Komorowski nie wątpi w uczciwość wyborów

(fot. PAP/Bartłomiej Zborowski )
PAP / slo

Prezydent Bronisław Komorowski w związku z wydarzeniami po wyborach samorządowych chce na początku przyszłego tygodnia spotkać się z konstytucjonalistami - obecnym prezesem TK, byłymi prezesami, a potem z szefem PKW - poinformowała PAP szefowa prezydenckiego biura prasowego.

Choć wybory samorządowe odbyły się w niedzielę, PKW do tej pory nie ogłosiła oficjalnych wyników. Znane są jedynie wyniki wyborów na wójtów, burmistrzów, prezydentów miast (bez dwóch gmin) oraz wyniki wyborów do kilku sejmików wojewódzkich.

W związku z tą sytuacją pojawiły się postulaty powtórzenia wyborów oraz zarzuty o ich fałszowanie, a także odwołania członków PKW.

W środę głos zabrał prezydent, który spotkał się z szefami TK, SN i NSA (które wskazują członków PKW). Po spotkaniu Komorowski szaleństwem nazwał próby odwołania członków PKW w trakcie wyborów. Apelował o spokój; mówił też, że nie ma zgody na kwestionowanie uczciwości wyborów, na przykład przez lansowanie szkodliwej tezy o konieczności powtórzenia wyborów.

W czwartek wieczorem do siedziby PKW wdarła się grupa protestujących osób. PKW podjęła uchwałę o przerwaniu prac, a policja usunęła kilkanaście osób z budynku.

Nocna przerwa nie wpłynęła na przyjmowanie protokołów z terenu - które stale napływały - zapewniło biuro prasowe Komisji. Pracowały też terytorialne komisje wyborcze, które kontynuowały ustalanie wyników wyborów.

W piątek rano nie było jeszcze informacji, kiedy mogłyby zostać podane oficjalne końcowe wyniki wyborów samorządowych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Komorowski nie wątpi w uczciwość wyborów
Komentarze (5)
MR
Maciej Roszkowski
21 listopada 2014, 20:23
Wiara Pana Prezydenta to trochę za mało.
RB
rezydent Bronisław Komorowski
21 listopada 2014, 20:20
Towarzysze i obywatele ! Rodacy ! Dziś, gdy legalnie wybrana Platforma Obywatelska i jeszcze bardziej legalnie wybrane stronnictwo sojusznicze, stojące po stronie WSI - znaleźli się na skraju przepaści – wzywam wszystkie zdrowe siły narodu do obrony naszego wzorcowego systemu, którego zazdroszczą nam inni. Tym systemem jest nasza demokracja, której nie jest w stanie zagrozić wichrzyciel Kaczyński. Dlatego wykluczam absolutnie, że mają być powtórne wybory. Tylko ci, którzy nie znają polskiego prawa dzisiaj mogą tego rodzaju herezje głosić. Bo polskie prawo, polskie sądy i prokuratura stoją dziś po stronie demokracji, którą stworzył Donald Tusk wraz z panem Waldkiem. Towarzysze i obywatele ! Rodaczki ! Nikt nie broni Państwowej Komisji Wyborczej. Nie stanęła na wysokości zadania jeśli chodzi o liczenie głosów i podawanie w odpowiednim czasie wyników tych wyborów. Ale nie mylmy niewydolności tej instytucji z fałszowaniem wyborów. Bo kto może powiedzieć, że wybory zostały sfałszowane? Na pewno nie politycy albo reakcyjny element polski - o tym może zdecydować sąd. Czy my dzisiaj podważamy wiarygodność takiej instytucji jak sąd? My, czyli Platforma Obywatelska oraz sojusznicze stronnictwo ?  Nie - my nie podważamy takiej instytucji jak sąd III RP któremu udało się wybronić twórców naszej państwowości, takich jak tow. Jaruzelski, Kociołek czy towarzysz Czesław Kiszczak. Sąd uzna wybory za ważne i za kolejny tryumf naszej ludowo-obywatelskiej demokracji - w drodze ku postępowi. Amen.
UB
Urban bis
21 listopada 2014, 16:45
Za rządów Kaczyńskiego ,  PO  ( tusk ) nawoływalo do nieposłuszenstwa obywatelskiego.Nie wierzę w uczciwe wybory w PO lsce gdzie rządzi Partia Oszustów , kłamców i obłudników. Wymiar Niesprawiedliwości ma rozstrzygnąć ...Raz zdobytej wladzy nie oddamy !!!
O
obywatel
21 listopada 2014, 15:39
obawiam sie że tylko Pan Prezydent i Pani Premier mają tak mocno wiare w uczciwość i prawidłowość minionych wyborów,a polityka już dawno z wiara ma nie wiele wspolnego. Na szczęście jednak wciąż normą jest ogół a nie margines :-)
W
WDR
21 listopada 2014, 15:56
To lęk. Prezydent Komorowski boi się, że to może podważyć wiarygodność jego wyboru na prezydenta w 2010 roku oraz przyszłych wyborów już za rok. Wystarczy sobie wyobrazić co by się działo, gdyby w 2006 roku gdy rządziło PiS przez tydzień nie można było podać wyników, a w urnach było 3 mln nieważnych głosów.