Komorowski i "kompromis aborcyjny"
W przeddzień Święta Niepodległości prezydent Bronisław Komorowski fotografował się z dziećmi, które popierany przez niego "kompromis aborcyjny" mógłby skazać na śmierć w majestacie prawa, twierdzi “Nasz Dziennik".
Gazeta pisze, że w sobotę, prezydent, który jeszcze nie tak dawno jawnie deklarował, że jest zwolennikiem tzw. kompromisu aborcyjnego, oznaczającego zabijanie dzieci m.in. z powodu choroby, spotkał się w Pałacu Prezydenckim z uczniami i ich rodzinami, aby wspólnie przygotować kotyliony.
Wśród małych gości były dzieci chore na zespół Downa.
- To jest jakaś schizofrenia, z jednej strony pochylanie się z troską nad dziećmi z zespołem Downa, które miały szczęście się urodzić, a z drugiej strony akceptacja dla zabijania dzieci cierpiących na tę chorobę, ocenia Mariusz Dzierżawski z Fundacji PRO - Prawo do Życia. - To jest rzecz zła. Nie można jednocześnie służyć życiu i śmierci, dobru i złu. Tu trzeba wybrać, domaga się Dzierżawski.
Skomentuj artykuł