Katyński gest Putina ws. tajemniczej listy?
Rosjanie pilnie poszukują w archiwach tzw. białoruskiej listy katyńskiej z nazwiskami blisko 4 tys. Polaków zamordowanych 70 lat temu przez NKWD. Jeśli znajdą, premier Władimir Putin przekaże ją Donaldowi Tuskowi 7 kwietnia w czasie uroczystości katyńskich - dowiedziała się "Gazeta".
Lista ta jest największą dziś tajemnicą zbrodni z 1940 r. - To dokument niezwykłej wagi. Czekają na niego tysiące rodzin Polaków, którzy po 17 września 1939 r. zaginęli bez wieści na zajętych przez Armię Czerwoną Kresach II RP, nazwanych Zachodnią Białorusią - mówi "Gazecie" Andrzej Skąpski, przewodniczący Federacji Rodzin Katyńskich. - Tam przepadli oficerowie, policjanci, funkcjonariusze Korpusu Ochrony Pogranicza, urzędnicy - cała miejscowa elita.
Wiemy, że polecenie znalezienia listy dostali od władz Rosji szefowie Federalnej Służby Bezpieczeństwa. To w jej archiwach może się znajdować dokument. Na to, że istniał, mamy dowody tylko pośrednie, ale mocne - pisze "GW".
Józef Stalin i jego kompani 5 marca 1940 r. wydali wyrok nie tylko na 15 tys. 546 Polaków z obozów jenieckich w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, których pochowano w Katyniu, Miednoje i Charkowie. Kazali NKWD zamordować także 7305 Polek i Polaków aresztowanych we wschodnich województwach Rzeczypospolitej, włączonych w 1939 r. do radzieckich republik Białorusi i Ukrainy.
Akta osobowe wszystkich zabitych jeńców i więźniów były przechowywane w moskiewskim archiwum KGB - następczyni NKWD i poprzedniczki FSB - do marca 1959 r. By zatrzeć ślady zbrodni, kazał je wtedy zniszczyć przywódca Związku Radzieckiego Nikita Chruszczow.
Więcej na gazeta.pl
Skomentuj artykuł