Kleiber: konferencja nt. katastrofy niemożliwa

(fot. Pa3Widzi / Wikimedia Commons)
PAP / kn

Obecnie organizacja konferencji naukowej na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej jest niemożliwa - poinformował w piątek prezes PAN prof. Michał Kleiber.

W sierpniu Kleiber wezwał do eksperckiej debaty ws. przyczyn katastrofy dwa zespoły - parlamentarny kierowany przez Antoniego Macierewicza (PiS) i działający przy kancelarii premiera, któremu szefuje Maciej Lasek. Kleiber wskazywał wówczas, że za nienaruszalne i niepodlegające negocjacjom uznaje dwa kryteria: przeprowadzenie dyskusji wyłącznie w gronie fachowców oraz jawność obrad, dostępnych dla wszystkich zainteresowanych mediów.
W piątek w TVP Info prezes PAN poinformował, że zawiesił swoją inicjatywę organizacji konferencji naukowej. Ocenił, że obecnie taka dyskusja jest niemożliwa m.in. ze względu na brak dialogu. "Taka rozmowa nas czeka. Ona nas nie ominie i jestem głęboko przekonany, że do tego pomysłu wrócimy" - powiedział Kleiber, dodając, że prawdopodobnie nie nastąpi to jednak przed wyborami.
Wcześniej w wypowiedzi dla "Panoramy" TVP2 Kleiber tłumaczył: "Kumulacja emocji, którą obserwujemy w ostatnich dniach (...) dzisiaj uniemożliwiają przeprowadzenie konferencji wedle standardów naukowych". "Z jednej strony wypowiedź jednego z ekspertów zespołu parlamentarnego, a z drugiej strony, co jest sprawą poważniejszą te liczne, co drugi, trzeci dzień składane doniesienia do prokuratury" - wyjaśnił prezes PAN.
W tym tygodniu w telewizji Trwam ekspert zespołu Macierewicza prof. Jacek Rońda komentował swe kwietniowe wystąpienie w TVP1, po emisji filmów o katastrofie smoleńskiej. Powiedział wtedy m.in., że jego zdaniem piloci prezydenckiego samolotu nie zeszli poniżej wysokości 100 m; dodał, że swoją wiedzę opiera na dokumencie z Rosji. Tymczasem w wywiadzie udzielonym TV Trwam Rońda przyznał, że w programie TVP1 nie mówił prawdy. Pytany, na jakiej podstawie twierdzi, że piloci nie zeszli poniżej 100 m, Rońda odpowiedział: "Oni niestety zeszli poniżej 100 metrów. Ja w wywiadzie (w TVP1) trochę zagrałem. (...) To był blef, na tym dokumencie nic nie było".
Po wypowiedzi w TV Trwam Rońda poinformował, że zrezygnował z funkcji przewodniczącego Komitetu Naukowego Konferencji Smoleńskiej 2013. "Przyznaję się do błędu i gotów jestem ponieść tego konsekwencje" - oświadczył.
Zawiadomienia do prokuratury dotyczące prac zespołu Laska skierował w tym tygodniu Antoni Macierewicz; odnoszą się one m.in. do dokumentów i zdjęć ws. katastrofy smoleńskiej. Z kolei zespół Laska ponowił wystosowany we wrześniu apel, by zespół Macierewicza pokazał dowody na swoje teorie albo zakończył prace i przeprosił za to, że przez ponad trzy lata wprowadzał w błąd opinię publiczną.
Według zespołu Laska do katastrofy smoleńskiej doszło z powodu szeregu błędów: niewłaściwych instrukcji, nadzoru, szkoleń i treningów, nadmiernego obciążenia zadaniami 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, niewłaściwej analizy lotów, słabej znajomości języka rosyjskiego przez pilotów, niewłaściwego przygotowania lotniska, błędów kontrolerów i podchodzącej do lądowania załogi.
Z kolei zespół Macierewicza podtrzymuje tezę, że o katastrofie samolotu najprawdopodobniej zdecydowała eksplozja w powietrzu o czym ma świadczyć analiza ułożenia ciał ofiar, rozrzut części samolotu, ocena rodzaju zniszczeń oraz analiza zdjęć satelitarnych.
PO wezwaniu Kleibera do eksperckiej debaty ws. przyczyn katastrofy gotowość deklarował zespół Laska, ale postawił warunek: zwrócił się do naukowców współpracujących z zespołem parlamentarnym, by przedstawili dowody - pisemne ekspertyzy wraz z materiałem źródłowym, będące podstawą do formułowania hipotez odmiennych niż ustalenia kierowanej przez Jerzego Millera komisji badającej katastrofę smoleńską. Zespół Laska stwierdził również wówczas, że może dojść do merytorycznego spotkania ekspertów obu zespołów za zamkniętymi drzwiami, bez udziału polityków i mediów.
Udział mediów jest jednak warunkiem, jaki stawia zespół Macierewicza. "Jeśli debata będzie otwarta, dostępna dla opinii publicznej, zorganizowana na zasadzie równoprawności, to nie ma przeciwskazań, aby się odbyła. Wtedy nasi eksperci będą w niej bardzo chętnie uczestniczyli" - mówił Macierewicz.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kleiber: konferencja nt. katastrofy niemożliwa
Komentarze (5)
L
leszek
19 października 2013, 10:23
Antoni Macierewicz ma rację, że następuję "zastraszanie naukowców". Teraz ofiarą "zastraszania" padł profesor Kleiber. Spisek cały czas rozszerza się i POchłania kolejne ofiary. Widzę już pomysł na nową rolę i nową komisję śledczą Antoniego Macierewicza. Spiski są niczym mityczna Hydra, odrąbać jedną głowę i wyrastają dwie kolejne. 
19 października 2013, 08:54
Czego boi się Lasek, chcąc rozmawiać za zamkniętymi drzwiami? Czy będziemy czekać na ujawnienie prawdy tak długo, jak przy Katyniu? ... Przecież wielki ekspert od katastrof wszelakich Pan Antoni(wraz z wybitnymi w tej dziedzinie ekspertami którzy nawet latali samolotami i widzieli wybuchające stodoły)) już tę prawdę ujawnił i oczywistym jest że jego wyznawcy innej nigdy nie przyjmą.
C
Cogito
19 października 2013, 05:25
W przypadku zamachu, przepraszam, katastrofy lotniczej nad Gibraltarem (04.07.1943) wciąż czekamy i czekać będziemy pewnie jeszcze z 200 lat, bo za każdym razem archiwa są ponownie utajane – nic nie pomogły ani ekspertyzy, ani ekshumacje… po wypadku nie znaleziono ciała ani jego córki ani innych członków polskiej delegacji. Kilka osób z personelu pokładowego cudownie ocalało. Aha, jeszcze jedno. 12 lat temu miała miejsce katastrofa Concorde'a. Start był monitorowany, wszystkie części na jednym miejscu - pasie startowym, żadnych domniemanych ingerencji z zewnątrz... sprawa nie upolityczniania. Śledztwo trwało 10 lat do zamknięcia sprawy o ogłoszenia oficjalnego raportu.
P
Piotr
19 października 2013, 03:23
Czego boi się Lasek, chcąc rozmawiać za zamkniętymi drzwiami? Czy będziemy czekać na ujawnienie prawdy tak długo, jak przy Katyniu?
19 października 2013, 00:30
"Ze względu na brak dialogu" - piękne. Czyli w praktyce ze względu na brak zgody na analizę arguementów innych, niż oficjalnie uznane. Cześć pieśni!