Kto jest najbardziej krytyczny wobec ACTA?

(fot. matthieu baldy / flickr.com / CC BY-NC-SA 2.0)
PAP / wm

Decyzja rządu o wstrzymaniu ratyfikacji ACTA była zgodna z krytycznym nastawieniem społecznym wobec tej umowy. Najbardziej krytyczni wobec ACTA są młodzi internauci - wynika z sondażu przeprowadzonego przez CBOS na początku lutego.

26 stycznia Polska i 21 innych krajów członkowskich UE podpisały ACTA. Po fali krytyki i protestów niektóre państwa, w tym Polska, wstrzymały ratyfikację dokumentu. Sondaż CBOS badający stosunek Polaków do ACTA zrealizowano po podpisaniu w Tokio umowy ACTA, ale przed informacją o wstrzymaniu przez Polskę jej zatwierdzenia.

DEON.PL POLECA

O ACTA słyszała ogromna większość (83 proc.) ankietowanych. Stosunkowo najrzadziej wiedzę na ten temat deklarują respondenci najstarsi, najsłabiej wykształceni, znajdujący się w złej sytuacji materialnej i - co w pewnym stopniu warunkują powyższe czynniki - niekorzystający z internetu. Większość Polaków (58 proc. badanych, co stanowi 70 proc. tych, którzy zadeklarowali wiedzę o tej umowie) jest przeciwna ratyfikacji ACTA. Sprzeciw wobec podpisania przez Polskę umowy jest relatywnie najsilniejszy wśród młodszych badanych, a także aktywnych internautów. Niemal trzy czwarte badanych (73 proc. wszystkich ankietowanych, 88 proc. tych, którzy słyszeli o ACTA) jest zdania, że przed podpisaniem umowy opinia publiczna była zbyt słabo informowana o wprowadzanych przez nią regulacjach. Tylko nieliczni (4 proc. badanych) uważają, że mówiło się na ten temat wystarczająco dużo.

Zdaniem większości tych, którzy zetknęli się z informacjami o ACTA, umowa ta jest niekorzystna dla użytkowników internetu (67 proc.) oraz osób bezprawnie sprzedających skopiowane pliki (63 proc). Zdaniem blisko połowy badanych mających jakąś wiedzę o ACTA, przepisy zawarte w tym dokumencie są niekorzystne dla dostawców internetu (47 proc.), a korzystne dla artystów i twórców (46 proc.) oraz producentów, wytwórni muzycznych i filmowych (55 proc.). Niemal połowa respondentów deklarujących wiedzę o ACTA uważa, że zawarte w niej rozwiązania nie mają dla nich samych znaczenia (45 proc.), co trzeci (34 proc.) sądzi, że są one dla niego niekorzystne, a tylko nieliczni (2 proc.) mówią o ewentualnych korzyściach. Sami internauci są mocno podzieleni: część (45 proc.) mówi, że przepisy ACTA byłyby dla nich niekorzystne i mniej więcej tyle samo (43 proc.), że nie miałyby one dla nich znaczenia.

Internauci w większości postrzegają ACTA jako niekorzystne dla użytkowników internetu (79 proc), ale już wyraźnie rzadziej wyrażają taką ocenę w odniesieniu do własnej sytuacji (45 proc.). "W pewnym stopniu odzwierciedla to ogólny charakter protestu wobec tego dokumentu. Ludzie kojarzą go z zagrożeniami dla ogólnego kształtu i działania internetu, ale znaczna część nie postrzega w nim zagrożeń dla własnej aktywności online. Może to również w jakimś stopniu wynikać z niechęci do przyznania się, że własna aktywność w sieci obejmuje działania, którym ACTA ma przeciwdziałać (a dla niektórych taka interpretacja może się kryć za oświadczeniem: +ta umowa jest dla mnie niekorzystna+)" - piszą autorzy badania.

Trzy piąte badanych deklarujących jakąś wiedzę o dokumencie uważa, że rozwiązania w nim zawarte mogą zagrozić swobodnemu dostępowi do treści w internecie (60 proc.), taka sama liczebnie grupa obawia się, że dokument zagrozi prywatności użytkowników sieci, a nieznacznie mniejszy odsetek (57 proc.) ocenia, że wprowadzanie ACTA naruszyłoby wolność słowa w internecie. Mniej więcej jedna piąta badanych, którzy słyszeli o ACTA, nie wiąże z tym dokumentem wskazanych zagrożeń.

Autorzy badania sprawdzili też stosunek ankietowanych do własności intelektualnej oraz praw autorskich. Jak wynika z deklaracji, ponad połowie Polaków (55 proc.) bliższa jest opinia, że ludzie powinni mieć możliwość swobodnej wymiany filmów, muzyki, książek, programów komputerowych, nawet jeśli narusza to prawo własności intelektualnej. Ponad dwukrotnie mniejsza grupa (25 proc.) większą wagę przywiązuje do ochrony i przestrzegania prawa własności, niż do wolnego dostępu i wymiany dóbr.

Zarówno wśród przywiązujących większą wagę do wolności wymiany dóbr kultury, jak i wśród kładących nacisk na nienaruszalność własności intelektualnej, przeważają przeciwnicy ACTA, niemniej wśród tych pierwszych przeciwnicy wyraźnie dominują, a w drugiej grupie blisko co trzeci aprobuje podpisanie umowy przez Polskę.

Sondaż zrealizowano w dniach 3-9 lutego 2012 na liczącej 999 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski uzupełnionej ze względu na tematykę badania o próbę kwotową składającą sie z 51 osób w wieku 15-17 lat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kto jest najbardziej krytyczny wobec ACTA?
Komentarze (2)
K
kuzyn_maupy
4 marca 2012, 16:51
w pierwszej kolejności, musimy usunąć z polskiego i europejskiego prawa tą złodziejską @merykańską pseudo "własność intelektualną", której tylko wtórnymi i logicznymi następstwami są te wszystkie neo-f@szystowskie narzędzia śledzenia, cenzury, kontroli niepokornych, policyjnego dozoru, karania i bezpardonowego z@mordyzmu, jak ACTA, SOPA, PIP@, TRIPS, TPP, ECH_ELON czy IN_DECT i również GMO, a to przecież nic innego, jak tylko "globalny, totalny us@uschwitz w budowie", stąd jeśli szybko nie usuniemy tej pseudo "własności intelektualnej" z prawa polskiego i europejskiego, to cały czas będziemy walczyć tylko z wiatrakami wymachując na próżno rękami, krzykami, itp..., więc już czas się ocknąć i przejrzeć na oczy..., i tu ma mowy o żadnych kompromisach, bo nie da się być niewolnikiem tylko trochę, alby tylko trochę okradanym, a jeśli ktokolwiek chce jeszcze negocjować ile mają dalej nas okradać, to nie oznacza nic innego, jak tylko, że jest ze złodziej@mi w zmowie..., proszę pomyśleć...
K
kuzyn_maupy
4 marca 2012, 16:49
JA - ale dopóki nie usuniemy tej pseudo "własności intelektualnej", to wszelkie nasze działania można będzie tylko o kant stołu potłuc, bo IP+ACTA+reszta działa, jak każdy monopol nadawany przez łaskawego króla uznaniowo, by ci "wybrańcy" mogli okradać innych, czyli nas wszystkich w majestacie złodziejskiego prawa podważającego odwieczne prawo własności materialnej, w zamian za lojalność i podatki dla króla oraz obronę złodziejskiego systemu..., jak niepodległości..., stąd najgroźniejszym jest wprowadzony w Polsce ustawą o prawach autorskich i pokrewnych w 1994 roku proamerykański system złodziejskich monopoli pseudo "własności intelektualnej", podczepiony i dobrze zasłonięty wadliwym prawnie systemem wynagradzania autorów - monopoli służących gr@bieży gospodarczej dziś już na masową skalę, nadawanych uznaniowo w zamian za lojalność dla "króla" i zależnych od niego przedstawicieli, co oczywiście podważa jakąkolwiek równość prawa, uczciwość, etykę, konkurencję, wolny rynek, wszelką demokrację oraz wszelkie swobody obywatelskie..., więc to już nie żarty...