Kopacz: nie możemy łamać zasad UE
Inne formy pomocy dla górnictwa niż zaproponowane przez rząd są niezgodne z zasadami UE - powiedziała w czwartek premier Ewa Kopacz. "Nie mogę łamać zasad UE, bo naraziłabym nas na utratę wielkich środków z Unii" - mówiła.
"Jedynym dopuszczalnym środkiem, dzięki któremu będziemy mogli pomóc czterem najbardziej deficytowym kopalniom, jest specjalna spółka restrukturyzacyjna i do tego potrzebna jest ustawa, nad którą będziemy w Sejmie głosować" - podkreśliła Ewa Kopacz w telewizyjnym wystąpieniu. Powtórzyła, że celem działania spółki restrukturyzacyjnej nie jest likwidacja, ale naprawa.
"Działania podejmowane przez mój rząd muszą być zgodne z zasadami obowiązującymi w Unii Europejskiej. Nie mogę tych zasad złamać, bo naraziłabym nas na utratę ogromnych środków z unijnego budżetu, które chcemy przeznaczyć na rozwój naszego kraju" - dodała.
Jak mówiła, ta reforma jest potrzebna, bo Kompania Węglowa jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Przypomniała, że zobowiązania spółki na koniec listopada ub.r. wynosiły ponad 4 mld zł. "Co miesiąc strata powiększa się o około 200 mln zł. Spółka lada moment całkowicie straci płynność finansową" - mówiła. Jako przyczyny wskazała przede wszystkim spadające ceny węgla i wysokie koszty wydobycia.
"Zostaliśmy zatem postawieni przed trudnym wyborem. A w zasadzie można powiedzieć - przed brakiem wyboru. Albo naprawimy cztery z 14 kopalń, albo cała Kompania Węglowa upadnie" - oświadczyła Kopacz.
Przypomniała przykład kopalni Kazimierz-Juliusz. Jak mówiła, dzięki przeniesieniu tej kopalni do Spółki Restrukturyzacji Kopalń - co rząd proponuje dla 4 z 14 kopalń Kompanii Węglowej - udało się utrzymać jej działanie. "A nawet doprowadzić do tego, że kopalnia, która przez 11 miesięcy 2014 r. miała stratę 168 zł na tonie wydobytego węgla, w grudniu miała 25 zł zysku" - mówiła szefowa rządu.
"Dokładnie to samo proponujemy dla KW. Utrzymanie wszystkich miejsc pracy górników dołowych i dobry program osłonowy" - powiedziała Ewa Kopacz. Wyraziła też przekonanie, że strona rządowa ma ten sam cel, co związki zawodowe. "Wierzę, że uda nam się osiągnąć porozumienie" - mówiła.
"Wiem, że przed polskim górnictwem jest dobra przyszłość" - zakończyła swoje wystąpienie szefowa rządu.
W czwartek w Katowicach trwają rozmowy delegacji rządowej ze związkowcami. Tego dnia wieczorem w Sejmie ma być głosowany projekt noweli ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, która umożliwi rządowi realizację programu naprawy KW.
Zgodnie z rządowym planem, 4 z 14 kopalń KW, które - według rządu - generują 80 proc. strat spółki, trafi do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Zgodnie z ustawą "węglową", SRK to przedsiębiorstwo górnicze, którego podstawowym przedmiotem działalności jest prowadzenie likwidacji kopalni, zabezpieczenie ich, ale też tworzenie nowych miejsc pracy, w szczególności dla pracowników likwidowanej kopalni. W projektowanej nowelizacji jest natomiast zapis zezwalający SRK zbycie przejętej kopalni lub jej części.
Plan przewiduje pakiet osłonowy dla pracowników likwidowanych kopalń. 2100 osób, którym do emerytury górniczej brakuje mniej niż 4 lata, ma zostać objętych urlopami górniczymi - do nabycia uprawnień emerytalnych będą dostawać 75 proc. wynagrodzenia z możliwością dodatkowego samozatrudnienia albo pracy poza górnictwem.
3100 osób ma zostać objętych dobrowolnymi jednorazowymi odprawami. Odejść ma ok. 400 pracowników dołowych, którym przysługiwać będzie 24-krotne wynagrodzenie, oraz ok. 1100 pracowników przeróbki z prawem do 10-krotności wynagrodzenia. Dla 1600 innych pracowników na powierzchni odprawy mają wynieść 3,6-krotność wynagrodzenia.
Do innych kopalń "nowej" KW przeniesionych miałoby zostać do końca 2016 r. 6 tys. pracowników likwidowanych zakładów, jednak pod warunkiem, że w spółce uda się wprowadzić 6-dniowy tydzień pracy.
Skomentuj artykuł