"Jestem gotowa zginąć, żeby bronić gimnazjów"

(fot. Platforma Obywatelska RP / Wikimedia Commons / CC BY 2.0)
PAP / pk

Pomysł likwidacji gimnazjów jest tak absurdalny, że jestem gotowa zginąć żeby tych gimnazjów bronić - tak minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska skomentowała zapowiedzi PiS dotyczące zniesienia gimnazjów.

Elżbieta Witek (PiS), której nazwisko wymieniane jest w kontekście obsady funkcji ministra edukacji, zastrzega wprawdzie, żeby nie mówić o likwidacji gimnazjów, ale potwierdza pomysł na ich "wygaszanie" - w roku szkolnym 2016/17 - co wiązałoby się ze zmianą podstawy programowej od przedszkola aż do szkoły podstawowej.

Kluzik-Rostkowska, pytana w piątek RMF FM czy Platforma "będzie walczyła i ginęła za gimnazja", wyraziła nadzieję, że uda się uniknąć ich likwidacji.

- Pomysł likwidacji gimnazjów jest tak absurdalny, że ja na pewno jestem gotowa zginąć, żeby tych gimnazjów bronić. Polacy mają pełne prawo nie wiedzieć - czego już nie można powiedzieć o PiS-ie - z czym się wiąże taka operacja, jak wielkie to są koszty - podkreśliła szefowa resortu edukacji.

DEON.PL POLECA

- Co to znaczy zlikwidować gimnazja w praktyce? To znaczy, po pierwsze napisać podstawę programową do wszystkich dwunastu lat - tłumaczyła minister. Jak dodała, ta podstawa programowa, którą mamy od kilku lat, jej zdaniem, sprawdza się dobrze.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Jestem gotowa zginąć, żeby bronić gimnazjów"
Komentarze (15)
5 listopada 2015, 14:51
I. Od tego, że dzieci zmianią grupę rówieśniczą nie dwa  jeden raz - może im zmiejszyć się liczba stresów. II. Argument "Kształcenie ogólne mamy przez 9 lat. Jeżeli wrócimy do systemu 8+4, to dzieci będą musiały wcześniej podejmować decyzję, co dalej chcą robić w życiu" Jest conajmniej dziwny w obliczu... przesunięcia rozpoczęcia nauczania właśnie w taki sposob że podjęcia decyzji następuje w wieku... który się Panie Mister nie podoba. III. To jest najmocniejszy argument Pani Minister - najlepiej nie wydawać pieniędzy na zmiany w oświacie - bo to niepotrzenie kosztuje ;-) IV. Argument, że lepiej pójść do dobrego gimanzjum niż tkwić w bezndziejnej podstwówce, jest dobry - ale niestety dotyczy tylko wybranych dzieci. Większość trafi do gomazjów rejonowych gdzie obowiązuje selekcja negatywne - idą tam Ci którzy nie dosytaną się do lepszej szkoły...
3 listopada 2015, 16:47
Gdyby p. Kluzik-Rostkowska nie podała argumentacji, tak właśnie by było. Pozstawalibyśmy w "wierze", że warto/nie warto pozostać przy gimnazjach. Natomiast Kluzik-Roztkowska takie argumenty podała: "Zdaniem obecnej minister edukacji narodowej "dzieci od samego przejścia z gimnazjum do podstawówki grzeczniejsze się nie staną. Nie zgodziła się również z twierdzeniem, że skala przemocy jest największa właśnie w gimnazjach. - Z naszych informacji wynika, że najwięcej aktów przemocy jest w podstawówce, a nie w gimnazjum - podkreśliła w rozmowie z RMF FM." [url]http://www.tvn24.pl[/url]) oraz: "Kształcenie ogólne mamy przez 9 lat. Jeżeli wrócimy do systemu 8+4, to dzieci będą musiały wcześniej podejmować decyzję, co dalej chcą robić w życiu" ([url]http://www.tvn24.pl[/url]) i znowu: "Minister zaznaczyła również, że likwidacja gimnazjów wiąże się z ogromnymi kosztami. - Jest w edukacji wiele rzeczy do zrobienia, a likwidacja gimnazjów to wielki wysiłek nie wiadomo po co" (http://www.tvn24.pl) A jakie sa argumenty drugiej strony? 1. w klasie 3 gimnazjum dzieci uczą się także nowego materiału (do sprawdzenia w materiałach programowych wymaganych przez ministerstwo/kuratoria) 2. zgadzam się, ale nie dostrzegam tutaj dużego problemu społeczno-wychowawczego 3. problem w tym, że nie zmieniają 4. poziom wykształecenia, mam podobne wrażenie (czyli wiarę) ale z pewnością taki poziom jest możliwy do zbadania na przestrzeni lat i przydałoby się aby jedna czy druga strona takie realne badania przedstawiała
3 listopada 2015, 12:51
W zasadzie zgadamy się tylko co do jednego, postawa Panie Mister w tej sprawie jest "religijna" - wierzę w gimnazja. Co do reszty nie ma co dyskutować... 1. Ha, ha, jedynie przez całą 3 klasę powtarza się meriał do egaminu po gimanzjum 2. np. Na budowaniu hierarchi w nowych klasach w 3. a czy zmieniją traktowanie w wieku lat 10? 4. poprawiły sie wyniki zdawalności testów wg określonej normy, zdecydowanie leci na łeb na szyję poziom wykształcenia: zarówno jeśłi chodzi o wiedzę jak i umiejętności - co widać jak dotrą na studia.
3 listopada 2015, 12:02
Ale może przyjdzie zginąć za co innego: [url]http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,ti<x>tle,Wprost-Zamach-na-dwa-miliardy,wid,17948393,wiadomosc.html?ticaid=115e05[/url]
2 listopada 2015, 23:58
Pani Minister nie naucza bezposrednio dzieci, o czym pewnie wiesz. Ale myślę, że mogą się nauczyć tego samego co od ludzi mówiących "Jestem gotowy zginąć, żeby bronić chrześcijaństwa" ... czyli niewiele.  Nie zauważyłem ab powtarzano którykolwiek rok nauki w gimnazjum.  Na czym polega problem społeczno-wychowawczy, którego nie byłoby w szkole podstawowej gdyby tam dzieci uczęszczały? Problem w tym, że nauczyciele mają problem ze zmianą traktowania dzieci, co nie wystepuje gdy nauczyciele spotkają dzieci pierwszyraz w wieku już 13 lat. Zauważyłem, że populistyczne hasło PiS przywrócenia szkoły 8+4 nie jest popierane jakimiś danymi, alo chociażby argumentami. Tymczasem polscy gimnazjaliści są świetni w porównaiu z innymi krajami. 
2 listopada 2015, 10:38
Czego dzieci mogą się nauczyć od Pani Minister mówiącej: "Jestem gotowa zginąć, żeby bronić gimnazjów"? Na kiepski poziom nauki i nauczanie nałożono dotakowo: - rok poświęcony na powtarzanie tego co nauczono przez dwa lata... - dodatkowy problem społeczno-wychowawczy, który w dobrych gimazjach jest słabszy (ale w słabych rejonowych i często elitarnych, jest gigantyczny) - nauczyciel i tak musi traktować inaczej ucznia zerówki a inaczej czwartoklasistę. A przecież nie musi on przejść do innej szkoły.
30 października 2015, 19:06
"Nie mam niejmniejszych watpliwości że nie tylko w tym wieku, ale w każdym człowiekowi nalezy sie szacunek i zainteresowanie adekwatne i dostosowane do jego predyspozycji i potrzeb." Zgadzam się. Z mojego doświadczenia zauważyłem, że dzieci w podstawówce traktowane są niejako jako te które ufają w nieograniczony autorytet nuczyciela. Poczatkowo tak rzeczywiście jest, ale już pod koniec podstawówki dzieci oceniają nauczycieli ... tymczasem nauczyciele uważają, że dalej mają mieć haryzmę i zapominają, że powinni na to najpierw zasłużyć. W gimnazjum nauczyciele od razu postrzegaja uczniów jako młodzież i nie traktują ich jak dzieci bo tak robili od lat.
Kamil Trojanowski
30 października 2015, 17:56
Witaj, Piszesz"Gimnazjum to wiek w którym dzieci zamieniają się w młodzież i wymagają innego traktowania, szacunku i inego rodzaju zainteresowania. Zmiana szkoły idzie w parze ze zmianą stylu nauczania, wymaganiami." Nie mam niejmniejszych watpliwości że nie tylko w tym wieku, ale w każdym człowiekowi nalezy sie szacunek i zainteresowanie adekwatne i dostosowane do jego predyspozycji i potrzeb. Jest to też wiek kiedy młodzież czesto błędnie uważa się za dorosłą, a to powoduje liczne reperkusje w zachowaniu, a potegowane zmiana otoczenia, w ktorym jest szansa a czasem koniecznośc wyrobienia sobie na nowo pozycji, stwarza poważne niebezpieczeństwo. Reasumując moim zdaniem prostego rozwiazania nie ma, ale jak zawsze decydować powinno dobro dziecka tj jego wychowanie i edukacja na jak najwyszszym mozliwym poziomie. Na ocene nalezy zas poczekać a nie jak bezmyślna papuga powtarzać bzdety za mainstreem'em.O ile pamietam poprzednia ekipa miała 8l i z wielu obietnic do dzis ich nikt nie rozliczył,wiec rozliczajmy po nie przed.
30 października 2015, 16:36
Nie byłem zwolennikiem gimnazjów przed reformą. Muszę jednak przyznać, że dla moich dzieci (jedno obecnie uczy się w gimnazjum) gimnazjum okazało się świetną szkołą w której niesamowicie się rozwinęły. Może to kwestia tej a nie innej szkoły, ale cieszę się, że po 6 -ej klasie przeszły opuściły podstawówkę. Gimnazjum to wiek w którym dzieci zamieniają się w młodzież i wymagają innego traktowania, szacunku i inego rodzaju zainteresowania. Zmiana szkoły idzie w parze ze zmianą stylu nauczania, wymaganiami. Problemy to nie podział nauki na podstawówka+gimnazjum+liceum ale poziom szkół i poziom nauczania.
PK
Piotr Kulig
30 października 2015, 13:16
Razem z żoną równocześnie utracimy pracę.
30 października 2015, 13:25
Czym jest człowiek wobec idei ? :)
PK
Piotr Kosiarski
30 października 2015, 14:59
nikt nie straci pracy, bo klas będzie tyle samo! Już panika!
jazmig jazmig
30 października 2015, 12:35
Znalazła sie ekspertka od oświaty. Jeszcze gorsza niż jej poprzedniczki. Podstaw programowych nie trzeba pisać, wystarczy przywrócić te, które obowiązywały w 8-klasowych podstawowkach i 4-klasowych liceach. One się całkiem dobrze sprawdzały.
30 października 2015, 16:38
Od tego czasu minęło sporo lat. Zakresy materiałów i sposób nauczania też się zmienił więc stare programy .... są stare.
D
deon
30 października 2015, 10:56
Pomysł likwidacji gimnazjów jest tak absurdalny, że jestem gotowa zginąć żeby tych gimnazjów bronić - tak minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska skomentowała zapowiedzi PiS dotyczące zniesienia gimnazjów. <a href="http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,25729,jestem-gotowa-zginac-zeby-bronic-gimnazjow.html">więcej</a>